[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twarz miał szarą i zmizerowaną, ubiór wyświechtany wprawdzie, ale dośćczysty, a gdy tylko zaczął mówić, wstrząsnął nim okropny, konwulsyjnyatak kaszlu.Arabella od razu zrozumiała, że to gruzlica.Christophe podtrzymał go i zaczął mu rozcierać plecy z przygnębionąminą człowieka, który wie, że jest bezradny.Arabella zadzwoniła na Milly ipoleciła jej przynieść brandy oraz ciepłej wody.Wreszcie atak ustąpił i Claude osunął się na szezlong, zwieszającgłowę na piersi.Napił się brandy i ciepłej wody ze szklaneczki, którąprzyjaciel przysunął mu do warg.Po chwili poczuł się nieco lepiej, a twarznabrała żywszego koloru. Proszę mi wybaczyć, madame powiedział w swoim ojczystymjęzyku, niewiele głośniej od szeptu. Niech pan mówi dopiero wtedy, kiedy poczuje się lepiej odpowiedziała również po francusku, przysuwając sobie krzesło doszezlonga.332RSClaude skinął na Christophe'a, który powiedział po angielsku: Claude mówi tylko po francusku.Był w więzieniu Le Chatelet.Dzięki Bogu, wypuszczono go parę dni temu, a przyjaciele pomogli muprzypłynąć tu barką z Le Havre. Dzięki staraniom moich przyjaciół. Wtrącił Claude z nagłymbłyskiem w zapadniętych oczach. Bóg niewiele miał z tym wspólnego,mon ami. W jego głosie zabrzmiała gorycz. Bóg zapomniał o naszym kraju.Tych kilka słów tak go wyczerpało, że znów opadł na szezlong zzamkniętymi oczami.Arabella nie wiedziała, jak naprowadzić rozmowę nawłaściwy tor, lecz Christophe przyszedł jej z pomocą. Kiedy mój przyjaciel był w Le Chatelet, natknął się na kobietę.nadamę.Może to dama, o którą pani pyta, wasza wysokość.Arabella utkwiła oczy w gościu. Hrabina de Villefranche?Przytaknął słabo. Myślę, że tak, madame.W tym więzieniu, rzecz jasna, nie manazwisk, tylko numery, ale pewnego dnia. Urwał i skinął na Christophe'a. Claude'owi trudno mówić, wasza wysokość.Powiem pani, czego sięod niego dowiedziałem.Arabella zgodziła się i Christophe ciągnął dalej. Ta dama jest tam już od wielu, wielu miesięcy.Więzniowie bardzoją lubią.ona wie, jak dbać o chorych, więc strażnicy ją tam zostawili, anawet pozwolili jej troszczyć się o innych.Pewnego razu przyszła pomóc jednemu więzniowi i Claude jąrozpoznał.Jego rodzina służyła panom de Villefranche w ich majątku nawsi, a Claude uczył się tam na złotnika.Była ona wtedy bardzo dobra dla333RSniego, dawała mu zarobić. Skinął na Claude'a, który z wysiłkiem podjąłopowieść. Nigdy bym jej nie poznał, tak się zmieniła. Przerwał i znowuzakaszlał w chusteczkę. Ale ona miała szczególny znak.Siwe pasmo wewłosach.Arabella gwałtownie wciągnęła powietrze w płuca. Widział je pan?Claude przytaknął. Cała już była siwa, ale to pasmo i tak się odcinało od reszty włosów.Wszędzie bym je poznał. Opadł w tył wyczerpany. Ta dama, jeżeli to rzeczywiście hrabina, była bardzo długo wwięzieniu powiedział Christophe i lekko prychnął. Ironia losu.Zburzyliśmy Bastylię i uwolniliśmy więzniów, ale potem stworzyliśmytuzin innych Bastylii, gdzie człowiek może zniknąć bez śladu.dopierośmierć go wyzwoli. W jaki sposób przeżyła? powiedziała Arabella bardziej do siebieniż do nich.Obydwaj wzruszyli ramionami. Niektórym arystokratom udało się uniknąć gilotyny wyjaśniłChristophe. A kiedy stracono Robespierre'a, wielu ludzi wreszcie miałodość rozlewu krwi.Pewnie hrabina dostała się do więzienia pod koniecterroru, a potem została tam, bo o niej zapomniano. Wielu jest takich jak ona znów się odezwał Claude. Rodziny iprzyjaciele myślą, że oni zginęli, a nie ma sposobu, żeby powiadomić kogośna zewnątrz.Mnie odnalazł przyjaciel. Jak pan zdołał uciec? Arabella pochyliła się w stronę rozmówcy,nie odrywając oczu od jego twarzy.334RSClaude po raz wtóry wzruszył ramionami. Pieniądze, madame.Ludzie z securite biorą pieniądze, jeśli jest ichsporo.