X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Humor mu się nie poprawił, gdy spostrzegł, że młodszy z obcych mierzy do nich z pistoletuPieta.Okropnie to wszystko denerwujące!%7łeby nie powiedzieć grozne!- Addi, masz coś, czym moglibyśmy ich związać? - zawołał młodszy.Szofer wielkiego jeepa sprawiał wrażenie równie oniemiałego jak przemytnicy, terazjednak wysiadł z samochodu i ze swojej skrzyni z narzędziami przyniósł długą linę.Gdyby Piet i Francuz trochę lepiej znali się na ludziach, powinni by zrozumieć, żepistolet maszynowy nie jest dla tamtych niebezpieczny.Oni jednak oceniali innych wedługswoich zasad.Piet był bliski furii Wszystko poszło nie tak, jak trzeba.Nie zdążyli nawet zapytać oswój towar, w ogóle niczego nie zdążyli, i stoją oto z otwartymi gębami jak idioci, nieprotestując przeciwko niczemu!Ale co mogliby zrobić?Zemsta, to jedyne, o czym Piet myślał.Myślał jeszcze o tym, jak odzyskać swójmilionowej wartości majątek, który nadal znajdował się w rękach Norwegów.Posyłał im w duszy wiązanki straszliwych przekleństw.- Dzwonię po policję - szepnął Addi do Marca.- Zwietnie.I powiedz Natanielowi oraz Gabrielowi, by tymczasem związali porządnietamtych drani.W jakiś czas potem mogli odjechać, zostawiając przemytników z dala od ichsamochodu, który Addi z pomocą pasażerów zdołał odsunąć na bok tak, by jego superjeepmógł przejechać.- Mam nadzieję, że deszcz znowu lunie! - zawołała Miranda do związanych handlarzy.- To bardzo dobrze robi na suszę.Pełne wściekłości przekleństwa w jakimś obcym języku były jedyną odpowiedzią.Przyjechała karetka policyjna i musieli złożyć raport o całej sprawie oraz przekazaćnarkotyki, na które Piet spoglądał wygłodniałym wzrokiem.Trudno rozstrzygnąć, czy sam byłuzależniony, czy też żałował straconych milionów.Policja pochwaliła Norwegów zanieocenioną pomoc, zwłaszcza za ostatni wyczyn.Pokonać i związać dwóch uzbrojonych pozęby drani, to prawie niewiarygodne.Policjanci poinformowali ich także, iż Bodil zostałaaresztowana.Indra i Miranda westchnęły nie bez złośliwości  Bogu dzięki. 14Przenocowali w Akureyri, drugim co do wielkości mieście Islandii, gdzie młodziludzie podczas tej letniej jasnej nocy jezdzili samochodami po ulicach.Miranda wychodziłana balkon, żeby ich pozdrowić, ale Indra spała głęboko.Tym razem Sprengisandur pokonali szybko i bezboleśnie.Móri, ożywiony nadziejąodnalezienia Dolga w Gj�in, zapomniał o swojej nienawiści do kamiennej pustyni.Indrależała wygodnie na ostatnim siedzeniu i zajadała  flatk�kur med hangikj�tt , islandzkispecjał, w którym się zakochała.1 Ku wielkiemu zmartwieniu Addiego, który drżał na myśl otym, że pasażerowie będą dotykać oparć foteli rękami wymazanymi w tłuszczu.Mirandasiedziała na przedzie i dyskutowała z Addim o polityce Islandii, roztrząsała życie społeczne iprzyszłość kraju.Już zaczynała rozprawiać z ożywieniem o wyimaginowanychniesprawiedliwościach, gdy Addi zawrócił z równej drogi i pojechał w kierunkuThjors�rdalur.Szkoda, ponieważ dziewczyna gotowa była właśnie rozwiązać wszystkieproblemy Islandii.- Jechaliśmy przecież tą drogą w tamtą stronę - rzekł Móri zdumiony.- Oczywiście - potwierdził Addi.- Gdybyśmy przewidzieli rozwój wydarzeń,uniknęlibyśmy długiej podróży.- Ale przecież dowiedzieliśmy się o tym dopiero w Drekagil.Addi nic na to nie odpowiedział.Nie był w stanie pojąć, jak ktoś mógł uzyskaćrozsądne wyjaśnienia w głębi Smoczej Przełęczy.Krajobraz pozostał tak samo monotonny.Szaro, ponuro i, jak okiem sięgnąć,kompletnie naga ziemia.Wąska droga przeznaczona dla samochodów, wyboista jak niewiadomo co, wiła się pomiędzy poszarpanymi, niskimi skałami i stosunkowo gładkimi polamilawy.To dzieło Hekli, obecnie najsłynniejszego wulkanu na Islandii, w pobliżu której właśniesię znajdowali.Na wprost przed sobą mieli B�rfell, tego kolosa, który panuje samotnie nadThjors�rdalur.B�rfell, czyli Góra Wieloryba.Odpowiednia nazwa.Nagle Addi przyhamował.- Gj�in - oznajmił i wskazał na niewielki, dyskretny szyld skierowany ku.No tak, tonie byle co.Cokolwiek rozczarowani, wysiedli z samochodu i poszli we wskazanym kierunku.Zdążyli zrobić kilka kroków i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.