[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dopóki owe pojedyncze wskazówki są rzetelne, w ograniczaniu uwagi do jednego tylko sygnału i w mechanicznym reagowaniu na tę wyizolowaną informację nie ma niczego złego.Problem zaczyna się dopiero wtedy, kiedy z jakiegoś powodu te normalnie rzetelne wskazówki staną się niegodne zaufania i prowadzić nas będą na manowce błędnych decyzji i szkodliwych działań.Jak widzieliśmy, jednym z takich powodów są sztuczki niektórych zawodowych praktyków wpływu społecznego, żerujących na naszej skłonności do wybierania dróg na skróty.Jeżeli naprawdę -jak wszystko na to wskazuje - przyszłość niesie nam coraz częstszą konieczność posługiwania się drogami na skróty, to możemy być * pewni, że i takie sztuczki będą pojawiały się coraz częściej.Jak możemy sobie poradzić z tym przypuszczalnym atakiem na nasz system dróg na skróty? Osobiście doradzałbym nie tylko uniki i' obronę, ale <t aktywny kontratak.Z jednym wszakże zastrzeżeniem - ci praktycy wpływu społecznego, którzy grają fair i posługują się automatyzmami dla ułatwienia nam decyzji, nie powinni być traktowani jak wrogowie, a przeciwnie, jako sprzymierzeńcy w tworzeniu sprawnych i gładko przebiegających kontaktów społecznych.Właściwym celem naszej kontragresji powinny być tylko te indywidua, które oszukują, fałszują i zniekształcają wskazówki, na których normalnie opierają się nasze automatyczne decyzje.Pozwolę sobie zilustrować to przykładem dotyczącym społecznego dowodu słuszności, na którym zapewne najczęściej opieramy swoje ulubione przejścia na skróty.O tym, co sami zrobimy, decydujemy często na podstawie obserwacji tego, co robią inni.Z reguły jest to zachowanie sensowne, ponieważ to, co robi większość, jest zwykle tym właśnie, co czynić należy.Reklama, która zgodnie z prawdą informuje, że np.najwięcej ludzi używa określonej marki pasty do zębów, dostarcza nam tym samym wartościowego dowodu na wysoką jakość tej pasty, a także dowodów na dużą szansę, że i nam spodoba się ta właśnie marka.Jeżeli idziemy do sklepu po pastę, to wygodnie nam będzie zadecydować, jaką markę kupić na podstawie jednej tylko, ale za to wiarygodnej informacji.Jest wielce prawdopdobne, że strategia taka doprowadzi nas do trafnego wyboru, a jeżeli nawet się pomylimy, to nie będzie to wielka pomyłka.Posługiwanie się taką strategią niewątpliwie pozwoli nam zaoszczędzić nieco energii umysłowej, dzięki czemu lepiej sobie poradzimy z resztą naszego przeładowanego informacją i wyborami otoczenia.Autor reklamy umożliwiającej nam posłużenie się taką prostą a skuteczną strategią z pewnością nie jest więc antagonistą - jest raczej partnerem i sojusznikiem.Cała sprawa ma się jednak zgoła inaczej w wypadku reklamy, która usiłuje wykorzystać naszą skłonność do mechanicznego reagowania na jakąś sfingowa-na oznakę popularności produktu.Na przykład w postaci serii wywiadów 2 zachwalającymi daną pastę "zwyczajnymi ludźmi", granymi przez wynajętych aktorów.Ponieważ w takiej reklamie dowód popularności został sfałszowany, reklama ta w istocie żeruje na naszej skłonności do automatycznego zdawania się na społeczne dowody słuszności.W jednym z poprzednich rozdziałów odradzałem kupowanie produktów reklamowanych za pomocą takich sfałszowanych wypowiedzi "zwyczajnych" ludzi i radziłem wysyłać do produceta listy wyjaśniające, dlaczego rezygnuje się z kupowania jego produktów, namawiające go, aby zmienił agencję reklamową.Doradzałem też, aby rozszerzyć taką agresywną postawę na wszelkie sytuacje, w których ktoś zawodowo nadużywa reguły dowodu społecznego czy innego narzędzia wpływu społecznego.Powinniśmy odmówić oglądania programów telewizyjnych serwujących nam śmiech z puszki.Jeżeli widzimy barmana, który rozpoczyna swój dyżur od własnoręcznego okraszenia banknotami talerzyka na napiwki, my sami nie powinniśmy mu napiwku zostawić.Jeżeli po wystaniu w kolejce do lokalu stwierdzimy po wejściu do środka, że jest tam jeszcze wiele miejsc, a kolejka była tylko po to, by sprawić fałszywe wrażenie dużego popytu, powinniśmy stamtąd wyjść i powiedzieć o tym wszystkim tym, którzy jeszcze w kolejce stoją.Krótko mówiąc, powinniśmy być gotowi na bojkot, groźby, konfrontację, dłuższą tyradę - starając się niemal w każdy sposób odpłacać pięknym za nadobne nieuczciwym praktykom wpływuspołecznego.Choć doradzam togo rodzaju kontratak, nie uważam siebie za osobę z natury wojowniczą, jestem bowiem w stanie nieustającej wojny z wyzyskiwaczami.I wszyscy jesteśmy w stanie takiej wojny.Warto jednak zauważyć, że kierujący wyzyskiwaczami motyw zysku nie jest naszym prawdziwym wrogiem.W końcu wszyscy dążymy do zysku.Wrogiem godnym walki do upadłego jest jedynie tendencja wyzyskiwaczy do żerowania na naszej skłonności do uproszczeń.Nawałnica nacierającej na nas każdego dnia informacji wymaga, abyśmy nadal mogli chodzić drogami na skróty, abyśmy mogli mechanicznie reagować na pojedyncze informacje - nie jest to żaden luksus, lecz konieczność.Inaczej po prostu sobie z tym wszystkim nie poradzimy.I właśnie dlatego rośnie we mnie ochota na rewanż, gdy widzę, jak ktoś świadomie i celowo nadużywa dla własnego zysku tych wszystkich reguł, o których była mowa w tej książce.Reguł, których skuteczne używanie jest dla nas bardzo ważne.Jeżeli więc działanie tych reguł jest podcinane różnymi sztuczkami wyzyskiwaczy, żerujących na nich i na nas, doprowadzi to do tego, że umiej reguł będziemy używać i gorzej będziemy sobie radzić z codziennym nadmiarem informacji i decyzji.A na to nie możemy pozwolić bez walki.Gra toczy się o zbyt wysoką stawkę.PODSUMOWANIE• Życie współczesne różni się od dawniejszego.Wskutek ogromnego postępu technologicznego mamy obecnie do czynienia z zalewem informacji, poszerzeniem liczby możliwości i stojących przed nami wyborów, z eksplozją wiedzy.Musimy jakoś przystosowywać się do tej lawiny zmian.Jeden z rodzajów przystosowania wiąże się ze sposobem, w jaki podejmujemy codzienne decyzje.Choć wszyscy pragnęlibyśmy w każdej sytuacji podejmować decyzje rozważne i przemyślane, postać i tempo współczesnego życia często uniemożliwają nam refleksję i staranne rozważenie wszystkich "za" i "przeciw".Coraz częściej zmuszeni jesteśmy podejmować decyzje o uleganiu innym w zgoła odmienny sposób - "drogami na skróty", na podstawie jednej tylko, ale ważnej i wiarygodnej informacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]