[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niemiała wyjścia i pozwoliła mu odprowadzić się od ciągle gapiących się na nichSRkuzynów.Kiedy przemierzali korytarze, jej serce łomotało jak szalone.Marcustylko pogorszył sprawę.Nie miał na tyle rozsądku, żeby wiedzieć, jakzachowywać się publicznie? Nie rozumiał zasad?Albo żadnych nie miał, albo je ignorował.Ale dlaczego? Nie wierzyła, żejego matka nie wpoiła mu norm prawidłowego zachowania.Więc dlaczego nakażdym kroku ignorował swoje wychowanie?On praktycznie prowokował ludzi, żeby go obrażali.Ale ich obelgiwyraznie mu doskwierały, w przeciwnym razie, dlaczego był taki złośliwywczoraj, kiedy uważał, że ona mu dokuczała? Był dumny, jednak zachowywałsię w sposób, który prowokował pogardę i potępienie.I to zachowanie wobec niej! W jednej chwili z niej szydził, by zaraz jącałować i czule pieścić, tak zapamiętale, że na samą myśl o tym krew wrzała jejw żyłach.Jego poczynania nie miały sensu.Kiedy weszli do loży Iversleyów, zastali przechadzającą się w tę i zpowrotem Cicely i rozgorączkowaną Louisę.- Gdzie się podziewaliście? - Louisa zwróciła się do Reginy.- Szukał cięjeden z twoich kuzynów i powiedział, że zniknęłaś gdzieś z lordem Whitmore.Potem mruknął coś o Marcusie i pomyślałyśmy, że coś musiało się stać.- Twój brat był zajęty straszeniem gości - powiedziała z przekąsemRegina.Marcus spojrzał na nią z niedowierzaniem.- Broniłem cię.- Prawie dusząc mojego kuzyna?- Zasłużył na to.Miał zamiar.- Nonsens - przerwała mu.- Jeżeli dałbyś mi szansę, przypomniałabymHenry'emu, że plotki to broń, którą i ja mogę się posłużyć.Nie ośmieliłby sięrzucać na mnie oszczerstw, kiedy uświadomiłabym mu, że w rewanżuSRopowiedziałabym wszystkim, że odrzuciłam jego oświadczyny.To by gozawstydziło.- Odrzuciłaś oświadczyny lorda Whitmore'a? - zapytała Louisa, patrząc zżywym zainteresowaniem to na Reginę to na Marcusa.- Niewątpliwie nie sprostał wysokim wymaganiom jaśnie pani - mruknąłMarcus.- Albo po prostu Regina uważa, że do siebie nie pasują - dodała uprzejmieLouisa.Marcus prychnął.- Nie mam pojęcia dlaczego.On ma wszystko, czego lady Regina szuka umęża - tytuł, bogactwo.protekcjonalne maniery.- Wcale nie tego szuka.- Louisa posłała Reginie niepewne spojrzenie.-Powiedz mu, że nie tego chcesz.- Och, nie zwracaj uwagi na swojego brata - zirytowała się Regina.-Tylko tak mówi, żeby mnie rozdrażnić.I zaniepokoić swoją siostrę.Przez ostatnie dwa dni Louisa miała co doniej więcej wątpliwości niż przez cały okres ich przyjazni, a wszystko przezzniewagi, które jej zgorzkniały brat ciągle.To dlatego zachowywał się w ten sposób, i ze wszystkich sił starał się,żeby Regina nim gardziła.Boże, teraz to nabierało sensu - jego dziwnezachowanie, obelgi, fatalne maniery.Uważał ją za płytką, bezduszną i kapryśną, i chciał, żeby Louisa też tak oniej myślała.Bo jeżeli Louisa zacznie mieć wątpliwości co do charakteruReginy, może też zwątpić co do Simona.A to podstępny łotr! Nie chodziło o zaloty do niej - to dlatego niepróbował zrobić na niej wrażenia, prawiąc