[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie. Tak, ale gdyby on. Kto ma ochotę na kawę? zapytałem.Miller skorzystał z okazji do zmiany tematu. Brzmi niezle.Przyda mi się zastrzyk kofeiny.Sophie zamrugała, jakby z trudem nadążała za tym, co się dzieje. Kawę? Och.dobrze, przepraszam. Ja przyniosę zaproponowałem. Nie, w porządku. Wstała, ale nagle zachwiała się, chwyciła za stół. Rety.Podtrzymałem ją. Wszystko w porządku?Pobladła, ale prostując się, spróbowała się uśmiechnąć. Boże.co było w tym winie? Dlaczego się nie położysz? zapytałem. Myślę.myślę, że zaraz mi przejdzie.Poszedłem z nią na górę. Jak się czujesz? spytałem, kiedy dotarliśmy do sypialni. Tylko trochę mi się kręci w głowie. Uśmiechnęła się.Nadal byłablada, ale wyglądała lepiej niż na dole. To moja wina.To przez to wino, boprzecież cały dzień prawie nic nie jadłam.Zapewne równie dużą odpowiedzialność ponosiła też reakcja na ostatniewydarzenia.To, przez co przeszła, każdego by dotknęło, pamiętałem również,że wciąż jeszcze dochodziła do siebie po wstrząsie mózgu. Na pewno wszystko z tobą w porządku? Nic mi nie jest.Idz na dół. Uśmiechnęła się ze znużeniem.Naprawdę kiepska ze mnie gospodyni.Zszedłem do kuchni.Słyszałem szepczące głosy, ale ucichły, kiedy siępojawiłem.Miller był przy oknie, zasłona chybotała się, jakby dopiero coporuszona.Cross opierała się o stół, dżinsy napięły się na jej muskularnychnogach.Spojrzeli na mnie z beznamiętnymi minami profesjonalistów. Jak ona się czuje? zapytał Miller.Zwróciłem uwagę nakrótkofalówkę w jego dłoni. Jest tylko zmęczona.Coś się stało? Tylko sprawdzamy. Odsunął radio. Czy propozycja kawy nadaljest aktualna? Postawiłem czajnik i wsypałem kawę rozpuszczalną do trzech kubków. Dla mnie nie, dziękuję odezwała się Cross. Steph nie pija kawy ani herbaty. Uśmiechnął się Miller. Kofeinato trucizna, nie wspominając już o rafinowanym cukrze.Dwie łyżeczkipoproszę.Wyglądało to na echo jakiegoś starego sporu, którego żadne z nich nietraktowało poważnie.Cross odsunęła się od stołu, kiedy wlewałem wrzątek dokubków. Pójdę na obchód.Patrzyłem, jak wychodzi, a potem zwróciłem do Millera. Chyba nie zamierza sama iść na ten obchód? Nie, chcę tylko sprawdzić, czy wszystko pozamykane. Myślałem, że już sprawdzaliście. Nie zaszkodzi jeszcze się upewnić powiedział to lekko, aleuświadomiłem sobie, że chcą zobaczyć, czy może Sophie albo ja czegoś nieotworzyliśmy.Nie pozwalali sobie na żadne ryzyko.Podałem mu kubek. Mogę o coś zapytać? Strzelaj. Co się stanie, jeśli przyjdzie tutaj Monk?Chuchnął na kawę. Wtedy zasłużymy na nasze pensje. Wiecie, jaki on jest niebezpieczny? Nie martw się, powiedzieli nam na odprawie.I słyszeliśmy o nimróżne takie bajki. To nie są bajki. Nie lekceważymy go, jeśli o to się martwisz.Jeżeli czegoś będziepróbował, to go powstrzymamy.Po prostu.Miałem nadzieję.Miller upił łyk kawy, zbliżając twarz do ciepłego kubka. Jeśli martwisz się o Steph, to się nie przejmuj.Potrafi o siebie zadbać. Jestem pewien, że potrafi. Ale wolałbyś, żeby było tutaj dwóch mężczyzn?Nie chciałem się do tego przyznawać, ale miał rację.Nie uważałem się zaszowinistę, jednak Cross była o połowę mniejsza od Monka. Nie spotkaliście Monka.Ja spotkałem. A on jest gwałcicielem, potworem i tak dalej.Wiem. ZadziornośćMillera zniknęła. Steph strzela lepiej ode mnie, jest szybsza i może dać miradę.Kiedy była mundurowa, pewnej nocy na jej partnera rzucił się jakiś ćpun, ana nią wyciągnął nóż.Widziałem akta sprawy.Facet miał prawie dwa metry,ważył ponad sto kilo.Odebrała mu nóż, walnęła gościem o podłogę i zakuła wkajdanki bez niczyjej pomocy.A to było, jeszcze zanim zrobiła trzeci dan wkarate. Kiedy opowiadał, uśmiechał się półgębkiem, jednak nie sądziłem, abyzdawał sobie z tego sprawę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]