[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przewrócił ją na plecy i nagle zamienili się rolami.Teraz on sprawiałjej przyjemność z wprawą doświadczonego kochanka.Jego gorąceusta rozpalały ją, trzymały na skraju ekstazy, dopóki nie zaczęładyszeć z szalonego podniecenia.PAATKI NA WIETRZE 187W końcu osiągnęli orgazm w tym samym momencie.To ju\ niebyło przypomnienie niewinnej młodości, ale \arliwa zmysłowośćludzi doświadczonych - zręcznych, wprawnych i pozbawionychwstydu.Choć miłość wprawiła ją w stan radosnego oszołomienia, wiedziała,\e Rafę zaanga\ował się w nią tylko ciałem.Jego umysł i duszapozostały obojętne na ich za\yłość.Nawet dr\ąc konwulsyjnie z rozkoszy, w duchu płakała.Rafę byłnajwspanialszym kochankiem, jakiego mo\na sobie wyobrazić - tyletylko, \e to, co robił, robił bez miłości.Wyczerpana miłością Margot spała nieruchomo w jego ramio-nach, splątane jasne włosy spływały na jego nagą pierś.Rafę był takwyczerpany, \e z trudem podniósł rękę i odsunął z jej oczu ciemno-złote kosmyki.Chciał patrzeć na jej piękną twarz.Choć był zmęczony,nie mógł usnąć.Ktoś mógłby powiedzieć, \e los wreszcie się do niego uśmiechnął.Wreszcie dał mu noc z Margot, a tym samym szansę uwolnienia sięod tej obsesyjnej miłości.Nic bardziej mylnego.Przez wiele lat marzył, \e Maggie przyjdziedo niego i obsypie go czułymi słowami, w których odnajdzie tęsknotęi zaproszenie do miłości.Dzisiejszej nocy część jego pragnień sięziściła.Tylko część, bo rozumiał a\ nadto dobrze, jak nieszczerebyło jej zaproszenie.Gdyby panowało między nimi milczenie, mógłby podtrzymywaćiluzję, \e naprawdę są kochankami.Jednak Maggie straciła poczucierzeczywistości i pozwoliła, by z jej ust wypłynęły miłosne słowa.Towyznanie bardzo go zabolało.Wiedział, \e było przeznaczone dlainnego mę\czyzny, bo przecie\ to Anderson królował w jej sercu.Jedynym powodem, dla którego mu się oddała, była rozpaczliwapotrzeba zapomnienia.Jednak mimo bólu pragnął, by ta noc trwała bez końca.Chciał,\eby Margot Ashton wróciła, \eby przewrotni bogowie spełnili jegoprośbę.Tylko \e modląc się o jej powrót, nie zdawał sobie sprawy,i\ znowu się w niej zakocha.Tak samo ślepo i beznadziejnie jakwtedy, gdy miał dwadzieścia jeden lat.W głębi duszy wiedział przez cały czas, \e obsesyjne pragnienie188 MARY JO PUTNEYzdobycia hrabiny Janos było tylko kolejną odmianą tej miłości, alebył zbyt cyniczny, by przyznać to nawet przed sobą.Dopiero teraz,w sączącym się przez szybę bladym świetle poranka wyrazniezrozumiał, \e nigdy nie przestał kochać Margot.Bez względu na jejzdrady i kłamstwa, bez względu na to, ilu mę\czyzn przewinęło sięprzez jej łó\ko, kochał ją - bardziej ni\ zdrowy rozsądek, dumę, anawet własne \ycie.A mimo to rano odejdzie.Gdy nastanie dzień, od\yją wszystkiedawne urazy, a na dodatek Maggie pewnie będzie się wstydziłaswego zachowania.To zakrawało na ironię.Rafael Whitbourne, piąty ksią\ę Can-doveru, był ulubieńcem bogów - obdarzyli go zdrowiem, inteligencją,urokiem i niewyobra\alnym bogactwem.Ci, którzy pojawiali się nadrodze jego \ycia, okazywali mu podziw i szacunek.A jednak pełen gniewu i rozpaczy przeklinał swój los, bo kobieta,która była dla niego najwa\niejsza na świecie, nie mogła go kochać.Na pewno zale\ało jej na nim, ale nie na tyle, by dochować muwierności podczas tych kilku miesięcy ich narzeczeństwa.Nigdy niestawiała go na pierwszym planie, ani wtedy, ani teraz, kiedy jejwzględami cieszył się zdrajca i szpieg.Wpatrując się w rzedniejący mrok, Rafę rozmyślał, jaka\ toułomność jego natury nie pozwala mu kochać \adnej innej kobiety,poza tą, która nie mo\e odwzajemnić jego miłości.Dość, powiedział sobie w końcu.Będzie miał wystarczająco du\oczasu, by się nad tym zastanawiać.Teraz chce się rozkoszować tymiparoma chwilami, jakie mo\e spędzić z jedyną kobietą, którąkiedykolwiek kochał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]