komplementy czy zmieniając ubiór,by sprawić jej przyjemność.A teraz wyglądało na to, że jej pragnął.Azy napłynęły jej do oczu, zaczęła szybko mrugać powiekami, żeby jepowstrzymać.Jaka była głupia.Prawdopodobnie chciał zrobić z niej rozpustnicęSRalbo nawet skompromitować ją w towarzystwie.Była zbyt zaślepiona fizycznympociągiem do niego, żeby to zrozumieć.Powinna uważać się za szczęściarę, żeMarcus nie powiedział od razu Henry'emu, co razem robili.Ale w tej chwili wcale nie czuła się szczęśliwa.Czuła się wykorzystana,oszukana przez człowieka, który był w tym lepszy niż ktokolwiek ztowarzystwa, którego nienawidził.Ale dość tego.Jeżeli smok zamierzał pożreć dziewicę, zanim przestanieprzerażać okolicę, ze zdziwieniem odkryje, że ta dziewica może być trudna doprzełknięcia.ROZDZIAA 10Nie wolno tolerować nieuprzejmego zachowania dżentelmena.- Panna Cicely Tremaine, Idealna PrzyzwoitkaMarcus wiedział, że ma kłopoty.Nigdy nie powinien był dotykać Reginy,całować jej, pozwalać się omamić jej urokowi.Z jakiego innego powodu myśl ozrujnowaniu jej reputacji przez Whitmore'a zamieniła go w okrutną bestię?Nawet taki gbur jak on powinien wiedzieć, kiedy tracił panowanie nad sobą, amężczyzna nigdy nie powinien tego robić w otoczeniu swoich wrogów.W drodze powrotnej Marcus spojrzał na Reginę, która siedziała sztywnonaprzeciw niego, wyglądając przez okno.Jej przyzwoitka spoglądała na niegospod oka z wyraznie złowrogą satysfakcją.Nie było wątpliwości, że pannaTremaine była zadowolona, że pokłócił się z jej kuzynką.Niech je obie piekło pochłonie!Regina ignorowała go przez resztę wieczoru, rozmawiała tylko z Louisąlub panną Tremaine, nie patrzyła w jego stronę i traktowała go jak fałszywą nutęw jej towarzyskiej symfonii.SRNie chciał pozwolić, by uszło jej to na sucho.Owszem, z Whitmore'emposunął się za daleko, ale powinna cieszyć się, że nie zrobił z niego krwawejmiazgi.To właśnie miał ochotę zrobić, kiedy ten padalec zagroził, że zniesławiją przed towarzystwem.Przeklinając pod nosem, wyjrzał przez okno.Gdyby czasami myślał,zamiast ulegać podnietom, mógł użyć oskarżeń Whitmore'a na swoją korzyść.Regina zerwałaby układ z Marcusem, gdyby on potwierdził choćby niewielkączęść insynuacji jej kuzyna idioty.Zamiast tego zmusił go do milczenia.W imię czego? Z powodu jakiegośprzebłysku rycerskości, który był tak samo nie na miejscu, jak uprzejmewrzucenie czyjejś peleryny w błoto.Bo po tym, jak skosztował jej słodkiego ciała, nie mógł spokojnie patrzeć,jak przez to cierpi jej reputacja.A ona odpłacała mu za to oziębłością.Jakże głupi był, dając Reginie dozrozumienia, jak mocno jej pragnął, a teraz ona myślała, jak tu sprawić, bydrogo za to zapłacił.Piekielnie tego chciała.- Jutro wieczorem pójdziemy do teatru z Foxmoorem i Louisą -powiedział stanowczo.- W Drury Lane można zobaczyć tego słynnegoEdmunda Keana.Louisa, która siedziała obok niego w powozie, ożywiła się nagle.- Byłoby cudownie, prawda, Regino?- Przykro mi.- Regina patrzyła gdzieś za okno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]