[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rysy, śmiertelną okryte ciemnotą,Jeszcze wściekłością tchnęły — nie zgryzotą.Cóż bym dał za to, gdybym w jego twarzyMógł widzieć rozpacz ginących zbrodniarzy!Widzieć, jak późna, niedołężna skruchaZ konającego wywołuje ducha⁶¹W wielu krajach, na przykład w Szkocji, są ludzie którzy mają posiadać wzrok podwójny, prze-widywać przyszłe wypadki.W Turcji są niektórzy obdarzeni duchem prorockim, i słyszący przyszłe postrzały.⁶²a— osoba zajmująca się psami służącymi do polowań; tresuje je, a podczas polowania szczuje je na zwierzynę.GiaurZbrodnię — i nie chce zbrodniarza rozgrzeszyć,Nie może zbawić, a nawet pocieszyć.*W krainach zimnych i serca są chłodne,Kochanek, Miłość, SerceUczuć prawdziwej miłości nie godne.W moim gorącym sercu, czucia mojeWrzały jak w Etnie płomieniste zdroje.Nie umiem nucić w żałosnych piosenkachO lubych więzach i okrutnych wdziękach.Jeśli krwi burza, oczu błyskawica,Ust nieme drżenie, mieniące się lica,Serca katownia i głowy szaleństwo,Śmiałość w zamiarach i w spełnieniu męstwo,Pierś chciwa zemsty, dłoń zbrojna kindżałem,Wszystko, co czułem i co dokonałem,Jeśli to znakiem kochania — kochałem!Nie wiem, co wzdychać i skargi wywierać,Wiem, jak wzajemność zyskać i umierać.Umrę, lecz pierwej rozkoszy użyłem,SzczęścieNiech co chce będzie — szczęśliwy już byłem.Mamże kląć losom? jam sprawca mej doli,LosJa chciałem cierpieć, nie zmieniłem woli,Dziś wróć mi dawne trudy i rozkosze,Jam gotów znosić, co zniosłem, co znoszę.Gotów żyć znowu, jakeśmy z nią żyli,Gotów na wszystko — prócz śmierci Leili.Życia mojego żałować nie warto,Grób, Żałoba, Pamięć,Żałuję życia, które jej wydarto.KochanekOna spi falmi⁶³ nakryta chłodnemi⁶⁴!Ach! czemuż grobu nie miała na ziemi, —Czemuż to serce schorzałe nie możeZnaleźć i dzielić jej podziemne łoże? —Ach! był to anioł życia i światłości,Anioł, Kochanek,Widzę go dotąd w oczach moich gości,Kobieta, MężczyznaKrąży wkoło mnie, wabi mnie i nęci,Moja zaranna jutrzenka pamięci!Zaiste, miłość jest świętym pożarem,Dusza, MiłośćIskrą zatloną w ogniach nieśmiertelnych;Aniołów dobrem, Wszechmocnego darem,⁶³ a i — dziś: falami.⁶⁴Przed niewielą laty żona Muchtar Baszy, oskarżyła syna swego o niewierność.Muchtar wywiady-wał się o nazwiska kochanek syna.Wymieniono mu dwanaście najpiękniejszych kobiet Janiny.Basza rozkazał je tejże nocy pochwycić, wsadzić w skórzane wory, i wrzucić do morza.Janczar obecny tej egzekucji, zapewniał mnie, że żadna z ofiar nie wydała krzyku, ani pokazała znaku trwogi.Za mojej bytności w Grecji śpiewano pieśni o Frozynie, najpiękniejszej z owych Greczynek.Historia o Giaurze i Leili jest nieco dawniejsza, słyszałem ją od jednego z tych opowiadaczy, którzy po kawiarniach wschodnich prawią różne powieści wierszem i prozą.Żałuję że nie wiele spamiętałem ułamków ory-ginału, porobiłem różne odmiany, wmieszałem własne dodatki; czytelnik je rozezna po stylu ubogim w obrazy orientalne.Objaśnienia czerpałem z Herbelota i ze sławnej powieści Kalif Watek.GiaurBalsamem rajskim dla serc skazitelnych.Pobożność duszę w niebiosa porywa,Ale z miłością niebo w duszę wpływa;Uczucie, które bóstwem zapalamy,Które wytrawia wszystkie myśli plamy.Jest to promyczek wszechtwórczego słońca,Korona, duszę wokoło wieńcząca.Wyznam, że moja miłość była inna,Miłość, ZbrodniaByła zbyt ziemska, ludzka, nawet gminna.Jam grzesznik ojcze — lecz ona niewinna.Ach! ona była mą gwiazdą polarną,GwiazdaZgasła, któż teraz oświeci noc czarną!Ach! gdyby jeszcze weszła mi pogodnie,Wiodła mnie znowu, chociażby na zbrodnie!Bo cóż dziwnego, że kto wraz postradaCierpienieI całe szczęście, i wszystkie nadzieje,Pokornie głowy pod wyrok nie składa,Ale klnie losom i z bolu szaleje,I w zbrodniach szuka męczarniom ulżenia,A zwiększa tylko winy i cierpienia?Ach! serce chore na wewnętrzne rany,SerceNie dba na żaden cios zewnątrz zadany!Kto raz spadł z niebios, już się nic nie lęka,UpadekMniejsza gdzie spadnie, wie, że wszędzie męka.Widzę kapłanie, że tobie obrzydłem,StrachDrżysz i odwracasz oczy pełne trwogi;I tegom dożył! żem stał się straszydłem,Miłość, Ptak, WiernośćJestem dla ludzi jako ptak złowrogi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]