[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Della na każdą randkę zeswoim ekschłopakiem zabierała podręczniki i otwierała je przynajmniej raz, by nie musiećkłamać, gdy mówiła, że spędzili trochę czasu nad nauką. Nie możecie tego zrobić w szkole? To nie to samo.Mama zamilkła. Mogę porozmawiać z jej rodzicami? Mama Kylie na pewno chętnie z tobą porozmawia. Della miała taką nadzieję. Jeśli jej mama ze mną porozmawia, to& to& Dzięki powiedziała Della, nie chcąc ryzykować, że mama się wycofa. I jeszczejedno.Piszemy wypracowanie i musimy opisać między innymi to, gdzie chodzili do szkoły nasirodzice.Do którego liceum chodził tata? Do Klein High.Nie chcesz wiedzieć, gdzie ja chodziłam? zapytała mama,przypominając Delli czasy, gdy była odrobinę zazdrosna o bliskość Kylie z ojcem. Wiem, gdzie chodziłaś odparła Della. Do Freemont High.Mówiłaś mi.I Della naprawdę to pamiętała.Pamiętała, że kiedyś wiele rozmawiały.Kiedyś dużorozmawiała z obojgiem rodziców.Chociaż dopiero teraz uświadomiła sobie, że ojciec bardzomało mówił o przeszłości.Zawsze skupiał się na tym, co będzie.Zapadła cisza. Pamiętam, jak opowiadałaś, że z dwiema koleżankami zostałyście złapane na tym, jakuwalniałyście żaby, które miały być przeznaczone do eksperymentów.Mama się zaśmiała. Dawno o tym nie myślałam. Westchnęła. Tęsknię za tobą, Dello.W oczach Delli zalśniły łzy.Czy mama udawała? A może teraz to była prawda? Ja też za tobą tęsknię. Boże, co ona mówi? Ostatnie, czego chciała, to żeby mamanakłoniła ją do powrotu do domu. Choć bardzo lubię to miejsce. Della otarła łzę z policzka. Wyślę ci pózniej numer pani Galen. Dobrze powiedziała mama.Della miała się już rozłączyć. Dello? odezwała się nagle mama. Tak? Wiem, że ojciec jest wobec ciebie surowy, ale on& Oboje jesteście surowi , pomyślała Della, przypominając sobie, jak mama przeglądałajej bagaże, bojąc się, że Della przywiozła do domu narkotyki i może je dać siostrze.Ale tego niepowiedziała. On co? zapytała. On cię kocha. No powiedziała Della.Jakaś część jej prawie w to uwierzyła.Prawie.* * *O ósmej wieczorem Miranda wyszła spotkać się z Perrym.Kylie podała Delli numertelefonu do mamy, żeby mogła go wysłać swojej, a potem poszła na spotkanie z Lucasem.Wampirzyca została sama.Zmęczona, wyłączyła światło i o dziwo udało jej się zasnąć.Przynajmniej do czwartej rano.Nie wiedziała, co ją obudziło.Wsunęła stopy pod koc, by jej taknie marzły.No dobrze, może jednak wiedziała, co ją obudziło, ale nie chciała się do tegoprzyznać.Leżała w łóżku, przykryta po szyję, podejrzliwie odnosząc się do chłodu.Chłodu, któregojuż od dawna nie czuła.Czy to był duch, czy gorączka?Bała się, że to duch.Próbowała odpędzić tę myśl, ale nawiedziła ją inna, równie upiorna,w dodatku pełna obrazów.Ujrzała martwą dziewczynę.A potem wyobraziła sobie, jak walczyz niewidocznym napastnikiem.Walczy i przegrywa.Miała ochotę obudzić przyjaciółki.Ale strach przed tchórzostwem zwyciężył.Wstała z łóżka, założyła dżinsy i bluzkę z długim rękawem i wyskoczyła przez okno.Spała już trochę, więc nie łamała nakazu Holiday.Martwiło ją tylko, że nie ma szans spotkaćSteve a.Myśl o nim sprowadziła też myśli o Jessie, córce lekarza.Zaczęła biec szybciej.Chcąc słyszeć miarowe uderzenia stóp o ziemię, nie rozpędzała się aż do lotu.Ale takbyło wystarczająco szybko.Chłodny wiatr zdmuchnął większość przykrych myśli.Taka prędkośćdawała jej poczucie wolności i ucieczki od wszystkich stresów.Nie rozwiązywała problemów,ale dawała wytchnienie.W kilka minut obiegła dwukrotnie całe Wodospady Cienia.Serce jej waliło, skóramrowiła od pazdziernikowego powietrza, a ona gwałtownie łapała tlen.Zwolniła i nachyliła się wpół, czekając aż serce jej się uspokoi.Kiedy się podniosła,zauważyła tuż za płotem jakąś postać.W pierwszej chwili pomyślała, że to Steve.Mimo niechęcido córki lekarza i upierania się, że powinni zwolnić, uśmiechnęła się ciepło.Uniosła głowę z nadzieją, że złapie zapach tej osoby.Niestety, nie udało się, ale znówzobaczyła, że ten ktoś się porusza.Tym razem nie wyglądał jej na Steve a.Nabrała jeszcze raz powietrza.Poczuła drzewa, las, kolorowe liście, które miały zarazopaść, ale nic ponadto.Czyżby jej zmysł węchu zachowywał się tak samo jak słuch? Ale nie wzrok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]