[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A więc nie próżnowałaś przez ten czas - zawyrokował zokrucieństwem.- Wybrałaś bardzo dziwny sposób okazywania nienawiści.Ciekawe, co robisz z Alanem, którego kochasz? Zdzierasz z niego ubranie?Twarz Roweny płonęła ze wstydu, bała się, że zaraz zemdleje.Jakmogło dojść do czegoś takiego? Cóż za niepojętą władzę miał nad nią tenmężczyzna?62R SLeo, nie poruszony tym, co się wydarzyło przed chwilą, staranniewygładzał włosy, zburzone pieszczotą Roweny.- Brzydzę się ciebie! - wykrzyknęła w jego obojętną twarz głosemnabrzmiałym od upokorzenia.- Nikt by tego po tobie nie poznał przed chwilą - zakpił wodpowiedzi.- Po coś to zrobił? - Wciąż jeszcze nie mogła odzyskać oddechu.- Poco tu wróciłeś?- Bo tak mi się podobało - odparł bezczelnie.- To jest mojaodpowiedz na oba twoje pytania.Zawsze wiedziałem, że kiedyś wrócę.Wyjeżdżając stąd, obiecałem sobie, że choćby to miało nastąpić nie wiemkiedy, wrócę tutaj i skończę to, co zacząłem.A ja zawsze dotrzymujęmoich przyrzeczeń.Muszę przyznać, że narzeczony i ślub na dniachstanowią komplikację, z którą się w ogóle nie liczyłem, jednak mamyjeszcze całe pięć tygodni do twojego wesela.To powinno wystarczyć.- Wystarczyć do czego? - spytała w otępieniu.- Wystarczyć do tego, żeby przekonać cię, że wybierając wielkiegobrata zamiast mnie popełniłaś największy błąd w swoim życiu.- To wcale nie był błąd - zaprotestowała gwałtownie - to byłanajmądrzejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.Błędem było to, żepozwoliłam ci wtargnąć w moje życie i do dziś gorzko tego żałuję.- Zupełnie nie umiesz kłamać - łagodnie skwitował jej wypowiedz.-Nie umiesz udawać nawet sama przed sobą.Pogłaskał ją delikatnie po policzku.- Poddaj się, Rosie, oszczędzisz nam obojgu wiele zachodu, bo jamam na ciebie ochotę, a ty przez te pięć tygodni z pewnością też mniezapragniesz.63R SRowena gwałtownie potrząsnęła głową, starając się za jednymzamachem uwolnić od dotyku Leo i od słów, które wypowiedział.- Nigdy - oznajmiła twardo.- I jeżeli jeszcze raz mnie dotkniesz, topożałujesz.Roześmiał się pogodnie.- Znieważona dziewica! - W jego tonie pobrzmiewała ironia.-Dobrze jednak wiemy, że czegoś jej brakuje.Nie bój się, moja małapurytanko, dzisiaj w nocy nie będę nastawał na twoją cnotę.Czekałemprawie sześć lat, więc mogę jeszcze trochę poczekać.Znieważona dziewica!Nawet nie wiedział, ile przerażenia wzbudzały w niej jego cynicznesłowa.Przekonany, że Alan jest jej kochankiem, nie przypuszczał ani przezchwilę, że narzeczony Roweny nie zna nawet części prawdy.Fakt, że przezcały czas trwania znajomości Rowena unikała wszelkich zbliżeń, Alanprzypisywał jej niedoświadczeniu.Z rozpaczą wspominała, jak niemaltymi samymi słowami zapewniał ją, że może poczekać.Ale słowa Alanauspokajały ją i przywracały jej równowagę, podczas gdy w słowach Leoczaiła się grozba.Rowena poczuła, że znalazła się w potrzasku.Leo zajrzał jej głęboko w oczy.- Nie będę czekał bez końca - ostrzegł.- Nie jestem cierpliwymczłowiekiem.Zostało ci jeszcze pięć tygodni na udawanie cnotliwejpanienki, postaraj się je dobrze wykorzystać.W ciemnościach Rowena niespokojnie przewracała się z boku nabok.Zresztą chroniąc się w sypialni, zdawała sobie sprawę, że nie ma coliczyć na sen.Zanim poszła do łóżka, spryskała twarz i nadgarstki chłodną wodą,starając się uciszyć rozszalałe pulsowanie krwi.Nic jednak nie było w64R Sstanie powstrzymać jej myśli od bezustannego powracania do tamtej nocy -jedynej nocy - którą spędziła pod jednym dachem z Leo Vincentem.Doprzykrych wspomnień dołączała się bolesna świadomość, że na drugimkońcu korytarza sprawca jej cierpień śpi najspokojniej w świecie.Daremnie przykładała rozpaloną twarz do poduszki, usiłując znalezćpozycję, w której zniknęłyby nareszcie dręczące wspomnienia.Działo się znią coś niepojętego.Była przecież zaręczona z Alanem i za niecałe dwa miesiące miałazostać jego żoną, dlaczego więc poczuła się tak boleśnie zawiedziona,kiedy inny mężczyzna skinął jej na dobranoc głową w roztargnieniu i z po-wrotem zagłębił się w lekturze?Jakże inaczej zasypiali tamtej nocy, kiedy odpływała w sen wobjęciach Leo, z cudownie zaspokojonym ciałem i duszą, bez żadnychlęków o to, co może przynieść poranek.Spali długo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]