%7ładna władza nie zajmuje się więzniami.Wielu nazwisk nikt już niezna.Gdy się da łapówkę właściwemu człowiekowi, więzień wychodzi nawolność.Arabella chłonęła te wieści w milczeniu.Jack powiedział George'owi,że jego siostra nie żyje.Przeświadczony był, że nie zdołał jej uratować,mimo że ocalił wielu innych.Ale czy się nie mylił? Podczas masakry wielemogło się zdarzyć.Wiedziała o ludziach, którzy przypadkiem trafili naszafot, bo ich pomylono z innymi.W ogólnym chaosie niektórzy mogli ujśćśmierci, lecz w obawie przed rozpoznaniem woleli się nie ujawniać.Lepiejbyło uchodzić za zmarłego niż stać się nim naprawdę. Dziękuję z całego serca za wieści powiedziała wreszcie.Samamyśl o siostrze Jacka, jak zresztą o jakiejkolwiek osobie, która wegetuje wwięzieniu, nie mogąc dać znać o sobie, i wie, że rodzina uważa ją za zmarłą,przejmowała ją zgrozą. Teraz muszę się dowiedzieć, jak mogłabym panu pomóc, monsieurFlamand. Spojrzała na Christophe'a. Pieniędzmi, mieszkaniem,leczeniem? Pański przyjaciel potrzebuje doktora i leków.Niech pan mipozwoli mu pomóc. Claude mieszka ze mną wyjaśnił Christophe. Mam sporopieniędzy i mogę go utrzymać, ale dziękuję, wasza wysokość, zapropozycję. Ale doktor.lekarstwa. powtórzyła. Proszę pozwolić, żebymposłała po doktora, który go zbada. Mamy własnych doktorów, madame, i troszczymy się o siebienawzajem. Christophe wstał z krzesła i pomógł się podnieść przyjacielowi.335RS Pani już i tak była bardzo dobra.Kiedy Claude będzie mógł pracować,może mu pani znajdzie pracę.On jest bardzo zręcznym złotnikiem. Oczywiście odparła, dobrze wiedząc, że to nie nastąpi.Claudenigdy już nie będzie pracować. Ale gdyby czegoś mu było trzeba, niechpan do mnie przyjdzie. Merci, madame. Christophe ukłonił się i wyprowadził przyjaciela.Arabella stała pośrodku pokoju z rękami założonymi na piersi,próbując się zastanowić, od czego ma zacząć.Jack musiał natychmiastjechać do Paryża i przekonać się, czy to naprawdę jego siostra.Jeśli tak,może zdoła ją wykupić i zabierze ją z tego strasznego miejsca.Jak zniesiewiadomość, że siostra wegetuje we francuskim więzieniu, a on o tym niewiedział i nic nie zrobił, żeby jej pomóc? Ta świadomość stanie się dlaniego koszmarem.A tylko ona może przekazać mu te wieści. No i co? spytała cicho Meg, stając we drzwiach. Wyglądaszstrasznie, Bello.Co się stało?Arabella powiedziała jej, a kiedy skończyła, wstąpił w nią nowy duch.Poczuła nadzieję.Jeśli los Charlotte był przyczyną czarnych nastrojówJacka, to może po pierwszym szoku znikną? A on uratuje ją, przywiezietutaj i długi koszmar wreszcie się skończy. Muszę natychmiast znalezć Jacka. Pobiegła do drzwi. Poślijkogoś do lady Beauchamp z wiadomością, że nie mogę się z nią dzisiajspotkać.A także poproś Louisa, żeby spakował bagaż dla księcia, bowyjedzie co najmniej na tydzień
[ Pobierz całość w formacie PDF ]