[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tym samym człowiekiem, którym byłem zawsze.Cassie dostrzegła w oczach Frazera desperację i poczuła, jak ogarnia ją paraliżującabezsilność.Jednak nadal chciała zadawać mu pytania, rozpaczliwie próbującdoszukać się jakiejś logiki w zachowaniu Frazera. Jak mogłeś usiłować zabić Ewę? Dowiedziała się o mnie zbyt wiele. Więc po prostu chcesz ją uciszyć? To konieczne.Do tej pory Cassie nie miała pojęcia, jak wielka może być moc nienawiści. Ty skurwielu, czy ty.Frazer zrobił krok w stronę Cassie i uderzył ją w twarz. Zamknij się.Powiedz mi, jak się tu dostałaś.Cassie poczuła, że kręci jej się w głowie, ale umysł, mimo wściekłości i bólu,pracował szybko. A co to za różnica? odparła gorzko. Kierowca mnie podwiózł. Odjechał? Tak. Wskazała torbę u swoich stóp. Pomyślałam, że zatrzymam się tu kilkadni.Przecież nie mogłam mu kazać czekać, prawda?Frazer przyglądał się młodej kobiecie przez chwilę, jakby starając się wykryćkłamstwo.Cassie miała nadzieje, że Frazer jej uwierzy, liczyła na to, iż jejnieobecność w jakiś sposób zaniepokoi kierowcę i może zrobi coś, żeby im pomóc.Frazer zwrócił się do strażników: Rozejrzyjcie się.Sprawdzcie, czy ten typ gdzieś tu nie węszy.Jeśli goznajdziecie, przyprowadzcie do mnie.Te dwie zamknijcie.Ha Chin przyjeżdża zapięć godzin.Do tej pory załatwimy sprawę.Cassie i Ewa siedziały na klepisku, w cuchnącym pomieszczeniu bez okien.Byłyzwrócone do siebie twarzami i miały skrępowane ręce oraz nogi. Och, Cass, czemu, na Boga, musiałaś tutaj przyjeżdżać? W głosie Cassiebrzmiało śmiertelne przerażenie. Dowiedziałam się czegoś o Frazerze.Pewne osoby sądzą że zabił naukowca,który sprzedawał mu tajemnice wojskowe.Chciałam tu przyjechać, żeby cię przednim przestrzec, poza tym coś, co powiedziałaś, a raczej sposób w jaki topowiedziałaś, gdy telefonowałaś z Hongkongu.miałam wrażenie, że boisz sięFrazera. Bałam się. Gdy usłyszałam, że zatrzymacie się w obozie, pomyślałam, że powiadomiłaśmnie o tym celowo. Tak było.Ale nie chciałam, żebyś tu przyjeżdżała. Więc kto? Ach, jasne, Andrew Stormont. Powiedziałaś mu o obozie? Nie.Nikomu nie mówiłam.0 tym, że tu przyjechałam, wie mój współlokator iagent z biura podróży, nikt więcej. Cassie przerwała. Zabije nas, prawda? Tak. I to prawda, co powiedział Frazer? Jesteś agentką MI6? Nie ma teraz sensu temu zaprzeczać. Ewa odwróciła wzrok. Jaka ulga, żenie muszę już kłamać. Wszyscy coś ukrywamy, Ewo, nie tylko ty masz swoje tajemnice. W miarę jaknadzieja opuszczała Cassie, jej miejsce zajmowało rozgoryczenie. Wcześniej czy pózniej wszyscy chcemy być rozumiani. Wiedziałam, że byłaś uzależniona, jeśli to masz na myśli.Ewa patrzyła na ścianęza plecami Cassie. Właśnie to mnie intryguje.Frazer mówił o jakimś prywatnym detektywie, którydowiedział się o moim nałogu, ale mu o tym nie doniósł.Twierdził, że ty i tendetektyw, Quaid, mieliście romans i zatailiście sprawę heroiny, żeby mnie chronić.Opowiedział wszystko szczegółowo, zrobił długi