[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tej sa mej nocy świat po niósł jesz cze jed ną stra tę:H.G.Wells, au tor We hi ku łu cza su, za gi nął i ni g dy wię cej o nim nie usły sza no. Czyż by udał się w po -dróż w cza sie?" py tał na ko niec iro nicz nie dzien ni karz, nie po dej rze wa jąc, jak bli ski jest praw dy.W ar ty ku le na zy wa no Cię oj cem scien ce-fic tion.Pew nie za da jesz so bie py ta nie, co to u dia bła zna -czy.Ter mi nem tym, za pro po no wa nym w roku 1926 przez nie ja kie go Hu go na Gerns bac ka, bę dzie sięw przy szło ści okre ślać to, co w Two jej epo ce zwą fik cją fu tu ry styczną.Gems back nadał to mia noutwo rom pre zen to wa nym przez nie go w ma ga zy nie, Ama zing Sto ries , pierw szym cza so pi śmie po -świę co nym wy łącz nie fik cji o cha rakte rze na uko wym, któ re prze dru ko wa ło wie le opo wia dań na pi sa -nych przez Cie bie dla Le wi sa Hin da, a tak że utwo rów Ame ry ka ni na Ed ga ra Al la na Poe oraz oczywi -ście Ju liu sza Ver ne a, wal czą ce go z Tobą o mia no pio nie ra scien ce fic tion.Zgod nie z prze wi dy wa -nia mi in spek to ra Gar retta li te ra tu ra spe ku lu ją ca na te mat przy szło ści świa ta sta ła się osob nym ga tun -kiem, i to w du żej mie rze wła śnie dzię ki Gar retto wi, a kon kret nie jego od kry ciu, że Po dró że w Cza -sie Mur raya są naj więk szym oszu stwem XIX wie ku.Dzię ki temu przy szłość znów sta ła się czy stąkar tą, któ rą każ dy pi sarz mógł ume blo wać we dle wła sne go uzna nia; lą dem rów nie nie zna nym jakozna czo ne na sta rych że glar skich ma pach ob sza ry za miesz ki wa ne rze ko mo przez po two ry.Prze czy taw szy to, z prze ra że niem po ją łem, że moje znik nię cie za po cząt ko wa ło łań cuch nie szczęść:bez mo jej po mo cy Gar rett nie zdo łał schwytać Mar cu sa i mu siał po je chać do roku 2000, by ująć ka -pi ta na Shac kle to na, de ma sku jąc tym sa mym oszu stwo Gil lia ma, któ ry osta tecz nie tra fił do wię zie nia.Na tych miast po my śla łem o Jane i prze kartko wa łem set ki ga zet oraz cza so pism, z ser cem w gar dle po -szu ku jąc wie ści o tym, że wdo wa po H.G.Wel l sie po stra da ła ży cie w tra gicz nym wy pad ku ro we -ro wym.Jane jed nak nie zgi nę ła.Po ta jem ni czym znik nię ciu męża żyła da lej, co ozna cza ło, że Gil liamnie speł nił swo jej groz by.Czyżby była ona je dy nie czczym ga da niem, ma ją cym mnie skło nić dowspół pra cy? Być może.A może po pro stu za bra kło mu cza su, by ją speł nić, łub roz trwo nił go na bez -sku tecz ne po szu ki wa nie mnie po Lon dynie, by za pytać, dla cze go, u dia bła, nie szu kam praw dzi we gomor der cy.Tak czy owak, mimo swo jej rozle głej sie ci za bi ja ków, nie zdo łał mnie zna lezć.Oczywi -ście nie przy szło mu do gło wy szu kać w roku 1938.W każ dym ra zie Gil liam tra fił za krat ki, a mojażona żyła choć nie była już moją żoną.Dzię ki ar ty ku łom opo wia da ją cym o To bie mo głem się do wie dzieć, co się z nią dzia ło po moimnie ocze ki wa nym i nie wy tłu ma czal nym znik nię ciu.Jane nie mal pięć lat cze ka ła w na szym domu wWo king na mój po wrót.W koń cu stra ci ła na dzie ję i po go dziw szy się z my ślą o ży