[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tato powiedziaÅ‚a Bunny. CoÅ› ci mogÄ™ zrobić.Szyper Alfred mi pokazaÅ‚.To jestsÅ‚oÅ„ce za chmurami. Mhm mruknÄ…Å‚ Quoyle, krÄ™cÄ…c kawaÅ‚kiem ryby w sosie tatarskim podanym w filiżancez nierdzewnej stali. Ale, ciociu, gdzie bÄ™dziesz mieszkać? Pokój w hotelu w St.John sbÄ™dzie ciÄ™ kosztowaÅ‚ fortunÄ™. Patrz powiedziaÅ‚a Bunny i zÅ‚ożyÅ‚a kawaÅ‚ek sznurka. A to jest dobra strona caÅ‚ej sprawy odpowiedziaÅ‚a ciotka, żujÄ…c małżę. AtlanticRefitters dysponuje dwoma apartamentami na takie ewentualnoÅ›ci.Pan Malt, mÅ‚odzieniec, zktórym siÄ™ kontaktowaÅ‚am, mówi, że czÄ™sto muszÄ… kwaterować ekspertów z różnychdziedzin, od naprężeÅ„ metali, konstruktorów Å›rub, różnych inspektorów.Tak wiÄ™c bÄ™dziemymogÅ‚y zająć jeden z apartamentów przedsiÄ™biorstwa, i to za darmo.Mamy to w umowie.Jesttam też dość miejsca na maszyny.Brat Dawn pomoże nam zaÅ‚adować wszystko na mojÄ…półciężarówkÄ™.SkórÄ™ majÄ… sprowadzić chyba z New Jersey.Tak wiÄ™c wyjeżdżamy przedkoÅ„cem przyszÅ‚ego tygodnia.A wszystko to dziÄ™ki zmianie szyldu. WyglÄ…da to dość ryzykownie, ciociu. WrócÄ™ wiosnÄ….BÄ™dziemy mogli przeprowadzić siÄ™ z powrotem do zielonego domu,kiedy tylko droga bÄ™dzie przejezdna.BÄ™dzie na co czekać.To znaczy, jeÅ›li jeszcze ci siÄ™ tutajpodoba.A może myÅ›lisz o powrocie do Stanów? Ja nie wracam powiedziaÅ‚a Bunny. Marty Buggit jest mojÄ… przyjaciółkÄ… na caÅ‚eżycie.Ale pojadÄ™ tam, jak bÄ™dÄ™ duża.Quoyle też nie miaÅ‚ zamiaru wracać.JeÅ›li życie byÅ‚o Å›wietlnym Å‚ukiem, który zaczynaÅ‚ siÄ™i koÅ„czyÅ‚ w ciemnoÅ›ci, to pierwsza część jego życia upÅ‚ynęła w zwykÅ‚ym oÅ›lepiajÄ…cymÅ›wietle.Tutaj jakby znalazÅ‚ spolaryzowane soczewki, które pozwalaÅ‚y mu spojrzeć nawszystko gÅ‚Ä™biej i wyrazniej.PomyÅ›laÅ‚ o tym, jaki byÅ‚ gÅ‚upi tam, w Mockingburgu, chwytajÄ…cwszystko, co podeszÅ‚o mu pod rÄ™kÄ™.Nic dziwnego, że miÅ‚ość przeszyÅ‚a mu serce i pÅ‚uca,powodujÄ…c wewnÄ™trzny krwotok. Tato powiedziaÅ‚a Bunny bliska pÅ‚aczu. ZrobiÅ‚am to już dwa razy, ale ty niepatrzyÅ‚eÅ›.Ciocia też nie. Ja patrzyÅ‚am.Ale niczego nie widziaÅ‚am rzekÅ‚a Sunshine. W takim razie może powinnaÅ› nosić okulary powiedziaÅ‚a ciotka. Przepraszam, Bunny.Pokaż mi jeszcze raz.Teraz już bÄ™dÄ™ pilnie uważaÅ‚. Ja też dodaÅ‚a ciotka.Dziewczynka uÅ‚ożyÅ‚a sznurek w pÄ™tlÄ™, zwinęła jÄ… i uÅ‚ożyÅ‚a go wokół palców w formiezachodzÄ…cych na siebie kół, kciuki i palce wskazujÄ…ce trzymaÅ‚a w narożnych pÄ™tlach. A teraz patrz na sÅ‚oÅ„ce powiedziaÅ‚a. Dziura w Å›rodku jest sÅ‚oÅ„cem, a te z boku sÄ…chmurami.Patrz, co