[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WróciÅ‚ do samochodu i pojechaÅ‚ skontrolować swoje pola ipracujÄ…cych na nich ludzi.ByÅ‚ zgrzany, spocony i brudny, kiedy skrÄ™ciÅ‚ wreszciemiÄ™dzy kamienne filary u wjazdu do dÅ‚ugiej zacienionej alei,prowadzÄ…cej do Beaux Rêves.DwadzieÅ›cia dÄ™bów po dziesięćz każdej strony tworzyÅ‚o zielony tunel.Poprzez ich grube pniewidziaÅ‚ kwitnÄ…ce krzewy, rozlegÅ‚y trawnik, wstążkÄ™wybrukowanej Å›cieżki, która prowadziÅ‚a do ogrodów i nafolwark.Ten widok dziaÅ‚aÅ‚ na niego niezwykle kojÄ…co.%7Å‚adnazawierucha ani pożoga wojenna nie naruszyÅ‚y fundamentówBeaux Rêves.Od ponad dwustu lat ta ziemia znajdowaÅ‚a siÄ™ w rÄ™kachLavelle ów.Oni siÄ™ niÄ… opiekowali, wykorzystywali jÄ… iprzeklinali, ale jednak przetrwaÅ‚a.ByÅ‚a ich miejscem wiecznegospoczynku i miejscem ich narodzin.A teraz należaÅ‚a do niego.Być może dom byÅ‚ zbyt ekscentryczny za bardzoprzypominaÅ‚ fortecÄ™.Jego Å›ciany bÅ‚yszczaÅ‚y w promieniachzachodzÄ…cego sÅ‚oÅ„ca.Wieże wznosiÅ‚y siÄ™ dumnie kupurpurowemu o tej porze dnia niebu.Na ogromnym owalnym klombie poÅ›rodku podjazdu rosÅ‚opeÅ‚no kwiatów.JakiÅ› odlegÅ‚y przodek chciaÅ‚ pewnie zÅ‚agodzićostre rysy tej budowli.Efekt byÅ‚ taki, że morze kwiatów ikrzewów dziwnie kontrastowaÅ‚o z masywnymi frontowymidrzwiami z rzezbionego dÄ™bu i z wbudowanymi na sztorcoknami.Cade zatrzymaÅ‚ samochód na zakrÄ™cie podjazdu i wspiÄ…Å‚ siÄ™po szeÅ›ciu kamiennych stopniach.Weranda stanowiÅ‚a dodatek zczasów jego pradziadka.Odrobina cywilizacji ze spadzistym,dajÄ…cym cieÅ„ dachem i pnÄ…cymi siÄ™ pÄ™dami klematisów.MógÅ‚tutaj usiąść, gdyby miaÅ‚ ochotÄ™, tak jak siadywali tu od pokoleÅ„53jego przodkowie, mógÅ‚ stÄ…d patrzeć na trawnik, na drzewa, nawodÄ™, nie pracujÄ…c tak ciężko na polach.OtarÅ‚ buty z kurzu.Za drzwiami znajdowaÅ‚a siÄ™ domena jegomatki i chociaż nie powiedziaÅ‚aby mu sÅ‚owa, jej milczÄ…cadezaprobata, zimne spojrzenie rzucane na każdy Å›lad buta napodÅ‚odze, byÅ‚yby gorsze niż ostra nagana.Tegoroczna wiosna byÅ‚a Å‚askawa i okna trzymano otwarte ażdo wieczora.Ogrodowe zapachy mieszaÅ‚y siÄ™ i zlewaÅ‚y z woniÄ…eleganckich kompozycji w wazonach.IdÄ…c w holu po marmurowej zielonej posadzce czÅ‚owiek miaÅ‚wrażenie, że zanurza siew zimnej wodzie.Cade marzyÅ‚ o prysznicu, o piwie i o dobrym gorÄ…cymposiÅ‚ku przed zabraniem siÄ™ za papierkowÄ… robotÄ™.SzedÅ‚ cicho,majÄ…c zamiar unikać kontaktu z rodzinÄ…, zanim siÄ™ nie umyje.DoszedÅ‚ tak do baru w salonie i otworzyÅ‚ już puszkÄ™ zpiwem, kiedy usÅ‚yszaÅ‚ stuk damskich obcasów.SkrzywiÅ‚ siÄ™, alekiedy Faith wpadÅ‚a