[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A cóż ty wÅ‚aÅ›ciwie robiÅ‚eÅ› na Teneryfie, Broto? - spytaÅ‚ Prit niewinnie.Wiktor miaÅ‚dziwny talent do zadawania z dziecinnÄ… Å‚atwoÅ›ciÄ… niewygodnych pytaÅ„.KtoÅ› by pomyÅ›laÅ‚, żeto jedynie ciekawość poÅ‚Ä…czona z brakiem taktu, ale ja wiedziaÅ‚em, że Ukrainiec zbiera w tensposób szczegółowe informacje i zachowuje je w pamiÄ™ci.ByÅ‚ szczwany jak lis.- Pan Broto mieszkaÅ‚ na Teneryfie od dwóch i pół roku.W wiÄ™zieniu Tenerife II,Å›ciÅ›le rzecz biorÄ…c - powolnym gÅ‚osem mówiÅ‚ Tank.- Ostatnia jego praca nie poszÅ‚a mu Å›ciÅ›lewedÅ‚ug planu, a wiÄ™c.ZresztÄ… niech on sam o tym opowie, jeÅ›li to pana tak interesuje.David Broto, nadal z pochylonÄ… gÅ‚owÄ…, wymamrotaÅ‚ coÅ› niezrozumiaÅ‚ego i wpatrzyÅ‚siÄ™ w ekran laptopa.UÅ›miechnÄ…Å‚em siÄ™ na myÅ›l, że nie tylko Prit i ja byliÅ›my ochotnikami ,którzy znalezli siÄ™ tutaj wbrew wÅ‚asnej woli.Po piÄ™tnastu minutach napiÄ™tego oczekiwania, w ciÄ…gu których Broto podniósÅ‚ siÄ™tylko raz, aby wsadzić do otworu kolejny kabel, informatyk mruknÄ…Å‚ z zadowoleniem iprzeciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™.PrawÄ… rÄ™kÄ… odsunÄ…Å‚ oprzyrzÄ…dowanie, a lewÄ… bÅ‚yskawicznie wystukaÅ‚ ciÄ…gcyfr na zamku szyfrowym pancernych drzwi.Potem po prostu odszedÅ‚ trochÄ™ na bok.- ZaÅ‚atwione - powiedziaÅ‚ spokojnie, ale w jego gÅ‚osie wyraznie sÅ‚ychać byÅ‚o dumÄ™artysty z wÅ‚asnej dobrze wykonanej pracy.- Już? - Tank poderwaÅ‚ siÄ™ z miejsca.- Zwietnie.Díez, Huerga, wy dwaj otwórzcie tedrzwi.Pozostali ich osÅ‚aniajÄ….Wchodzimy.Dwaj wskazani legioniÅ›ci podeszli do ogromnych kół, które sÅ‚użyÅ‚y jako klamkisystemu ryglujÄ…cego drzwi, i poruszyli je równoczeÅ›nie.GÅ‚adko, bez najmniejszego piskuciężkie pancerne wrota poruszyÅ‚y siÄ™ na swych naoliwionych zawiasach i ostatnia fortecaBezpiecznej Strefy Madryt Numer Trzy stanęła przed nami otworem.36Teneryfa- Niech to szlag! Nie widzÄ™ tej suki! - Basilio próbowaÅ‚ przewiercić wzrokiem szybÄ™w poszukiwaniu sylwetki Å›ciganej dziewczyny.