[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Sprawdzili je dla mnie w dziale informatycznym mojej firmy.Wiadomościwysłano ze strony jednej firmy telekomunikacyjnej.Tyle udało się ustalić.Wydrukują mi też wszystkie wiadomości i e-maile z telefonu i laptopa Amelii.Niejestem pewna, czy Molina za pierwszym razem je wszystkie przejrzał.Oparła się chęci, by powiedzieć wprost, że Molina okłamał ją w żywe oczy.Użyła aluzji. Mówił, że to zrobił, ale nie miał hasła, więc nie wiem, jak tego dokonał.Przeoczył też karteczki. Hmm.Nasi ludzie zajmą się tymi SMS-ami.Może i nie są najszybsi, alezapewne uda im się poznać więcej szczegółów.Zwrócimy się też po informacje dotej firmy telekomunikacyjnej.Oni też nie powalają szybkością.Przejrzałem jeszczeraz akta pani córki. No i? Są dość skąpe. Dość skąpe? Proszę posłuchać.Kiedy przyzwoity glina wykonuje przyzwoitą robotę, różnieto wygląda.Jest pewien zakres prac. Wykonał nieokreślony gest. W sprawietakiej jak ta należałoby się spodziewać więcej przesłuchań świadków, więcejszczegółowych notatek.Trochę tego było, ale prawdopodobnie nie tyle, ile trzeba.No i raport z autopsji&Kate nigdy nie czytała tego raportu.Nie poprosiła o to ani jej tego niezaproponowano. Co z nim? Przede wszystkim nie było go w aktach śledztwa.Pojechałem na Manhattan pokopię.W zakładzie medycyny sądowej mieli tylko zdjęcia.Nie jestem ekspertem odanalizy zdjęć z autopsji, ale przynajmniej jedna rzecz nie pasuje do kogoś, ktoumyślnie skoczył z dachu.Tego właśnie Kate pragnęła: konkretnego dowodu, że Amelia nie odebrała sobieżycia.A jednak nagle ogarnęła ją panika. Co pan ma na myśli? Na przedramionach Amelii były zadrapania.Długie.Być może pozostawioneprzez czyjeś paznokcie. Przerwał, widząc grymas na twarzy Kate. Na pewnochce pani to usłyszeć? Takie szczegóły chyba nie są konieczne. Chcę wiedzieć odparła, oddychając z trudem. Muszę.Proszę mówić dalej. Do tego jeszcze pozycja i miejsce upadku ciała.Nie wykluczają samobójstwa.Wykluczałyby, gdyby ciało upadło, powiedzmy, daleko od budynku.Ale nasuwa topewne pytania.Pytania, na które ktoś powinien znalezć odpowiedzi. Możemy zadzwonić do Moliny i go zapytać? Już to zrobiłem. Lew starannie ułożył widelec i nóż po obu stronach talerza. W tej chwili jest najwyrazniej nieosiągalny, przebywa na jakiejś łodzi rybackiejw okolicach Florida Keys.Ma wrócić dopiero za tydzień. Mówił pan, że ma zostać ochroniarzem? upewniła się Kate.Myślała, że to degradacja.Tylko że wycieczka wędkarska to nie rozrywka dlabiednych. Nie takim, który zarabia osiem dolców za godzinę w Best Buy.Nic w tym stylu.Pracuje dla Carmon Industries.Obsługują duże przedsiębiorstwa.Zatrudniajągliniarzy, ludzi z FBI& Słyszałem, że to złoty interes, jeśli lubi się coś takiego. Czy to wszystko nie wydaje się strasznie wygodnym zbiegiem okoliczności?Brakujący raport z autopsji, odejście Moliny z policji akurat wtedy, kiedy zaczęłamzadawać pytania? Dziwnie się to zbiegło w czasie, bez dwóch zdań. Dziwnie? Kate zaczynała być rozdrażniona.Czy ten nowy jest równieniedbały jak Molina? I to wszystko? Tylko tyle pan o tym powie, że to dziwne?Lew dopił kawę i kiwnął głową. Na razie. Czyli będziemy siedzieć i czekać, aż Molina wróci z wakacji? Zabrzmiało togłośniej i gniewniej, niż zamierzała.Zauważyła, że kelnerka i barman odwracają się w jej stronę.Nie dbała o to.Miała dość.Raz została zignorowana, uciszona, zlekceważona.Zmuszono ją, bypogodziła się z czymś, w co nie wierzyła.Nie zamierzała pozwolić, by zdarzyło sięto jeszcze raz. Nie odparł spokojnie Lew.Wstał i starannie rozprostował