[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mary poruszyła głową, szarpiąc rurki wychodzące z przełyku.Wyrywała więzy w nadgarstkach.Hannah chwyciła rękę przyjaciółki.- Spokojnie, Liewi, jestem tutaj.Jest też lekarz.Wszystko będzie dobrze.- Lekarz, sprawdzając kartę choroby, powiedział:- Wskaźnik tlenu jest w porządku i był stabilny już od jakiegoś czasu.Od dwóch godzin oddycha samodzielnie.-Podał podkładkę z kartkami pielęgniarce i podszedł do wezgłowia łóżka.- Mary, usunę maszynę, która za ciebie oddy-122chała.Przez kilka sekund poczujesz, jakbyś nie miała czym oddychać, ale nie panikuj i nie bój się.Uspokój się, zaraz zaczniesz oddychać samodzielnie.- Żałując, że Becky właśnie wyszła zobaczyć się z Lukiem, Hannah położyła rękę na ciele Mary i powtórzyła w języku pennsyhania dutch to, co powiedział doktor.Gdy doktor Hill zdejmował urządzenie, Mary zaczęła kaszleć.Hannah zamknęła oczy i przemawiała do niej, zapewniając, że wszystko jest w porządku.Zadrżała, słysząc odgłosy walki Mary, by złapać samodzielny oddech, ale nie otwierała oczu.Mamrotała coś do niej i nuciła jej piosenki, mając jedynie nadzieję, że jej głos nie zdradza, jaka jest zdenerwowana.Ktoś dotknął jej ramienia.- Już oddycha samodzielnie - powiedział doktor Hill.-Odłączyliśmy respirator.- Hannah otworzyła oczy.Urządzenie, które wcześniej było przytwierdzone do ust Mary, znikło, pielęgniarka przylepiała jedynie cieniutką rurkę pod nosem pacjentki.Mary otworzyła zaczerwienione oczy i spojrzała na przyjaciółkę.Kamień spadł Hannah z serca, a na ustach pojawił się szeroki uśmiech.- O, uśmiech! - Stwierdził zadziornie doktor Greenfield.- Tylko dla tego jednego warto było tu robić obchody.-Hannah obejrzała się, aż do tej pory nie zdając sobie sprawy z jego obecności.- Dziękuję - popatrzyła na doktora Hilla.- Dziękuję panom obu za wszystko.Powinnam pójść i powiedzieć jej mamie.- Doktor Hill zaoponował:- Proszę tu zostać, żeby pacjentka się nie niepokoiła, pielęgniarka się tym zajmie.-Th.h.h.h - Mary nawet nie wydobyła z siebie głosu, a już zaczęła kaszleć.Pielęgniarka wzięła dzbanek z zimną wodą i kubek stojący na szafce nocnej, nalała wodę i włożyła do środka rurkę.Hannah umieściła rurkę w ustach Mary123i przytrzymała jej kubek.Po przełknięciu z trudem kilku łyków, Mary znów spróbowała mówić.- L.1.1.1.1.Lukę? - Ciarki przeszły Hannah po plecach.Mary pamiętała! Gdy tylko personel medyczny opuścił pokój, zaczęła opowiadać Mary o Lukeu i ich przyszłości, i o pięknych dzieciach, jakimi będą pobłogosławieni.Opowiadała jej o planie dla nich obu - zrobienia razem wyjątkowego quiltu.Nie zawsze łatwo było zrozumieć Mary.Słowa były niewyraźne, wielu rzeczy nie pamiętała, a głos miała ochrypły.A jednak robiła wrażenie, jakby zachowała w pamięci to, co najważniejsze: dzieciństwo, miłość do Luke'a i swoją wiarę w Boga.Hannah była wstrząśnięta.124Rozdział 12Lukę starał się nie jęknąć, sadowiąc się na wózku inwalidzkim przytrzymywanym mocno przez siostrę.Była prawie północ i zarówno mama, jak i Becky poszły na noc do hotelu.Lukę patrzył przed siebie, gdy Hannah wiozła go do windy, na drugie piętro i do pokoju Mary.Nie dbało to, co mówią lekarze, musiał ją zobaczyć.Słyszał, jak Hannah wstrzymuje oddech, przejeżdżając obok pokoju pielęgniarek.Pulchna, ciemnowłosa siostra spojrzała na nich znad papierów.- Piętnaście minut, najwyżej.- Lukę podniósł zdrową rękę na znak, że zrozumiał.- Dziękuję.- Czuje się teraz o wiele lepiej, jeśli dostaliśmy pozwolenie.- Hannah zatrzymała się przed pokojem Mary i schyliła do jego ucha.- Lukę, Mary miała operację głowy, ogolili ją, musieli.Poza raną po operacji ma mnóstwo ran, które muszą się wygoić.- Nic mi nie będzie, wejdźmy.Hannah otworzyła drzwi i wjechali do środka.Mary była biała jak prześcieradło.Ile schudła od niedzielnego wieczoru? Wyglądała na słabiutką i bezbronną.Na ogolonej głowie, którą widać było przez przezroczysty kapp, miała liczne opatrunki, ślad po cięciu chirurga i mnóstwo mniejszych blizn po urazach.Hannah podwiozła Lukea najbliżej, jak mogła, do łóżka i kucnęła obok.- Doktor Hill mówi, że być może będzie można ją wypisać z intensywnej terapii już jutro.125Lukebwi zaczęły się trząść ręce.Jak to się wszystko stało? Byli tacy szczęśliwi, śmiali się i żartowali, a potem.Okropne poczucie winy spowodowało, że czuł się, jakby miałzaraz umrzeć.Oddychał szybko, z trudem łapiąc powietrze.Gdy przeszukiwał zasoby pamięci, by znaleźć coś, co pozwoliłoby mu to znieść, nasunęła mu się pewna myśl - może jednak to nie była jego wina.Wreszcie mógł swobodniej odetchnąć.Kto jednak był winny? Spojrzał na biedną Mary i w kółko powracał do tej myśli.Nie znaleźliby się w pobliżu farmy Kneppsów, gdyby.Niezbyt dobrze się czując z tym co wymyślił, odrzucił tę wersję.Kilka chwil później przypomniał sobie coś, czego jego umysł już nie odrzucił.Gdyby Hannah z nimi wtedy pojechała na próbę chóru, a przecież błagał ją o to, wróciliby na farmę i nic by się nie stało.Siedział tam, wpatrując się w swoją śpiącą narzeczoną i zastanawiając, dlaczego Hannah do nich wtedy nie dołączyła.- Ona naprawdę dobrze sobie radzi - wyszeptała Hannah.Lukę przyglądał się swojej dziewczynie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl