[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przecież tego chcesz - mruknÄ…Å‚.- Dziewczyny zawsze tegochcÄ….- Wiesz co? Bujaj siÄ™ - prychnęła, nagle zÅ‚a, na niego i nasiebie.- Przepraszam - rzuciÅ‚a, podciÄ…gnęła sukienkÄ™ i podeszÅ‚ado drzwi.- WybraÅ‚eÅ› niewÅ‚aÅ›ciwÄ… dziewczynÄ™.287SÅ‚yszaÅ‚a, jak westchnÄ…Å‚, zanim zatrzasnęła za sobÄ… drzwi.NiemogÅ‚a siÄ™ powstrzymać, musiaÅ‚a to zrobić.Nogi miaÅ‚a jak z waty.PoczuÅ‚a na sobie wzrok Sarah.UÅ›miechnęła siÄ™ niewyraznie.- Wszystko w porzÄ…dku? - zapytaÅ‚a Sarah.- Jasne.Issy wzięła siÄ™ w garść i rozejrzaÅ‚a w poszukiwaniu Sam.Przyjaciółka taÅ„czyÅ‚a z mÅ‚odszym od nich chÅ‚opcem, któregoobie znaÅ‚y ze szkoÅ‚y.PowtarzaÅ‚a sobie, że wszystko jest wporzÄ…dku.No dobra, można by dyskutować, czy nadal jest virgointacto, ale przez Lysandra, Alex byÅ‚ caÅ‚kiem fajny.Rzecz w tym,że to ona nie jest jeszcze gotowa, nie wie, jak sobie radzić zchÅ‚opakami, czy pozwolić siÄ™ dotykać, doÅ›wiadczyć tegocudownego uczucia, jakby caÅ‚e ciaÅ‚o balansowaÅ‚o na krawÄ™dzi.Niby skÄ…d ma to wiedzieć? Nawet jeÅ›li ma już szesnaÅ›cie lat?Cassandra i Henry wyszli wczeÅ›niej i teraz leżeli w swoichłóżkach w pokoju Issy.%7Å‚adne z nich jeszcze nie spaÅ‚o.Henry oderwaÅ‚ siÄ™ od lektury.CzytaÅ‚ GrÄ™ o tron; serialtelewizyjny spodobaÅ‚ mu siÄ™ tak bardzo, że zapragnÄ…Å‚ przeczytaćksiążkÄ™.- Nie lubiÄ™ spać sam - oÅ›wiadczyÅ‚.Cassandra zerknęła nazegarek.- Impreza jeszcze trochÄ™ potrwa - stwierdziÅ‚a, wstaÅ‚a ipodeszÅ‚a do jego łóżka.ByÅ‚o im trochÄ™ ciasno, ale tak wÅ‚aÅ›niewyglÄ…daÅ‚y poczÄ…tki ich małżeÅ„stwa: maÅ‚o pieniÄ™dzy, wynajÄ™temieszkanko i pojedyncze łóżko, które zachÄ™caÅ‚o do miÅ‚oÅ›ci.Henry288jÄ… objÄ…Å‚.PrzytuliÅ‚a siÄ™ do niego, jak zawsze, od tylu lat.- Nadal mi siÄ™ podobasz, wiesz? - szepnęła.RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.- Bogu dziÄ™ki - sapnÄ…Å‚.- Ale wÅ‚aÅ›ciwie czemu ciÄ…gle masz nasobie tÄ™ koszulÄ™?Zerknęła na swojÄ… biaÅ‚Ä… koszulÄ™ nocnÄ….- Taka dziewicza - przyznaÅ‚a z krzywym uÅ›miechem.- Aleprzecież zawsze Å›piÄ™ w koszuli - zauważyÅ‚a.- Nie we Francji.- Henry Å›miaÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›no.- To chyba sprawatutejszego powietrza - mruknÄ…Å‚ i pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… mocno.RozdziaÅ‚ 74DOCHODZIAO WPÓA DO DRUGIEJ, impreza trwaÅ‚a w najlepsze.Caroline siedziaÅ‚a na kanapie, przesuniÄ™tej pod Å›cianÄ™, żebyzrobić miejsce na taÅ„ce, i oparÅ‚a gÅ‚owÄ™ na ramieniu Jima.- Czy te dzieciaki nie majÄ… domów? - zapytaÅ‚a, patrzÄ…c nataÅ„czÄ…cych, spowitych blaskiem Å›wiateÅ‚ i kÅ‚Ä™bami zakazanegodymu tytoniowego.- Póki nie podpalÄ… mi pracowni, nie narzekam.-JimprzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie.DoszÅ‚a do wniosku, że bardzo jej siÄ™ topodoba.WÅ‚aÅ›ciwie to maÅ‚o powiedziane; lubiÅ‚a czuć mÄ™skie ramiÄ™,rozkoszowaÅ‚a siÄ™ kobiecoÅ›ciÄ…, która budziÅ‚a siÄ™ w niej w takiejchwili.Przez moment nie byÅ‚a niczyjÄ… matkÄ… i poczuÅ‚a siÄ™ jaknastolatka.Zaraz289jednak upomniaÅ‚a siÄ™, że owszem, jest matkÄ… i wÅ‚aÅ›nie dlategojest tutaj.Odsunęła siÄ™ od niego, wyprostowaÅ‚a, poprawiÅ‚a wÅ‚osy.O Boże, znowu to robi, bawi siÄ™ wÅ‚osami jak smarkula, a jestsfrustrowanÄ… gospodyniÄ… domowÄ…, która obÅ›ciskuje siÄ™ z mÅ‚od-szym mężczyznÄ… na kanapie, po ciemku.ObÅ›ciskuje siÄ™? Czy onajeszcze w ogóle pamiÄ™ta, jak to siÄ™ robi?- Opowiedz mi o Jamesie - poprosiÅ‚ nagle Jim.- A co chcesz wiedzieć? - Nie bardzo wiedziaÅ‚a, copowiedzieć.Zbyć go, mówiÄ…c, że To byÅ‚a szczeniÄ™ca miÅ‚ość, nowiesz, a potem mnie zdradziÅ‚, rozumiesz".A może po prostu muprzypomnieć, że to nie jego sprawa?- Dlaczego z nim zostaÅ‚aÅ›?Jim przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie i uÅ‚ożyÅ‚ sobie jej gÅ‚owÄ™ naramieniu.Nie widziaÅ‚a jego twarzy, ale czuÅ‚a ciepÅ‚o jego ciaÅ‚a,ciężar ramienia.- ZakochaÅ‚am siÄ™ w Jamesie od pierwszego wejrzenia -zaczęła.PostanowiÅ‚a mieć to już za sobÄ….-Nie byÅ‚am w stanie musiÄ™ oprzeć nigdy, nawet kiedy siÄ™ dowiedziaÅ‚am, że ma kochankÄ™.ZaklinaÅ‚ siÄ™, że to już skoÅ„czone, że liczymy siÄ™ tylko my.- Chyba byÅ‚ czarujÄ…cy.- PolubiÅ‚byÅ› go.Wszyscy go lubili.Jamesa nie sposób byÅ‚o nielubić, on.byÅ‚ jak narkotyk.Zawsze skupiaÅ‚ na sobie caÅ‚Ä… uwagÄ™.I za to go kochaÅ‚am.- WiÄ™c co siÄ™ w koÅ„cu staÅ‚o?- OkÅ‚amywaÅ‚ mnie przez caÅ‚y czas.Nie wiedziaÅ‚am, co siÄ™dzieje, nie rozumiaÅ‚am, jak może mi to robić.OczywiÅ›ciewiedziaÅ‚am, że coÅ› jest nie tak, że chodzi o coÅ› wiÄ™cej niż romans,choć nie miaÅ‚am pojÄ™cia o Melanie i Asi.Teraz wiem, żeprzerastaÅ‚y go290obciążenia finansowe, a sprawÄ™ komplikowaÅ‚a Gayle LeeChen, bo poprzez niÄ… zwiÄ…zaÅ‚ siÄ™ ze Å›wiatkiem kryminalnym, akiedy ziemia zaczęła jej siÄ™ usuwać spod nóg, ratowaÅ‚a siÄ™,obciążajÄ…c winÄ… Jamesa.Dziwne - dodaÅ‚a po chwili.- James byÅ‚bardzo lojalny.Nie kochaÅ‚ Gayle Lee.Chyba nigdy jej niekochaÅ‚, nie tak jak mnie czy matkÄ™ Asi.Mark mówiÅ‚, że GayleLee obawiaÅ‚a siÄ™, że jÄ… zdradzi, i dlatego go zabiÅ‚a.A potem,kiedy Å›wiatek przestÄ™pczy zwróciÅ‚ siÄ™ przeciwko niej, zniknęła.- MyÅ›lisz, że jeszcze kiedyÅ› wróci?- Nie sÄ…dzÄ™, chyba że jako ktoÅ› zupeÅ‚nie inny.-WzruszyÅ‚aramionami.- Wszystko jest możliwe.- A ty? ZmieniÅ‚aÅ› siÄ™? - OdwróciÅ‚ jej twarz do siebie,delikatnie uniósÅ‚ podbródek.- Mam nadziejÄ™ - rzekÅ‚a miÄ™kko.- NaprawdÄ™ mam takÄ…nadziejÄ™ - powtórzyÅ‚a, gdy jÄ… pocaÅ‚owaÅ‚.- Mamo? Mamo! - Issy jej szukaÅ‚a.- Tu jestem.- Caroline wstaÅ‚a szybko, wygÅ‚adziÅ‚a spódnicÄ™,wytarÅ‚a usta wierzchem dÅ‚oni.- Co siÄ™ dzieje?- KtoÅ› zwymiotowaÅ‚ w Å‚azience.- Super - mruknÄ…Å‚ Jim za jej plecami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]