[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Valentina niemal oblewa się rumieńcem.- Widział pan tamte zdjęcia?- Valentino, wszyscy widzieli tamte zdjęcia.- Lorenzo ją ściska.- Signor Shaman.-Major robi krok w tył, udając, że podziwia potężną sylwetkę Toma.- Nawet w tym temblakudoskonale uzupełnia pan się z naszą capitano.- Potrząsa dłonią Toma, po czym całuje go w obapoliczki.- Siadajcie, proszę.- Wskazuje im dwa czarne, plastikowe krzesła.Lorenzo zasiada za prostym szklanym biurkiem i z zadowoleniem krzyżuje ręce na piersi.- No dobrze.Mamy sporo do omówienia, od czego by tu zacząć?- Może od tej dziewczynki, którą znalazłam w celi? - podpowiada Valentina.Major kiwa głową.- Czuje się dobrze.Nazywa się Cristiana, ma jedenaście lat i napisała do ciebie list.-Lorenzo przegląda papiery na biurku.- Przepraszam, wydawało mi się, że go tu mam.- Dostrzega rozczarowanie w oczach Valentiny.- Bez obaw, znajdę go.Z tacki na dokumenty wyjmuje jasnobrązową teczkę.- Najpierw jednak zajmijmy się twoim śledztwem.Tom i Valentina zauważają zmianę tonu.Być może to spotkanie jednak nie będzie takprzyjemne, jak sądzili.Lorenzo wyjmuje z teczki czarno-białą fotografię.- To nie będzie przyjemny widok.Ma rację.Zdjęcie przedstawia ciało kobiety w płytkim grobie.Jedna dłoń jest odcięta.Valentina podnosi fotografię.Wraca myślami do Cosmedinu i zachlapanego portyku,który badała wraz z Federikiem.To tam wszystko się zaczęło.Spogląda pytająco na majora.- Znalezliśmy ciało w tunelach pod farmą.Według patologów pochowano ją żywcem.- Dobry Boże.- Valentina oddaje mu zdjęcie.- Jeden z naukowców z RaCIS powiedziałnam, że krew z odciętej dłoni należała do siostry Anny, Cloelii.To prawda? Czy to jest ciało jejsiostry?- Tak.- Lorenzo odczekuje chwilę, aż oboje przetrawią tę informację.- Dochodzeniówkaznalazła ślady DNA wskazujące, że zabójcą był jeden z aresztowanych przez nas ludzi.Krewsiostry Anny była na jego szacie, a na jej ciele znaleziono ślady jego DNA, więc mamy dośćsilny łańcuch dowodowy.- Major odkłada zdjęcie z powrotem do teczki.Z ponurą miną wyjmujekolejne.- Ją już poznaliście.To Anna Fratelli.Tom i Valentina ze smutkiem wpatrują się w fotografię dziewczyny, której odebranonormalne życie.Lorenzo w zamyśleniu pociera policzek.Sięga ponownie do teczki, z której wyjmujedwie kolejne fotografie i kładzie po obu stronach zdjęcia Anny.Pierwsze zdjęcie przedstawia amforę, którą Tom odkrył w kolumbarium.Drugie topolicyjna fotografia sześćdziesięcio kilku letniej kobiety.Kobiety, do której Valentina strzelała wpodziemnej świątyni.Lorenzo stuka palcem w fotografię Anny.- To jej drzewo genealogiczne.- Nie rozumiem - mówi Valentina, choć w rzeczywistości rozumie doskonale.Ale nie jestw stanie przyjąć tego do wiadomości.Major kładzie dłoń na policyjnej fotografii.- Tę kobietę nazywano Mater.Naprawdę nazywa się Sibilia Kasandra Sabina Andreotti.-Lorenzo patrzy na Toma.- Twierdzi, że jest potomkinią bogini Kybele.Ja nie wierzę w boginie.-Zerka na Valentinę.