kilka banknotów,po czym umieścił je pod pojemnikami na sól i pieprz. Zaczniemy od punktuwyjścia, prześledzimy kroki Moliny.Tam, gdzie będzie trzeba, przetrzemy noweszlaki.Pani córka nie żyje, na ścianie napisano słowo Przepraszam , a ona tegonie zrobiła.Mamy budzące wątpliwości wyniki autopsji i anonimową wiadomość,według której nie odebrała sobie życia.Dla mnie to aż nadto, by ponownieotworzyć śledztwo. Och westchnęła Kate, czując równocześnie ulgę i niepokój, bo istniał jakiśpróg, przez który przeskoczyli, a z którego istnienia nie zdawała sobie nawetsprawy. No tak, dobrze. Mamy pytania.Jak pani myśli, kto będzie znał odpowiedzi? Nie wiem odparła Kate łamiącym się głosem. Naprawdę nie wiem. Oczywiście, że pani wie powiedział Lew, pokazując jej, by ruszyła z nimw stronę drzwi. Wie pani o wiele więcej, niż się pani wydaje.To był pomysł Kate, by najpierw porozmawiać z Sylvią.Wcześniej przesłuchiwał jąMolina.Kate miała niemal pewność, że Sylvia powinna wiedzieć coś więcej.Lewzgodził się z nią, że to punkt wyjścia równie dobry jak każdy inny.Matka Sylvii zamaszyście otworzyła drzwi ubrana w obcisłe spodnie,dopasowaną bluzkę bez rękawów i czerwone baleriny.Kompletnie nietwarzowystrój, jakiego Kate nigdy by nie włożyła.Julia jednak wyglądała w tym wszystkimnaprawdę ślicznie.Była w naturalny sposób piękna, miała szczupłą, wysportowanąfigurę i nieco egzotyczny wygląd.Z włosami związanymi w niedbały kucykwydawała się o wiele młodsza, niż mogła być w rzeczywistości.Jej starszy synstudiował przecież na drugim roku w Stanford. Och, witajcie! krzyknęła Julia, a jej lekki holenderski akcent zdawał sięwyrazniejszy niż zwykle.Wyglądała na lekko zdezorientowaną.Spoglądała naprzemian to na Kate, to na policjanta.Nim Kate zdołała wyjaśnić, po co przyszli,podbiegł do nich mały terier, zajadle szczekając. Beeper, nie! Julia skarciłapieska, delikatnie odsuwając go nogą po wypolerowanej drewnianej podłodze.Przepraszam, zaraz go zamknę.Wróciła kilka sekund pózniej, zamknąwszy psa na tarasie przy kuchni. Wejdzcie, wejdzcie zaprosiła. Jaka miła niespodzianka.Usiłowała udawać przyjemne zaskoczenie, którego oczywiście nie czuła.Katenie miała jej tego za złe.Najlepsza przyjaciółka córki Julii popełniła samobójstwo.Julia pragnęła o tym zapomnieć, a nie spędzać czas z matką zmarłej. To porucznik Thompson przedstawiła Kate. Pomaga mi dojść do tego, cosię stało z Amelią.Julia wyciągnęła rękę, którą Lew mocno uścisnął.Wydawał się nieco wyższy,choć niewiele. Miło mi pana poznać, poruczniku. Julia, choć uprzejma, wydawała się spięta. Widzę, że policja ponownie zajmuje się tą sprawą.Czy to oznacza, że pojawiło sięcoś nowego? Uzupełniamy wstępne przesłuchania odparł nonszalancko Lew by sięupewnić, że niczego nie przeoczyliśmy. Uważam, że to dobry pomysł.Nie wierzę w samobójstwo Amelii. A to dlaczego? Amelia była dla mnie prawie jak córka stwierdziła stanowczo Julia. Zawszebyła taka zrównoważona.Mogłam tylko mieć nadzieję, że moje dzieci też takiebędą.Pełna buntu Kate słuchała, jak Julia mówi o Amelii.Jakby miała do niej jakieśprawa.Najgorsze było to, że faktycznie miała.Amelia mnóstwo czasu spędzałau nich w domu.Julia nie pracowała. Powiedzmy, że to instynkt macierzyński.Określenie chyba niezbyt naukowe, conie czyni go ani trochę mniej trafnym. Dziękuję, że to powiedziałaś odezwała się Kate, rozdarta między uczuciemulgi a zazdrością. I za to, że tak bardzo dbałaś o Amelię.Uważała to miejsce zaswój drugi dom.Julia spojrzała prosto na Kate, w jej oczach pojawił się błysk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]