[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZostaÅ‚y zastrzelone z pokÅ‚adu naszej jednostki,i sÅ‚usznie.PÅ‚etwonurek wróciÅ‚.A teraz te stworzenia zachowujÄ… siÄ™ tak, jakby nas oblegaÅ‚y.WiedzÄ…c, \e pani siÄ™ do nas zbli\a, od razu paniÄ… zawiadomiÅ‚em. WestchnÄ…Å‚. Å›aÅ‚ujÄ™, \e niebyÅ‚o tu pani od samego poczÄ…tku.Ale ju\ za pózno, prawda? PaÅ„ski plan byÅ‚ w danych okolicznoÅ›ciach jak najbardziej racjonalny, majorze przyznaÅ‚aAleka.PrzygotowujÄ…c siÄ™ na czekajÄ…ce jÄ… spotkanie, powtarzaÅ‚a w myÅ›lach wszystkie okolicznoÅ›ci:skargi, podejrzenia, udowodnione straty, gwaÅ‚towne wypadki, a na dodatek statystykidemograficzne.WÅ‚adza Pokojowa z pewnoÅ›ciÄ… siÄ™ nimi bli\ej zajmie.Jedynym zaskakujÄ…cymelementem byÅ‚o to, \e tak dÅ‚ugo nikt siÄ™ nimi nie interesowaÅ‚.Delgado napomykaÅ‚ o tym o nadziejach, \e Lahui jakimÅ› sposobem rozstrzygnÄ… te problemy miÄ™dzy sobÄ….Tak, kiedyw koÅ„cu urzÄ™dowe Å›ledztwo oka\e siÄ™ nieuniknione, najlogiczniejszym wyjÅ›ciem bÄ™dziewysÅ‚anie inspektorów wysokich rangÄ…, maksymalnie przygotowanych przez bazy danychi vivifery.Miejscowi przewodnicy mogliby bowiem, Å›wiadomie lub nie, wprowadzić ich w bÅ‚Ä…d.Jednak ona byÅ‚a w Lahui ludzkim Å‚Ä…cznikiem pomiÄ™dzy Keiki Moana a resztÄ… Å›wiata.ByÅ‚obycaÅ‚kiem rozsÄ…dne, gdyby wraz z jakimÅ› metamorfem doÅ‚Ä…czyÅ‚a po pewnym czasie do zespoÅ‚u;mogÅ‚aby sÅ‚u\yć swoim doÅ›wiadczeniem i zaprowadzić inspektorów do miejsca, gdzie jejzdaniem winni przeprowadzić obserwacje.To, \e walka rozpÄ™taÅ‚a siÄ™, gdy byli jeszcze w drodze,stanowiÅ‚o zwykÅ‚y zbieg okolicznoÅ›ci.I to niezbyt zaskakujÄ…cy, pomyÅ›laÅ‚a Aleka.ZwÅ‚aszcza gdy pamiÄ™taÅ‚o siÄ™, od jak dawna wrew tych wodach nienawiść.Delgado skrzywiÅ‚ siÄ™, jakby uznaÅ‚, \e zbytnio ujawniÅ‚ swój miÄ™kki charakter. Nie pierwszy to raz, kiedy ktoÅ› ginie oznajmiÅ‚. ZdarzaÅ‚y siÄ™ trupy ludzi. I nie tylko ludzi dorzuciÅ‚a.Przy niewielkim wysiÅ‚ku wyobrazni mogÅ‚a usÅ‚yszeć, jak Delgado myÅ›li, jak dobiera sÅ‚owa.Przecie\ obdarzone Å›wiadomoÅ›ciÄ… metamorfy miaÅ‚y wszystkie prawa, niezale\nie od tego, czypochodziÅ‚y z jego gatunku, czy z innych.To samo odnosiÅ‚o siÄ™ do sofotektów, o których niesposób byÅ‚o powiedzieć, \e majÄ… przodków jeÅ›li prawa oznaczaÅ‚y coÅ› sensownego dlainteligencji nieorganicznej, myÅ›laÅ‚a Aleka. SzkodliwÄ… dziaÅ‚alność.prowadziÅ‚y.niemal wyÅ‚Ä…cznie.foki cedziÅ‚ Delgado. Ludzie,którzy zginÄ™li, usiÅ‚owali siÄ™ im przeciwstawić. Natrafili na nie przypadkiem i zareagowaligwaÅ‚towniej ni\ nakazywaÅ‚by rozsÄ…dek.Ale kto mógÅ‚by apelować do wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci o rozsÄ…dek? W sumie byÅ‚o siedem ofiar odpowiedziaÅ‚a Aleka. Oraz trochÄ™ obra\eÅ„, które nie byÅ‚yÅ›miertelne.WÅ›ród Keiki Moana ofiar byÅ‚o wiÄ™cej. Ludzie z reguÅ‚y wozili na okrÄ™tachnarzÄ™dzia, no\e, trójzÄ™by, bosaki, kotwice, których mo\na byÅ‚o w razie czego u\yć jakoÅ›miercionoÅ›nej broni.Podobnie jak kadÅ‚ubów samych statków, gdy taranowaÅ‚o siÄ™ nimipÅ‚ywajÄ…ce ciaÅ‚a.Twarz Delgado