do pokoju, jego twarz nie wyrażaÅ‚a jużżadnych emocji. Nalej mi biaÅ‚ego wina, kochanie, muszÄ™ trochÄ™ ukoićnerwy.MówiÄ…c to, wyciÄ…gnęła siÄ™ na sofie.Westchnęła, jakby byÅ‚alekko nadÄ…sana, podrzuciÅ‚a palcem krótko ostrzyżone blondwÅ‚osy.Znowu zrobiÅ‚a siÄ™ na blondynkÄ™.Byli tacy, którzymówili, że Faith Lavelle zmienia kolor wÅ‚osów prawie takczÄ™sto jak mężczyzn.Byli tacy, którzy powtarzali to z luboÅ›ciÄ….W wieku dwudziestu szeÅ›ciu lat byÅ‚a już dwukrotnierozwiedziona, zaÅ› iloÅ›ci kochanków, których miaÅ‚a, nikt niezdoÅ‚aÅ‚by zliczyć.Nawet ona sama.Wciąż jeszcze wyglÄ…daÅ‚a jakdelikatny poÅ‚udniowy kwiat.Jej niebieskie oczy na zawoÅ‚anienapeÅ‚niaÅ‚y siÄ™ Å‚zami, zdolne byÅ‚y skÅ‚adać obietnice, których niemiaÅ‚a zamiaru dotrzymać.Jej pierwszy mąż byÅ‚ przystojnym osiemnastoletnimchÅ‚opakiem, z którym uciekÅ‚a na dwa miesiÄ…ce przedukoÅ„czeniem szkoÅ‚y Å›redniej.PokochaÅ‚a go z caÅ‚Ä… pasjÄ… i54egzaltacjÄ… wÅ‚aÅ›ciwymi dla mÅ‚odego wieku i byÅ‚a zdruzgotana,kiedy jÄ… porzuciÅ‚ po niecaÅ‚ym roku.Jednak bynajmniej nie daÅ‚a tego po sobie poznać.WedÅ‚ugoficjalnej wersji to ona wyrzuciÅ‚a Bobby ego Lee Matthewsa.Trzy lata pózniej poÅ›lubiÅ‚a ambitnego piosenkarza country,którego spotkaÅ‚a w barze.ZrobiÅ‚a to z nudów, ale znosiÅ‚a toprzez dwa lata, dopóki nie zdaÅ‚a sobie sprawy, że Clive maskÅ‚onnoÅ›ci do wcielania w życie swoich piosenek o kochankachi o niewiernoÅ›ci, a także o bójkach z żonÄ…, które gryzmoliÅ‚ woparach budweisera i marlboro.Znów wróciÅ‚a do Beaux Rêves, rozdrażniona, czujÄ…caobrzydzenie do samej siebie.Kiedy Cade podaÅ‚ jej kieliszek wina, uÅ›miechnęła siÄ™ doniego sÅ‚odko. Kochanie, widzÄ™, że jesteÅ› zmÄ™czony.Dlaczego nieusiÄ…dziesz i nie potrzymasz przez chwilÄ™ nóg w górze? ZÅ‚apaÅ‚ago za rÄ™kÄ™ i pociÄ…gnęła lekko. Przepracowujesz siÄ™. Możemy siÄ™ w każdej chwili zamienić. Beaux Rêves jest twoje.Tata postawiÅ‚ tÄ™ sprawÄ™ jasno i razna zawsze. Ale taty już nie ma.Faith wzruszyÅ‚a niedbale ramieniem. To nie zmienia faktu. PodniosÅ‚a kieliszek, napiÅ‚a siÄ™ wina.ByÅ‚a Å›licznÄ… kobietÄ… i poÅ›wiÄ™caÅ‚a wiele czasu i trudu naeksponowanie urody.Nawet teraz, wieczorem, w domu,upudrowaÅ‚a delikatnie policzki, pomalowaÅ‚a duże, zmysÅ‚oweusta różowÄ… pomadkÄ…, wÅ‚ożyÅ‚a jedwabnÄ… bluzkÄ™ i szerokiespodnie w nieco innym odcieniu różu. Możesz zmienić wszystko, na co ci przyjdzie ochota. ZostaÅ‚am wychowana tak, żeby peÅ‚nić rolÄ™ bezużytecznejozdoby. PrzeciÄ…gnęła siÄ™ jak kot. Jestem w tym bardzodobra. Denerwujesz mnie, Faith.55 W tym także jestem dobra
[ Pobierz całość w formacie PDF ]