[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A przede wszystkim byłabym nadal z Hadenem.- Bardzo bym chciała.- Teraz tak mówisz.Nie jestem pewny, jak to wszystko się potoczy,moja kochana.Przed nami sporo pracy, żeby pozbyć się skutkówdziałalności Mary i wprowadzić nasze własne zasady.Nadejdą chwile,kiedy poczujesz do siebie nienawiść za to, co musisz robić.- Ale będziemy robić to razem.- Tak, i mam nadzieję, że mnie też nie znienawidzisz za to.Kilka dni pózniej, gdy nasi przyjaciele znalezli się już bezpiecznie wdomu, opanował mnie nagły niepokój i nie mogłam spać.Cichutkoposzłam korytarzem do sali ojca.Jego pogruchotana dusza pozostała w Podziemiach, mimo że jąuwolniliśmy.Była tak poraniona, że nie połączyła się z ciałem, przez coi jedno, i drugie trwało w stanie zawieszenia.- Cześć, tatusiu.Usiadłam na krześle przy jego łóżku.Nie spał.Patrzył tylko pustymwzrokiem przed siebie.Złapałam go za zimną rękę i zaczęłam relacjonować przygotowaniado balu.Mówiłam mu teraz o wszystkim -no, prawie.Jeśli w ciąguostatnich kilku dni na jakimś poziomie mnie słyszał, to wiedział, żezostałam królową Podziemi.Opowiedziałam mu, że pokonaliśmy Marę,że wprowadzamy w królestwie różne zmiany.%7łe za nim tęsknię i że strasznie żałuję, że żyjąc w oddaleniu,zmarnowaliśmy tyle czasu.Zastanawiałam się, czy ojciec chciałby dzielić ze mną mojeterazniejsze życie, gdyby znów stał się sobą.Czyby rozumiał, costarałam się zrobić dla obu naszych światów?298Miałam nadzieję, że byłby ze mnie dumny.Podejrzewałam jednak,że na każdym kroku by mnie krytykował.Sięgnęłam po skrzypce.- Dziś uświadomiłam sobie, że bardzo dawno nie słuchałeś muzyki.Jak byłam mała, ciągle się przysłuchiwałeś mojej grze.Pamiętasz,ojcze?Uniosłam instrument i zaczęłam grać jedną z jego ukochanychmelodii, do wtóru słodko-gorzkich wspomnień.Pod koniec utworuwpadłam w znajomy trans - ogarniał mnie tylko wtedy, gdy grałamswoją ulubioną muzykę.Zanim wybrzmiała ostatnia nuta,przechodziłam do następnej, wymyślanej na bieżąco.Melodia byłachłodna i słodka, jak lody truskawkowe w gorące sierpniowepopołudnie.Mówiła o dzieciństwie - o warkoczykach i lakierkach, ostrupach na kolanach i zoo.Tą melodią wyznawałam ojcu, że zawsze mibrakowało jego bliskości.%7łe chciałam zwracać się do niego tatusiu".%7łe chciałam, żeby układał mnie wieczorem do snu i czytał mi bajki nadobranoc.Melodia żałośnie opowiadała o tym, nad czym sama nigdy niepozwoliłam sobie zapłakać.Nagle muzyka jakimś cudem przeniknęła do uszu ojca.Ocknął się.Zaczął mrugać.Nie przestałam grać.Przywoływałam kolejne emocje znadzieją, że w ten sposób jeszcze bardziej go pobudzę.W pewnymmomencie spojrzał na mnie.Prosto w oczy.Wzrok mu się wyostrzył.Wrócił.Przerwałam grę i powoli opuściłam skrzypce.- Cześć - westchnęłam raczej, niż powiedziałam.- Naprawdę tu jesteś? - spytał zachrypniętym, długo nieużywanymgłosem.- Naprawdę.- Nie jestem pewny.- Skrzywił się zdezorientowany.- Niepamiętam.- Nie szkodzi.Wszystko sobie przypomnisz.Nic na siłę.- Chciałem umrzeć.Czemu nie umarłem?299Wzruszyłam ramionami.- Nie wiem.Widocznie nie nadeszła jeszczena to pora.Zamknął oczy i zacisnął zęby pod naporem bolesnychwspomnień.- Słyszałem cię tak.jakbyś stała po drugie] stronie tunelu iopowiadała mi o różnych rzeczach, których nie rozumiałem.Których niechciałem rozumieć.A potem ta melodia Przypomniała mi o twoimdzieciństwie.O tym, że tak strasznie chciałem być dla ciebieserdeczniejszy, o wszystkich błędach, jakie popełniłem.Pobiegłemszukać tej małej dziewczynki, żeby ją przeprosić.I się obudziłem.- Ateraz musisz zostać.Ta dziewczynka nadal cię potrzebuje.Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.Przetrawił to co powiedziałam, amoże też inne rzeczy, o których mówiłam mu przez cały tydzień.- Tak chyba tak.Jestem bardzo zmęczony.Wstałam i wygładziłamkołdrę.Pod wpływem nagłego impulsu nachyliłam się i cmoknęłam gow policzek.- Odpoczywaj, ojcze.Musimy podleczyć twoją duszę, żebyś mógłwrócić do swojego ciała.Zamknął oczy.- Będę udawał, że wiem, o co chodzi.Pózniej porozmawiamy o tychnonsensach z chłopakami.- Uśmiechnął się lekko, a mnie zrobiło się lżejna sercu.- Dobrze, pózniej.Dobranoc.Zostawiłam u niego skrzypce, dziś nie miałam juz zamiaru grać.Zamknęłam za sobą drzwi i poczułam, ze kamień spada mi z serca.Przebudził się.Była jakaś nadzieja.300Rozdział 22Donny zaciągnęła zasłony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]