[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale ja wróciłem na statek, ponieważ byłem spragniony czego innego - rzekł miękkim głosem.-Niedługo wyruszamy i zobaczę cię dopiero, gdy będę już królem Anglii.Ellisiv nie miała ochoty.Za bardzo bała się o Marię.Jednocześnie doszła do wniosku, że Marii uda sięprzedostać niezauważenie na pokład, jeśli ona zdoła zająć Haralda czym innym.Uśmiechnęła się, objęła go rękami w pasie i wtuliła twarz w jego ciepłe, mocne ciało.- Nie pojmuję, jak zdołam wytrzymać tak długo -szepnęła.Harald śmiał się zadowolony i niecierpliwie zaczął zdzierać z niej ubranie.Gdy nadzy legli już naposła-niu, a on z zapałem zaczął pieścić jej ciało, mimo wszystko i ona zapłonęła.Poczuła owo słodkiegorące łaskotanie w podbrzuszu, które znała tak dobrze.Było to to samo uczucie, które obudziło się wniej w tamten letni dzień na zamku w Kijowie, kiedy to Harald przyszedł do jej pokoiku w wieży,obrócił ku sobie jej twarz, spojrzeniem omiótł ciało i powiedział, że jest równie piękna jak wówczas,gdy widział ją ostatnio, tyle że na inny nieco sposób. Jak dojrzała kobieta", dodał.I właśnie tego dniaona sama to odkryła.Od tamtej pory to samo niezwykle silne uczucie sterowało jej życiem, kazało jejopuścić matkę, ojca, rodzeństwo i ojczyznę, zmusiło do ustępowania, do wybaczania, do miłości inienawiści, do cierpienia i rozkoszy.Nawet teraz, gdy troska o Marię powinna być jedynym, co mogłaodczuwać, ciało ją zdradzało, a ona pozwalała się porwać, podniecać, szukać rozkoszy i pragnąćjeszcze więcej.- Czy kiedykolwiek mówiłem, jak bardzo cię kocham, Jelizawieto? - powiedział, gdy nareszcie leżelijuż spokojni.W jego głosie dzwięczała większa powaga niż zazwyczaj.Ellisiv nie pamiętała właściwie, by Haraldwyznawał swoją miłość w taki sposób, na ogół mówił o uczuciach z drwiną bądz ze śmiechem,najczęściej obracał wszystko w żart.- Nie wiem, czy mi o tym mówiłeś, lecz wydaje mi się, że i tak mimo wszystko o tym wiem - odrzekłacicho.-Przeżyliśmy wspólnie dwadzieścia burzliwych lat, Haraldzie, lecz nie żałuję ani jednego znich.- Nawet tych dwunastu, kiedy to trzymałem cię od siebie z daleka? - spytał ostrożnie.Ellisiv zrozumiała, że naprawdę jest poważny.%7łe w taki oto niezdarny sposób prosi ją o wybaczenie.- Nie, nawet tych - odparła szczerze.- Ponieważ każdego dnia czekałam na ciebie, byłam pewna,- żewrócisz.- I ja także - rzeki cicho.- Po prostu nie pomyślałem, że upłynie aż tyle czasu.Tak wiele sięwydarzyło, a potem.- Urwał.- A potem ktoś decydował za ciebie? - pomogła mu Ellisiv.- Lecz o tym teraz nie rozmawiajmy.Przygarnął ją do siebie.- Jesteś wielka, Jelizawieto.Właściwie nigdy na ciebie nie zasłużyłem.Ellisiv uśmiechnęła się z czułością.- We dwoje dokonaliśmy tego wyboru, Haraldzie.Mój biedny ojciec niewiele miał w tej sprawie dopowiedzenia.Harald roześmiał się.- Rzeczywiście.Muszę przyznać, że doskonale wiedziałaś, czego chcesz.Pamiętasz, jak siedzieliśmyw wykuszu w izbie niewieściej na zamku, mając za przyzwoitkę nieszczęsną Olgę? Byliśmy takpodnieceni, że prawie zapomnieliśmy o jej obecności.Na koniec tak wyprowadziliśmy ją zrównowagi, że była bliska płaczu.Ellisiv roześmiała się, a potem powiedziała rozmarzonym głosem:- To był cudowny czas.Wszystkie te cudowne schadzki, jakie mieliśmy w ogrodzie z ziołami.Terazprawie nie potrafię już zrozumieć, w jaki sposób zdołaliśmy doczekać aż do nocy poślubnej?- Nie mieliśmy innego wyboru.Twoja matka zwróciłaby się do mężów Kościoła o pomoc wokiełznaniu swej krnąbrnej zmysłowej córki, a ojciec postanowił mieć na mnie oko, próbując mniekształcić we wszystkim, co miało związek z prawami i rządzeniem krajem.Ellisiv uśmiechnęła się ze smutkiem.- Oni chcieli tylko naszego dobra.Gdybym spodziewała się dziecka jeszcze przed ślubem.Urwała i przygryzła wargę.Myślami znów powędrowała ku Marii.- Wówczas wyklęłoby cię całe kijowskie duchowieństwo - stwierdził Harald rozbawiony.Ellisiv milczała.Aż za dobrze zdawała sobie sprawę, że Harald prędko przestałby się śmiać, gdyby tosamo przydarzyło się jego rodzonej córce.- Oni powinni wiedzieć, jak trudno nad sobą zapanować, gdy człowiek jest młody i czuje to, co myczuliśmy -powiedziała ostrożnie po chwili.Harald przyciągnął ją bliżej.- I tak jak wciąż czujemy - rzekł miękko.- Gdy już zdobędę Anglię, to ustatkuję się i będę się radował,spędzając resztę życia razem z tobą.Ellisiv ogarnęły nagle złe przeczucia.- Nie chciałabyś tego? - spytał, ponieważ się nie odezwała.- Ależ tak, Haraldzie.Cały czas nie tracę nadziei, że tak właśnie będzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]