siÄ™ dzieje. Powoli naciÄ…gnęła pÄ™tle, tak że Å›rodkowe koÅ‚o zaczęło siÄ™zmniejszać, aż wreszcie zniknęło. To jest przekÅ‚adaniec powiedziaÅ‚a Bunny. PotrafiÄ™ też zrobić inny.Szyper Alfredzna ich setki. To niezwykÅ‚e powiedziaÅ‚ Quoyle. Czy szyper Alfred daÅ‚ ci ten sznurek? WziÄ…Å‚ dorÄ™ki gÅ‚adki sznurek i policzyÅ‚ siedem drobniutkich, twardych wÄ™złów, a na koÅ„cu jeszczejeden, niezbyt udany, zwykÅ‚y. Czy to ty zawiÄ…zaÅ‚aÅ› te wÄ™zÅ‚y? spytaÅ‚ pogodnym gÅ‚osem. Ja zawiÄ…zaÅ‚am ten. MówiÅ‚a o zwykÅ‚ym. ZnalazÅ‚am sznurek rano w samochodzie natylnym siedzeniu.31Tak bywaMarynarz nie ma wÅ‚aÅ›ciwie możliwoÅ›ci zastÄ…pienia przedmiotu, który wypadÅ‚ mu za burtÄ™, dlategodo wszystkiego, co nosi siÄ™ na pokÅ‚adzie, przywiÄ…zane sÄ… talrepy: gwozdzie, klucze masztowe,puszki z farbÄ… czy kubÅ‚y na lepÄ™ Å›nieżnÄ…, ołówki, okulaÅ‚y, czapki, tabakierki, scyzoryki, kapduchy,amulety, gwizdki bosmaÅ„skie, zegarki, lornetki, fajki i klucze przywiÄ…zane sÄ… wokół szyi, ramienialub nadgarstka albo przymocowane do dziurki od guzika, paska lub szelki.KsiÄ™ga wÄ™złów Ashleya 21 listopada «Galactic Blizzard», dwusterowy wagonowy pojazdowiec z podwójnÄ… Å›rubÄ…z regulowanym skokiem, opuÅ›ciÅ‚ port St.John s, udajÄ…c siÄ™ do Montrealu napisaÅ‚ Quoyle,wciąż zmarzniÄ™ty po wyprawie, jakÄ… odbyÅ‚ o Å›wicie na miejsce wypadku. DzieÅ„ byÅ‚ bardzo pogodny, chociaż przy brzegu formowaÅ‚ siÄ™ lód.BÅ‚Ä™kitne niebo,spokojne morze, wspaniaÅ‚a widoczność.W godzinÄ™ po wypÅ‚yniÄ™ciu z portu St.John s statekuderzyÅ‚ czoÅ‚owo w klif od poÅ‚udniowej strony Strain Bag Island.Zderzenie obudziÅ‚opogrążonego we Å›nie oficera wachtowego.«Czasem tak bywa» powiedziaÅ‚ inspektoromstraży przybrzeżnej.Tert Card zatrzasnÄ…Å‚ drzwi za sobÄ…. PrzemarzÅ‚em do szpiku koÅ›ci! krzyknÄ…Å‚, chuchajÄ…c na popÄ™kane dÅ‚onie i odwracajÄ…cswój ogromny tyÅ‚ek w stronÄ™ grzejnika gazowego. Kiedy już o tej porze robi siÄ™ tak zimno,to czÅ‚owiekowi odechciewa siÄ™ tego miejsca.UsiÅ‚owaÅ‚em jechać samochodem krawÄ™dziÄ…klifu po goÅ‚ym lodzie z zamarzniÄ™tymi wycieraczkami.Samochód taÅ„czyÅ‚ po caÅ‚ej drodze, aja myÅ›laÅ‚em sobie: Przecież to dopiero listopad.Jak to możliwe? ZaczÄ…Å‚em siÄ™ zastanawiaćnad statystykami drogowymi.W styczniu wydarzyÅ‚o siÄ™ mnóstwo wypadkówsamochodowych w caÅ‚ej Nowej Fundlandii.Ofiary Å›miertelne, urazy, zniszczone wozy.Tylkow jednym miesiÄ…cu.Oto, jak rodzi siÄ™ pragnienie: w taki wÅ‚aÅ›nie zimny dzieÅ„, kiedy jedzieszkrawÄ™dziÄ… klifu.Najpierw, sam sobie zadajesz to pytanie.Potem wspominasz coÅ› gÅ‚oÅ›no
[ Pobierz całość w formacie PDF ]