[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale posuwanie się po skalnej ścianie mogłoby byćpoczątkowo zbyt powolne& I to odcięłoby go od jego broni butelek&Jednakże myśl ukrycia się w wyżłobieniu podziałała silnie na jego wyobraznię.Bardzoostrożnie wydostał się za okno, znalazł oparcie dla ręki i nogi i zaczął pełznąć w kierunkuzagłębienia.Natknął się wszelako na niespodziewaną trudność w postaci prawie pięciojardowejprzerwy w występie, służącym jako oparcie ręki.Musiał się spłaszczyć, pokładając całąufność w nogach.Przez czas jakiś pozostał w tej pozycji zupełnie nieruchomo.107Trochę dalej załamał się pod nim niespodziewanie skruszały kawał minerału, tkwiącegow żyle skalnej, ale na szczęście trzymał się wtedy palcami, a druga noga miała mocneoparcie.Odłupane kryształki osypywały się przez chwilę po skale, a potem zrobiło sięcicho.Wpadły w próżnię.Przez moment wisiał jak sparaliżowany. Nie jestem w dobrej formie wyszeptał. Nie jestem w dobrej formie.Trwał nieruchomo, modląc się w myśli.Z wysiłkiem wznowił swą wędrówkę.Znajdował się już na samym rogu zagłębienia, kiedy jakiś słaby odgłos skłonił go doobejrzenia się na okno, przez które wyszedł.Z głębi wychylała się wolno i ostrożnie twarzRidleya o czerwonym srogim oku, połyskującym wśród białych bandaży.Początkowo nie zauważył zbiega, potem, dostrzegłszy go, zawołał: Psiakrew! , i cofnąłpośpiesznie głowę.Rozległ się dzwięk głosów, i zabrzmiały niewyrazne słowa.Jakiś niedorzeczny instynkt przytrzymał pana Barnstaple a w zupełnym bezruchu,chociaż mógł był z łatwością schronić się w niszy, zanim pan Catskill, uzbrojony wrewolwer, zdążył wyjrzeć na zewnątrz.Przez kilka chwil spoglądali na siebie w milczeniu. Wracaj, bo inaczej będę strzelał rzekł bez przekonania ostatni. Strzelaj! odparł po chwilowym namyśle dziennikarz.Pan Catskill wysunął głowę i spojrzał w dół w mroczne błękitne głębiny kanionu. Obejdzie się bez tego odpowiedział. Musimy oszczędzać nabojów. Brak ci odwagi rzekł pan Barnstaple. To nie to odrzucił Catskill. Nie powtórzył ścigany to nie to.Jesteś pan zasadniczo człowiekiemcywilizowanym.Nowy Cortez spojrzał nań spode łba, ale nie wrogo. Masz pan bogatą wyobraznię ciągnął Barnstaple. Największa bieda to to, żepana tak po szatańsku wychowano.Na tym całe nieszczęście polega, że został panskiplingowany do kwadratu.Pańska umysłowość przepojona jest imperium, anglosaksonizmem, boy skautyzmem i kryminologią.Przypuszczam, że gdybym był przeszedłprzez Eton, byłbym kubek w kubek taki sam. Harrow poprawił Catskill. Podła szkoła.Prowincjonalna miejscowość, gdzie chłopcy noszą koki i słomianeaureole.Mogłem to odgadnąć.Ale dziwna rzecz, że nie czuję do pana żadnej urazy.Gdyby pana przyzwoicie wychowano, mógłby pan być zupełnie innym człowiekiem.Gdybym był pańskim nauczycielem& No, już za pózno. Pewnie odparł, uśmiechając się sympatycznie, pan Rupert Catskill i zerknął okiemw dół kanionu.Pan Barnstaple zaczął macać nogą róg niszy, szukając skalnego występu. Niech pan poczeka jeszcze minutę rzekł Catskill. Nie będę strzelał.Głos z piwnicy, prawdopodobnie głos lorda Barralongi, zawołał coś o zwaleniu skały napana Barnstaple a.Ktoś drugi, prawdopodobnie Ridley, potakiwał projektowi z okrutnąskwapliwością.108 Nie bez legalnej procedury sądowej rzucił przez ramię głównodowodzący.Twarzjego była niezgłębiona, ale w umyśle Barnstaple a zaświtała fantastyczna nadzieja, żeCatskill nie pragnie jego śmierci.Przemyślał sytuację i życzył sobie teraz, żeby zbieguciekł do Utopian i doprowadził może do jakiegoś z nimi porozumienia. Zamierzamy oddać pana pod sąd rzekł Catskill. Pod sąd.Wzywamy pana, abyśsię stawił przed nami.Zwilżył wargi i zastanowił się chwilę. Sąd zbierze się prawie natychmiast.Małe brązowe oczka oceniły szybko szansę pozycji pana Barnstaple a.Spojrzał kumostowi. Nie będziemy tracili czasu nad procedurą rzekł. I mało mam wątpliwości co dotego, jaki będzie wyrok.Skażemy pana na śmierć.Tak.Sądzę, że nie upłynie kwadrans,a los pański będzie legalnie rozstrzygnięty.Spojrzał w górę, starając się wypatrzyć szczyt skały. Prawdopodobnie zwalimy na pana odłamy skał dodał. Moriturus te saluto* powiedział pan Barnstaple z miną człowieka, robiącegodowcipną uwagę. Pozwolę sobie teraz poszukać wygodniejszej pozycji.Pan Catskill wpatrywał się w niego z uporem. Nie miałem nigdy nic przeciwko panu rzekł skazaniec. Gdybym był pańskimnauczycielem, wszystko mogłoby przybrać inny obrót.Dzięki za ten darowany mikwadrans zwłoki, a jeżeli przypadkiem& Właśnie rzekł Catskill.Zrozumieli się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]