ciu beze mnie, wró -ci ła do Lon dy nu, by po ślu bić uty tu ło wa ne go ad wo ka ta Do ugla sa Evan sa, któ re mu uro dzi ła cór kę Sel -mę.Zna la złem na wet zdję cie Jane, przed sta wia ją ce ją jako uro czą sta ruszkę, wciąż z tym sa mymuśmie chem, w któ rym się za ko cha łem pod czas spa ce rów na Cha ring Cross.W pierw szym od ru chuchcia łem jej szu kać, lecz za raz zro zu mia łem, że to ir ra cjo nal ny po mysł.Cóż mógł bym jej po wie -dzieć? Moje na głe po ja wie nie się po tylu la tach wy wo ła ło by je dy nie nie przy jemne za mie sza nie w jejspo koj nym ży ciu.Po sta no wi łem dać jej spo kój i od cza su swe go znik nię cia ni g dy już nie uj rza łemsłod kiej isto ty, któ ra te raz śpi pew nie do kład nie nad Two ją gło wą.Być może moje sło wa za chę cąCię do obu dze nia jej pieszczo ta mi, gdy skoń czysz czy tać ten list.De cy zję po zo sta wiam jed nak To bie,bo kim że je stem ja, by się wtrą cać w Two je mał żeń stwo.Oczy wi ście to, że nie uda łem się na jej po -szu ki wa nie, nie wy star czy ło.Mu sia łem opu ścić Lon dyn, nie tyl ko z oba wy, że na tknę się na nią lub naktó re goś z mo ich przy ja ciół, któ rzy na tych miast by mnie roz po zna li, gdyż ani tro chę się nie zmie ni -łem, ale tak że ze wzglę dów bez pie czeń stwa: przy puszcza łem, że Mar cus bę dzie prze cze sy wał czas wpo szu ki wa niu ja kichkol wiek oznak mo jej bytno ści.Pod fał szy wym na zwi skiem, za pu ściw szy buj ną bro dę, wy bra łem do ży cia mia steczko Nor wich,któ re uję ło mnie śre dnio wiecz nym kli ma tem, i tam za czą łem po ci chu bu do wać nowe ży cie.Dzię kiumie jętno ściom na by tym w dro ge rii pana Co wa pa do sta łem po sa dę eks pe dienta w ap te ce.Przezpierw szy rok zaj mo wa łem się wy łącz nie sprze da żą ma ści i syro pów, a wie czo rem pa da łem zmę czo nyna łóż ko, by słu chać wia do mo ści, zwra ca jąc baczną uwa gę na po wo li kry sta li zu ją cą się woj nę, któ ramia ła po raz ko lej ny przede fi nio wać świat.Z wła snej woli to czy łem bezce lo wy ży wot, nie gdyś ma -rze nie mo jej upar tej matki, któ re go ziszcze nia śmier tel nie się ba łem.Na wet w wol nych chwi lach niepo zwa la łem so bie na pi sa nie, by nie zwró cić uwa gi Mar cu sa.By łem pi sa rzem ska za nym na eg zy sten -cję czło wie ka po zba wio ne go ta len tu po zwa la ją ce go wy chwa lać świat za po mo cą pió ra.Wy obra żaszso bie gor szą mękę? Ja też nie.Ura to wa łem ży cie, lecz było to ży cie tak smut ne, że cza sem za da wa łemso bie py ta nie, czy w ogó le war to je kon ty nu ować.Na szczę ście po ja wił się ktoś, kto mnie po cie szył:była to cu dow na dziew czy na o imie niu Ali ce.Pew ne go ran ka we szła do ap te ki, by ku pić bu te leczkęaspi ry ny pre pa ra tu z kwa su sa li cy lo we go, sko mer cja li zo wa ne go przez pew ną fir mę che micz ną i ro -bią ce go w owych cza sach fu ro rę a wy szła stam tąd, za bie ra jąc moje ser ce owi nię te w pa pier pa ko -wy.Na sza mi łość rozkwi tła z za dzi wia ją cą ła two ścią, nim roz po czę ła się woj na, a gdy ta w koń cuwy bu chła, Ali ce i ja mie li śmy o wie le wię cej do stra ce nia niż przed tem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]