- Gdzie, do ciężkiej cholery, siÄ™ podziaÅ‚a? -pytaÅ‚ sam siebie z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ…, podczas gdy jego umysÅ‚ pracowaÅ‚ peÅ‚nÄ… parÄ….Nie podobaÅ‚omu siÄ™ to wszystko.Plan, obmyÅ›lony tak starannie, rozÅ‚aziÅ‚ mu siÄ™ w szwach.Już od kilku minut nie sÅ‚yszeli wystrzałów na parterze, być może dlatego, że znalezlisiÄ™ dość gÅ‚Ä™boko pod ziemiÄ… lub że raczej komuÅ› w koÅ„cu udaÅ‚o siÄ™ zapanować nad chaosem iposkromić strzelajÄ…cych.Zaraz strażnicy z punktu kontrolnego w korytarzu zejdÄ… rzucićokiem na to, co siÄ™ dzieje na dole.A wtedy zÅ‚apiÄ… ich jak nic.Lampka nad drzwiami nagle zmieniÅ‚a kolor na zielony, czemu towarzyszyÅ‚ dÅ‚ugigwizd.Basilio zÅ‚apaÅ‚ ochronny strój, który wisiaÅ‚ obok Å›luzy, i rzuciÅ‚ go Ericowi.- Masz, włóż to, a kiedy skoÅ„czysz, pomożesz mi siÄ™ w to ubrać - powiedziaÅ‚,zdejmujÄ…c z wieszaka drugi.- Wejdziemy tam za niÄ….- Czy to naprawdÄ™ konieczne? - spytaÅ‚ Eric z podejrzliwym wyrazem twarzy.- Co tamtakiego jest, do diabÅ‚a, żebyÅ›my musieli wkÅ‚adać takie coÅ›?- Szczepionki przeciw grypie i inne takie - zaryzykowaÅ‚ odpowiedz Basilio, wsuwajÄ…cstopÄ™ do nogawki.- Tutaj siÄ™ produkuje lekarstwa, wiÄ™c majÄ… różne chemiczne Å›wiÅ„stwa,które mogÄ… siÄ™ okazać niebezpieczne.No wiesz.Kwasy i takie tam.- Ta lisiczka weszÅ‚a tam bez ubioru - upieraÅ‚ siÄ™ Eric, nadal nieprzekonany.- I niewidziaÅ‚em, żeby zaraz padÅ‚a bez zmysłów.- Rób, jak chcesz.- Basilio wzruszyÅ‚ ramionami.- Ale jeÅ›li potem chuj ci zacznieodpadać po kawaÅ‚ku, to nie mów, że ciÄ™ nie ostrzegaÅ‚em.Ten argument do reszty przekonaÅ‚ Belga.Zrezygnowany schyliÅ‚ siÄ™ po strój.NiemówiÄ…c już ani sÅ‚owa, obydwaj mordercy naÅ‚ożyli krÄ™pujÄ…ce ubrania.Kaski miaÅ‚y wÄ…skieszczeliny, które pozostawiaÅ‚y bardzo zredukowane pole widzenia oraz jeszcze bardziejograniczaÅ‚y sÅ‚uch.Na piersiach kombinezonów byÅ‚y specjalne kieszonki na interkomy, alemimo iż szukali wszÄ™dzie, nie znalezli do nich baterii.Basilio gestem wskazaÅ‚ Ericowi, że wejdÄ… bez nich.Nie mogli tracić wiÄ™cej czasu.Kiedy znalezli siÄ™ w Å›luzie, nacisnÄ™li czerwony guzik na Å›cianie.Po kilku sekundach drobnydeszczyk Å›rodków dezynfekcyjnych otuliÅ‚ ich mgieÅ‚kÄ… o ciężkim, sÅ‚odkawym zapachu.Ericnerwowo bawiÅ‚ siÄ™ berettÄ…, a Basilio robiÅ‚ sobie gorzkie wyrzuty, że nie wziÄ…Å‚ ze sobÄ… wiÄ™cejsztuk broni palnej.Drzwi siÄ™ otworzyÅ‚y.Mordercy wyskoczyli ze Å›luzy, jeden na prawo, drugi na lewo,wzajemnie zabezpieczajÄ…c sobie tyÅ‚y.Na Å›rodku sali, od Å›ciany do Å›ciany, staÅ‚ dÅ‚ugi stół,zastawiony naczyniami laboratoryjnymi i mikroskopami.W rogu mrugaÅ‚ monitor, oÅ›wietlajÄ…cstÅ‚umionym Å›wiatÅ‚em caÅ‚e pomieszczenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]