- W każdym razie nie w boginie tego rodzaju.Mogę jednak powiedziećwam, że ta kobieta jest matką Anny Fratelli.Obie mają również to samo DNA, co osoba, którejprochy umieszczono w tej urnie kilkaset lat temu.W gabinecie zapada martwa cisza.Tom i Valentina gapią się na zdjęcia z niedowierzaniem.Tom w końcu odchrząka i pochyla się na krześle.Lorenzo patrzy na niego oczekująco.- Powinienem coś panu powiedzieć.Valentina robi zaskoczoną minę.Przez ostatnie trzy dni praktycznie nie rozmawiali zesobą o całej sprawie, starając się jak najszybciej o niej zapomnieć.- Chodzi o tego człowieka, z którym wszedłem do tuneli.- Giulia Angelusa Brygusa - dopowiada Lorenzo.- Giulio.- Tom wypowiada imię eunucha niemal z czcią.- Opowiedział mi, co sięwydarzyło w kościele Santa Maria in Cosmedin.Członkowie sekty schwytali Annę i zabrali ją doUst Prawdy, żeby strachem wydobyć z niej informację, czy komukolwiek mówiła o świątyni irytuałach.Odcięli dłoń jej siostry i powiedzieli, że ją zabiją, a potem to samo zrobią z Anną, jeślinie powie im prawdy.- Tom przerywa na chwilę, przypominając sobie dokładnie opowieśćeunucha.- Kiedy Anna szarpała się ze strażnikami, zjawił się Giulio.Wywiązała się walka.Wtrakcie szamotaniny Anna podniosła jeden z ceremonialnych mieczy i zabiła człowieka, któryzranił jej siostrę.- To dlatego krew na jej szacie miała grupę AB i nie pasowała do krwi ofiary z odciętądłonią, która, jak wiemy, miała czynnik Rh minus i należała do jej siostry - wtrąca Valentina.Tom nie ma aż takiego zaufania do badań genetycznych.- Skoro tak mówisz.Ale muszę powiedzieć wam coś jeszcze.Lorenzo gestem zachęca go do kontynuowania.- Anna wpadła w panikę i uciekła.Galli zabrali Mater i siostrę Anny z powrotem doświątyni, pozostawiając Giulia z martwym strażnikiem.Owinął ciało w rozwieszoną na portykufolię malarską.Potem zaniósł zwłoki do samochodu, pojechał nad Tyber i pochował je podkamieniami.- A co z ranami tego człowieka? - pyta Valentina.- To Anna mu je zadała?- Nie.To był Giulio.Próbował upozorować wypadek.Położył ciało nad rzeką, wyciąłwiększą część wnętrzności i wyrzucił do rzeki, a na koniec przywalił zwłoki kamieniami -prawdopodobnie powodując uszkodzenie czaszki - i uciekł.- Będziemy potrzebowali twojego zeznania na piśmie.- Lorenzo zbiera zdjęcia i chowa zpowrotem do teczki.Valentina wolałaby w tej chwili znalezć się gdzie indziej.Gdziekolwiek, byle dalej odbolesnych wspomnień.Prostuje się na krześle.- Czy możemy już iść? - pyta, próbując zachować uprzejmy ton.- Jeszcze nie.Muszę znalezć ten list do ciebie.Uno momento.Major podnosi słuchawkę i dzwoni do sekretarki, której najwyrazniej nie ma nastanowisku.Odkłada telefon na widełki.- Przepraszam, chyba mam dzisiaj pecha - mówi z lekko poirytowaną miną.Valentina z rezygnacją kiwa głową.- Nie mogę was jednak wypuścić, zanim nie usłyszycie dobrych wiadomości.- To znaczy? - pyta ze znużeniem Valentina.- Zarzuty dyscyplinarne przeciwko tobie i Federico zostały oddalone.Rozmawiałem zszefem sztabu, który z kolei przedstawił sprawę Commandante Generale
[ Pobierz całość w formacie PDF ]