[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie najlepiej się czuł w tej kaplicy, zwrócił się więc kuwyjściu. Zdaje się, że pan nie jest katolikiem, prawda, doktorzeCole?Pokręcił przecząco głową.Zastanowiła go nagle pewna myśl. Gdyby zaszła konieczność okazania Indianom pomocy, czyzaświadczyłaby pani, że waszą stodołę spalili biali? Oczywiście potwierdziła chłodno. Przecież to jasnejak słońce, prawda?Domyślił się, że jej podwładne muszą żyć w ciągłym przed niąlęku. Dziękuję pani. Zawahał się, stwierdziwszy, że niepotrafi skłonić się przed tą wyniosłą kobietą i nazwać ją wielebną matką". Jak matce na imię? Miriam Ferocia.W szkole był latynistą, przysiadywał fałdów nad przekładamiCycerona i towarzyszył Cezarowi w wojnie galijskiej.Niewszystko uleciało mu z pamięci, toteż zrozumiał, że jej imięznaczy Maria Nieustraszona.I nawet pózniej, ilekroć o niejmyślał, nie nazywał jej inaczej acz wyłącznie na własnyużytek  Sroga Miriam.Odbył długą wyprawę do Rock Island, żeby zobaczyć się zeStephenem Hume'em, i nie na darmo  kongresmen miał dlaniego dobre wiadomości.Przewodniczącym składu sędziow-skiego będzie Daniel P.Allan.Ponieważ oskarżenie niezostało poparte dowodami, sędzia nie widzi przeszkód dlazwolnienia Nadchodzącego ze Zpiewem za kaucją.214 Ponieważ jednak mamy do czynienia ze zbrodnią mor-derstwa, nie mógł wyznaczyć kaucji mniejszej niż dwieściedolarów.Po poręczyciela będzie się pan musiał udać doRockford albo do Springfield. Sam wyłożę tę sumę.Nie mogę sprawić zawodu Nad-chodzącemu ze Zpiewem  powiedział Rob J.  Doskonale.Młody Kurland zgodził się wziąć tę sprawę.Byłoby najlepiej, gdyby pan się nie pokazywał w pobliżuaresztu.Mecenas Kurland spotka się z panem za dwiegodziny w pańskim banku.To ten w Holden's Crossing? Tak. Proszę wystawić przekaz na hrabstwo Rock Island,podpisać i oddać weksel Kurlandowi.Resztą już on się zajmie. Hume uśmiechnął się. Sprawa zostanie rozpatrzona wnajbliższych tygodniach.Dan Allan i John Kurland zadbająjuż o to, żeby Nick się ośmieszył, gdyby spróbował upiec przytym procesie własną pieczeń.Mocnym uściskiem ręki życzył doktorowi Cole powodzenia.Powróciwszy do domu Rob J.zaprzągł do wozu konia, uznałbowiem, że Księżyc także powinna zająć miejsce w komiteciepowitalnym.Ubrana w zwykłą domową sukienkę i należącyniegdyś do Makwa-ikwy kapelusz, siedziała na wozie sztywnowyprostowana, nawet jak na nią niezwykle milcząca.Wyczuwał, jak bardzo jest zdenerwowana.Przywiązał koniaprzed bankiem.Czekała na wozie, kiedy realizował przekaz.Następnie wręczył go Johnowi Kurlandowi, poważnemumłodemu człowiekowi, który uprzejmie acz chłodno przywitałsię z Księżyc, gdy Rob J.przedstawił ich sobie.Kiedy adwokat się oddalił, Rob J.wdrapał się na wóz i usiadłobok Indianki.Nie podjechał pod areszt, czekali tam, gdziestanęli, nie odrywając oczu od biura Morta Londona w głębiulicy.Słońce, jak na wrzesień, przypiekało mocno.Czekali i czekali, zdawało się, bez końca.W pewnej chwiliKsiężyc dotknęła ramienia Roba, drzwi otworzyły się bowiemi pochylając głowę, żeby się zmieścić w futrynie, wyszedłprzez nie Nadchodzący ze Zpiewem, a za nim Kurland.Dostrzegli Księżyc i Roba J.i szybkim krokiem ruszyli w ichstronę.Po chwili Indianin puścił się nawet biegiem  czy to zradości, że odzyskał wolność, czy też jakiś instynkt kazał musię oddalić jak najśpieszniej z miejsca uwięzienia.Zdołałjednak zrobić tylko parę długich susów, gdy z góry, gdzieś zprawej215strony, gruchnął strzał, a potem jeszcze dwa z dachu podrugiej stronie ulicy.Pyawanegawa  myśliwy, wódz, bohater meczów w piłkę ikije  powinien był runąć majestatycznie, jak ogromnedrzewo, tymczasem upadł niezgrabnie jak każdy innyczłowiek, twarzą do ziemi.Rob J.zeskoczył z kozła i podbiegł do niego.Księżycsiedziała na wozie jak skamieniała.Kiedy znalazł się przyNadchodzącym ze Zpiewem i obrócił go na plecy, stwierdziłto, co ona już wiedziała.Jedna kula trafiła go w kark, dwiepozostałe w pierś, jedna o cal od drugiej.Prawdopodobnieoba te strzały były śmiertelne, przeszyły bowiem serce.Nadbiegł Kurland i przystanął nad nimi, bezsilny i struchlały z przerażenia.Dopiero po chwili wyszli z biura szeryfaLondon i Holden.Mort wysłuchał relacji Kurlanda zprzebiegu wydarzeń, po czym jął wykrzykiwać rozkazy,nakazując sprawdzenie dachów najpierw po jednej, potem podrugiej stronie ulicy.Nikt nie zdawał się specjalnie zdziwiony,że na dachach nie znaleziono żywego ducha.Rob J.przez cały czas klęczał obok zabitego Indianina, nakoniec podniósł się i stanął przed Nickiem.Holden był blady,ale rozluzniony, jakby na wszystko zdecydowany.Roba J.uderzyła po raz kolejny  całkiem nie w porę  jego męskauroda.Spostrzegł, że w kaburze ma rewolwer, zrozumiał więc,że słowa, jakie mu rzuci w twarz, mogą ściągnąć nańniebezpieczeństwo, toteż powinien dobierać je oględnie.Paśćjednak muszą. Nie chcę cię więcej widzieć powiedział. Nie chcę cięwięcej znać.Nadchodzącego ze Zpiewem zawieziono do szopy na owczejfarmie, gdzie Rob J.zostawił go z jego rodziną.O zmierzchuposzedł tam z zamiarem zaproszenia Księżyc i jej dzieci nakolację i stwierdził, że Indianie zniknęli, zabierając ze sobąciało Nadchodzącego ze Zpiewem.Póznym wieczorem JayGeiger znalazł przywiązanego do słupa przed swoją stodołąkonia Cole'ów, zaprzężonego do ich wozu.Odprowadziłprzyjacielowi jego własność, informując przy okazji, że z jegofarmy zniknęli Mały Róg i Kamienny Pies.Księżyc z dziećminie wróciła.Tej nocy Rob J.nie mógł zasnąć.Myślał oNadchodzącym ze Zpiewem, pochowanym prawdopodobniew nie oznakowanej216mogile gdzieś w nadrzecznych lasach.Na cudzej ziemi, któraniegdyś należała do Sauków.Dopiero przed południem następnego dnia dowiedział się odJaya, który specjalnie doń w tym celu zajechał, że wielkastodoła Nicka Holdena spłonęła tej nocy do szczętu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl