[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Film kończył się tym, że samochód odjechał.Nathan spróbował puścić gojeszcze raz, ale bez rezultatu.Przeszukał pliki tymczasowe, ale nie znalazłfilmu. Cholera! zaklął. Od razu go skasował! Ale kto? Kto? Ajent tej lichej stacyjki benzynowej.Bardzo zadowolony, żepoznał prawdę. Ale dlaczego się nie ujawnia? Bo jest ostrożny.Chce, żebyśmy wiedzieli, że istnieje,, ale nie chce,byśmy zdobyli dowody przeciw niemu. Dowody na co? zapytała naiwnie Abby. Dowody na to, że mnie szantażuje.Abby usiadła obok szefa. Powinien się pan dobrze zastanowić.Nie wiem wprawdzie, dlaczegopan to robi, ale wiem, że nie jest to dobry pomysł.Jeszcze może pan sięwycofać.Nie powinien pan poświęcać kariery, żeby chronić teścia! Ja nie chronię Jeffreya, ale moją żonę i córkę. Nie ochroni ich pan, biorąc na siebie jego winę powiedziałasekretarka, podsuwając mu pod nos artykuł w National Lawyer". Wkuluarach już mówią o panu w czasieprzeszłym.Jeśli pan nie zareaguje, będzie pan spalony w zawodzie.Przecież to jasne!Nathan nie odpowiedział od razu.Zachwiał się nieco w swoimprzekonaniu.Abby miała rację.Ten nieoczekiwany film dawał mu szansęwycofania się.Czy nie zrobił wystarczająco dużo, żeby pomóc teściowi?Jeśli będzie brnął w to dalej, ściągnie na siebie ogromne kłopoty.Nadszedł chyba czas, żeby wrócić na ziemię i odzyskać dobre imię.W tym momencie z pokoju Abby dobiegł cichy szum faksu.Nathanoderwał kartkę, a Abby zajrzała mu przez ramię.Grubym markeremnapisano:1 min $ Milion dolarów! wykrzyknęła sekretarka. Ten typ oszalał!Nathan jak zahipnotyzowany wpatrywał się w kawałek papieru.Gdy wkońcu odwrócił się do Abby, powziął decyzję.Zamierzam wygrać moją ostatnią sprawę, co jednocześnie będzie mojąklęską. Czy pomoże mi pani, Abby? Czy pomogę panu wyjść z twarzą z tej sytuacji? Oczywiście. Chcę, żeby mi pani pomogła jeszcze bardziej się pogrążyć.26Zrób pieniądze, a cały światzacznie zwracać się do ciebie per pan ".Mark TwainCreed Leroy jeszcze raz przewinął kasetę.Oglądał tę scenę już zedwadzieścia razy, ale wcale go to nie nudziło.Jak to dobrze, że kilka miesięcy temu zainstalował tę kamerę napodczerwień.%7łona zrobiła mu wtedy awanturę, że niepotrzebnie wydajepieniądze.A przecież nie kosztowała tak dużo, zaledwie 475 dolarów wsprzedaży wysyłkowej, łącznie z opłatą za dostarczenie.Christy zawszeszukała sposobu, żeby mu dopiec.Teraz jednak wszystko się zmieni, bote nędzne 475 dolarów przyniesie mu cały milion! Czego jeszcze trzeba?Najlepsza inwestycja wszech czasów! W momencie gdy na całej planecielamentowano z powodu spadku na giełdzie, on, Creed Leroy, trafił nażyłę złota!Wyregulował jasność i kontrast na monitorze, po czym włożył dodrugiego magnetowidu czystą kasetę.Dla pewności lepiej mieć kopię.Miał szczęście, to fakt.Zazwyczaj każdego wieczoru kasował taśmy, wogóle ich nie oglądając.Jednak 18 grudnia majstrował przez godzinę przyinstalacji alarmowej, z którą były problemy, i dlatego, żeby nie kłaść sięzbyt pózno, postanowił skasować taśmy nazajutrz.No i patrzcie! Nie odkładaj na jutro tego, co możesz zrobićdziś" mówi przysłowie.Co za idiotyzm! Kiedy otworzył gazetę,zobaczył w niej zdjęcie tego wozu terenowego i artykuł o wypadku, jakimiał syn Greenfielda.Natychmiast rozpoznał samochód, który tankowałdo pełna benzynę bezpośrednio przed wypadkiem.Najdziwniejsza jednakbyła informacja dotycząca kierowcy, ponieważ poprzedniego wieczoru zakierownicą land-rovera nie siedział ten młody adwokat.Nie, Creeddoskonale pamiętał, że był to jeden z miejscowych bogaczy JeffreyWexler, który zazwyczaj jezdził z szoferem.Creed obejrzał więc nagranie, które utwierdziło go w tym przekonaniu:Wexler był sam, kompletnie pijany, kilka minut przed tym, nim potrąciłchłopca!Tymczasem gazeta podawała, że ten nowojorski adwokat sam przyznałsię do spowodowania wypadku.Creed Leroy nie studiował wprawdzie nauniwersytecie, ale od razu zrozumiał, że coś w tej historii nie gra.Kolejnekrętactwo tych cholernych adwokatów.Jak większość obywatelinienawidził prawników, uważając, że kierują się tylko drapieżnąchciwością.Sprawdził kasę fiskalną Wexler zapłacił gotówką,banknotem dwudziestodolarowym.Nie było więc śladu po transakcjikartąi nikt oprócz niego nie widział, jak Wexler wjeżdżał na stację.Początkowo zamierzał pójść na policję, ale szybko zmienił zdanie: dobreuczynki nie są nigdy wynagradzane na tym świecie.Nie otrzyma żadnejrekompensaty za współpracę.Najwyżej umieszczą jego nazwisko wlokalnej prasie.Przyszedłby do niego, by zrobić wywiad, jeden z tychpismaków, mówiono by o nim przez kilka dni, a potem zapomniano ocałej sprawie.Wpadł na znacznie lepszy pomysł.Wręcz doskonały.Wiązało się z nimpewne ryzyko, ale była to dla niego jedyna okazja, by odmienić swojeżycie.Creed postanowił nic nie mówić żonie.Od jakiegoś czasu byłzmęczony życiem, jakie prowadził.W najskrytszych marzeniach hołubiłprzekonanie, iż gdzieś tam czeka na niego zupełnie inna egzystencja i żenareszcie będzie kimś.Wieczorami Creed Leroy spędzał długie godziny przy komputerze,surfując po sieci.Resztę wolnego czasu poświęcał na łowienie ryb.Czasami, gdy nie było klientów, lubił zajrzeć do jakiejś popularnejpowieści, które brał z zainstalowanego na stacji stojaka z tanimiksiążkami.Nie interesowały go opowieści o seryjnych zabójcach,przepadał za to za sensacyjnymi powieściami o prawnikach i finansjerze,choć nie do końca wszystko rozumiał.Raz trafił na pasjonującą książkę,od której nie mógł się oderwać, dopóki nie dotarł do ostatniej strony.Byłato powieść Johna Grishama (zresztą byłego adwokata.) nosząca tytułWspólnik czy coś w tym rodzaju.Zadziwiająca historia człowieka, którypozoruje swoją śmierć, by zacząć życie jako zupełnie ktoś inny.Do tegojednak potrzebował pieniędzy.Bohater powieści Grishama zdefraudowałkilkaset milionów dolarów, należących do jego wspólników, ale on,Creed Leroy, zadowoli się jednym milionem.I to ten adwokat z NowegoJorku, Nathan Del Amico, będzie uprzejmy mu go dać.Najpierw zamierzał szantażować Jeffreya Wexlera, ale po namyśledoszedł do wniosku, że lepiej będzie zaatakować jego byłego zięcia.Ostatecznie to on przyznał się do przestępstwa.Poza tym Wexler miał wtym regionie zbyt duże wpływy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]