wykład.Chciał udowodnić, jakijest bystry, wywrzeć na mnie wrażenie, mimo że planował mnie zabić. Twoje dawne uzależnienie wydawało się sprawą nieistotną. To miło z twojej strony, ale nie o to chodzi.Ten detektyw doszukał się tego wmoich rejestrach medycznych, czy tak? Tak sądzę. Nie powinien niczego znalezć.Ludzie z Firmy mieli dopilnować, żeby nie było otym wzmianki.Specjalne służby stwarzają dla agentów coś, co nazywają legendą.Starają się, żeby życiorysy ich ludzi były jak najbardziej zbliżone do ideału.Mój nieuwzględniał uzależnienia.Miałam być czysta.Skoro informacja o mojej narkomaniipozostała w rejestrze, oznacza to, że ktoś działał celowo, zdając sobie sprawę, iżjeśli Frazer się o tym dowie, będę spalona. Spalona? %7łe zginę.Ktoś w Firmie chciał, żebym zginęła.Cassie patrzyła na nią z rozpaczą. Kto? I dlaczego? To mogła być tylko jedna z trzech osób.Pewnie nigdy się nie dowiem.Adlaczego? Kto wie? Miałam świadomość, że muszę walczyć z Frazerem.Nigdy nieprzyszło mi do głowy, iż powinnam zwracać baczniejszą uwagę na własnepodwórko.Najgorsze, że Frazer ma rację co do tego moralnego relatywizmu.Firmanigdy nie planowała go zabić; chcieli jedynie, żeby dla nich pracował.Ja miałamzmusić Frazera do tego.Stanowiłby ogniwo łączące z siatką przestępczą.Takichludzi jak on powinno się eliminować, ale są tak potężni, tak skorumpowani, że stalisię nowymi nietykalnymi. Spojrzała na Cassie. Zrobiłabym to.Teraz jest jużza pózno. Na jakiej zasadzie to wszystko działało? O co tu naprawdę chodzi? O dwie rzeczy, o to, czego pragnie TSW i czego pragnę ja.Firma chce usidlićFrazera, chce się do niego zbliżyć.Uważają że jest skorumpowany.Ale niezamierzają go usunąć, jedynie podejść na tyle blisko, żeby zdobyć przeciwko niemujakieś oczerniające dowody, zmusić szantażem do szpiegowania Chińczyków.Frazer prowadzi szeroko zakrojone interesy w Chinach, zna tam wszystkichznaczących ludzi.Chodzi o ograniczanie zbrojeń.Firma chce, żeby donosił oprogramach zbrojeniowych Chin kto im sprzedaje broń i technologie,szczególnie jądrowe i chemiczne. Ewa przerwała. Złoże diamentowe byłowymyślone jako pułapka na Frazera. Dlaczego sądziliście, że on w nią wpadnie? Każdy ma słabostki.Chodziło o to, żeby wykorzystać słabe punkty. Jakie? Ciekawość i chciwość.Frazer zbił majątek, ale to nie ma znaczenia.Zarabianiepieniędzy jest jego narkotykiem.Musi to robić bez przerwy, a diamenty przynosząogromne zyski.Poza tym kopalnia służyła Frazerowi jako wygodna przykrywka dlaciemnych interesów. A Case Reed i ja? Jak my byliśmy z tym powiązani? Obawiam się, że po prostu byliście przydatni.Nie mogliśmy zwrócić siębezpośrednio do Frazera, więc poprosiliśmy naszego wspólnego przyjaciela, żebyzachęcił go do prowadzenia interesów z kilkoma drobnymi brytyjskimiudziałowcami.Wybraliśmy dwie beznadziejne firmy i Case Reed, co gwarantowało,że dobrze wypadniecie.Potem opowiedziałam ci o złożu diamentów, a resztępozostawiłam przypadkowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]