[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Właściwie tak intensywnie przeżywała swój romans z Czarkiem i wiado-mość, że Hubert jest gejem, że kwestia zalania zupełnie zeszła na dalszyplan.Kiedy więc została poinformowana, że jej pokój będzie malowany,była bardzo zdziwiona.Spojrzała pytająco na mamę i babcię. Ach tak, a przez kogo, jeśli wolno zapytać? Przez pana Rysia.I ja mu pomogę odpowiedziała stanowczomama.165RLT Mamo, przecież widzisz, że pan Rysio to ciapa, jakich mało.On imalowanie? Nie wyobrażam sobie.Jeszcze z drabiny zleci i narobikłopotów.Będziesz musiała sama wszystko zrobić.Nie bierz się do tego! Tociężka robota.Poczekaj, wezmiemy fachową ekipę i zrobią to szybko i jaknależy.Albo poproszę Czarka i razem to zrobimy.Ale teraz przed świętamiza dużo się dzieje.Trzeba to odłożyć.Na to mama i babcia wyjaśniły jej, że był rzeczoznawca z PZU i majądostać odszkodowanie lada dzień, nie ma więc na co czekać.Zdążą jeszczeprzed Bożym Narodzeniem.Pan Rysio jest chętny do pomocy, poradzą więcsobie.Malowanie to nie taka ciężka praca.To nie jest ocieplanie dachu,gdzie można spaść i skręcić kark.Ani wykopki, przy których dysk wypada.Tu potrzebna tylko drabina i pędzel, co ma załatwić pan Rysio.Babciadodała, że jak wreszcie jakiś facet jest chętny do pomocy, to nie można tegolekceważyć, tylko należy pomoc przyjąć, bo drugi raz może takiej oferty niezłożyć.Ona ma doświadczenie życiowe, więc wie.Martyna słuchała tychwywodów z szeroko otwartymi oczami i coraz bardziej zdawała sobiesprawę, że sąsiad z górnego piętra był traktowany przez mamę i babcię jakoich wybawiciel i mąż opatrznościowy zesłany z niebios.Na wszelkiwypadek Martyna stanowczo zakazała wstępu do swojego pokoju ioświadczyła, że sama go pomaluje.A do pomocy wezmie Czarka.Mama zbabcią spojrzały po sobie wymownie i nic nie powiedziały.Nie był to koniec niespodzianek i ostrzejszej wymiany zdań tegowieczoru.Na widok świeżo upieczonej szarlotki Martyna wybuchła jakgejzer na Islandii, bo przecież ona się odchudza i ktoś mógłby jej w tympomóc.Zdenerwowana pouczyła babcię, żeby ta w wolnym czasiezajmowała się czymś innym niż pieczenie.Na przykład może na drutach166RLTzrobić jej szalik.Albo czapkę.Ewentualnie sweter.Wszystko jej jedno, aleona nie chce być gruba.A na tych serniczkach i szarlotkach tak się utuczy,że zaraz będzie przypominała prosię przed świętami.Babcia spojrzała nanią_ z wyrzutem na twarzy i dała jej po łapach, kiedy Martyna kroiła dlasiebie wielki kawał ciasta, o które właśnie zrobiła awanturę. To dla pana Rysia, nie dla ciebie powiedziała urażonym głosem.Martyna spojrzała z wyrazem niezrozumienia w oczach.Zaraz.chwileczkę.Co tu jest grane? Przecież w tym domu wszystko jest dla niej!Od dwudziestu czterech lat! Od zawsze! Po chwili, ku swemu zdumieniu,dowiedziała się, że pierogi na obiad były nie dlatego, że ona lubi, ale zpowodu pana Rysia! Bo pan Rysio wspomniał, że już dawno nie jadł! Isernik babcia też miała zrobić dla niego.Już nawet kupiła ser.Bo pan Rysiotak chwalił jej sernik poprzednim razem.Martyna słuchała tego, niewierząc własnym uszom.Spojrzała na mamę i wytrzeszczonymi zezdumienia oczętami dostrzegła, że jej rodzicielka ma tusz na rzęsach, a onanigdy, oprócz świąt i imienin, się nie malowała! Ba, miała umyte iwymodelowane włosy i włożyła bluzkę, którą zamierzała dać Martynie.Nagle Martyna pojęła, że nie tylko życie babci i mamy zaczęło się kręcićwokół osoby tego samca, pana Rysia, który zalał im mieszkanie.One samezaczęły się kręcić wokół pana Rysia,żeby.Czy one zwariowały?, przeraziłasię nie na żarty.Hormony w tym wieku? Tu psychiatra potrzebny!Zaraz poczuła szczerą nienawiść do sąsiada z górnego piętra.Wystarczyło, że nie było jej przez parę wieczorów, a jakiś drepczącyemeryt, powtarzający formułki rodem z ubiegłego stulecia, zrzucał ją z tronudomowej księżniczki, który zajmowała w tym domu od urodzenia.Cholera!Co za spryciarz z niego.Nie dość, że ich zalał, to jeszcze wpycha się na siłę167RLTdo ich życia! I będzie tu zamieszanie robił.Najgorsze, że jej mamawydawała się być nim zupełnie oczarowana.Może nawet zakochana? Nie.w tym niedołędze? Niemożliwe.Zdesperowana kobieta.posunie się dowszystkiego! Czysta klasyka! Nawet taki pan Rysio przypadnie jej do gustu,skoro nikogo innego nie ma %7łe też musiało to dotknąć jej mamę! Cholerajasna! W każdym razie robiło się niebezpiecznie.Bo co konkretnie wiadomoo panu Rysiu? %7łe chodzi w zimie w czarnym palcie, że miał żonę nie dowytrzymania i zalał im mieszkanie.Może sam zaraził się od swojej zmarłejżony tą chorobą nie do wytrzymania" i też się taki stał? Trzeba uważać.Tajego pomoc to jakiś podstęp.Zamknęła się w swoim pokoju, aby uspokoić nerwy i przetrawić zdystansem sytuację
[ Pobierz całość w formacie PDF ]