stÄ™\aÅ‚a. PoÅ‚o\ymy temu kres, señorita.A ja nie mówiÅ‚em, \e ludzie sÄ… bez winy.Chyba wiedziaÅ‚a, o co mu chodzi.I poczuÅ‚a, jak w jej ciaÅ‚o wkrada siÄ™ z powrotem chłód. Poczekajcie powtórzyÅ‚a. Nie wolno ich prowokować.Zaraz bÄ™dziemy na miejscu.KiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i wyszedÅ‚ poza zasiÄ™g skanera, choć nie wyÅ‚Ä…czyÅ‚ telefonu.PopatrzyÅ‚a przedsiebie, poza tułów Ka eo.Aódz podwodna byÅ‚a ju\ widoczna jako niewielka smuga nawidnokrÄ™gu, szybko rosnÄ…ca w oczach.PrzeÅ‚Ä…czyÅ‚a na rÄ™czne sterowanie, jej dÅ‚onie zaczęłyÅ›migać nad deskÄ… rozdzielczÄ….Aódz zostaÅ‚a nakierowana na cel i pomknęła przed siebie. ZrozumiaÅ‚eÅ› wszystko, Ka eo? (Tak sÄ…dzÄ™, siostro krwi) odparÅ‚. I co ty na to? MówiÅ‚a do Keiki, wiÄ™c metafora nabieraÅ‚a dosÅ‚ownego sensu: Jak twojezmysÅ‚y odbierajÄ… tÄ™ wodÄ™? (Wir w rafach). ZamilkÅ‚ na chwilÄ™.Jego rasa bardzo powoli i ostro\nie podchodziÅ‚a do powa\nych rozwa\aÅ„, jak gdyby darzyÅ‚atÄ™ umiejÄ™tność wielkim szacunkiem, jako coÅ› nowo nabytego.Alece nieraz przychodziÅ‚o dogÅ‚owy, \e wÅ‚aÅ›nie tak mogÅ‚a wyglÄ…dać prawda.Kilka stuleci minęło od czasu, gdy eksperymentydoprowadziÅ‚y do narodzin tej rasy.Czy pierwsi ludzie tak\e z najwiÄ™kszÄ… uwagÄ… zastanawialisiÄ™ nad ka\dym nastÄ™pnym krokiem? (Kauwa) podjÄ…Å‚, mo\liwie najstaranniej wypowiadajÄ…c to sÅ‚owo.OsÄ…d byÅ‚ oczywisty, leczciÄ…g dalszy wymagaÅ‚ wykorzystania wiedzy. (Nie znalezli siÄ™ tutaj przez przypadek.TworzÄ…zorganizowanÄ… grupÄ™ z przywódcÄ…, który zaplanowaÅ‚ ten wypad.W przeciwnym razie ju\ by siÄ™rozproszyli.MuszÄ… trzymać pod wodÄ… sieci lub saki napeÅ‚nione rybami, które wezmÄ… do domu.Ale dla nich dom nie mo\e oznaczać \adnej staÅ‚ej kolonii, bo na pewno bym o tym sÅ‚yszaÅ‚.MuszÄ… przemieszczać siÄ™ wedÅ‚ug jakiegoÅ› planu wÅ›ród wysepek, skaÅ‚, niewielkich,niezamieszkanych zatok i pla\.To ziarno.narodu, ma siostro). Nomadowie. SkrzywiÅ‚a siÄ™. DomyÅ›laÅ‚am siÄ™. To byÅ‚o chyba wczeÅ›niej czy pózniejnie do unikniÄ™cia. Ale dlaczego zaatakowali, gdy przyÅ‚apano ich na grabie\y, czemu nieuciekli? (Ci dwaj zaatakowali chyba rozwÅ›cieczeni.Najwyrazniej byk alfa rozkazaÅ‚ impowstrzymać siÄ™, lecz zarazem pozostać na miejscu.Zapewne chce dać pokaz siÅ‚y,zdecydowania).ZamarÅ‚o jej serce.ZabiÅ‚o znowu na dzwiÄ™k jego skrzeczÄ…cego gÅ‚osu: (Ale mo\e liczy na negocjacje, a przynajmniej na rozmowÄ™.Wie, \e nie wygra.Je\elipÅ‚ywa w nim ziarno mÄ…droÅ›ci, doskonale wie, \e \aden lud kauwa nie przetrwa zbiorowegopolowania mieszkaÅ„ców lÄ…du.I \e nie jest wart ocalenia, gdy ma tylko to, co mo\e ukraść, bezpisma, obrazów, robotów, maszyn, narzÄ™dzi).Bez rÄ…k, dodaÅ‚a w myÅ›lach Aleka.Ogarnęło jÄ… przygnÄ™bienie.Jakim prawem naukowcyrozdÄ™li te mózgi, tworzÄ…c coÅ›, co nie byÅ‚o ani dobrym czÅ‚owiekiem, ani porzÄ…dnÄ… fokÄ…? Badanianad naturÄ… inteligencji to kiepska wymówka.Mózgi tych naukowców nale\aÅ‚o zasejwować, \ebymogÅ‚y siÄ™ teraz sma\yć w wirtualnym piekle.Nie.PoniosÅ‚o jÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]