[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Niezle pani poszło.- Po chwili jednakspoważniał.- Ale mam złe wieści.Kaucja zostanie obniżonaz dwudziestu pięciu do dziesięciu tysięcy, ponieważ stanie przedsądem rodzinnym.Na domiar złego wystarczy, że wpłaci zaledwie dziesięć procent.- Słucham? Może wyjść na wolność, wpłacając tylkotysiąc dolarów?- Ponieważ jest pani jego żoną, sprawę zakwalifikowano jakoprzemoc domową, a tym zajmują się sądy rodzinne.- Chce mi pan powiedzieć, że gdybym była prostytutką,sprawa trafiłaby bezpośrednio do sądu karnego?- Tak.- To wiele mówi o prawie stanu Wirginia, nie sądzi pan? Zonętraktuje się jak własność męża.Jestem zatem podwójną ofiarą.- Przykro mi.Być może to, co pani znalazła, wystarczy, żebywyznaczyć wyższą kaucję.A swoją drogą, wciąż nie udało namsię ani potwierdzić, ani podważyć jego stopnia kontradmirała.- A odciski palców?- FBI jeszcze się do nas nie odezwało.- Minęło już pięć dni.Myślałam, że policja działa szybciej.- Rzeczywistość to nie serial telewizyjny - powiedział z troską.Rozłączyłam się.Miałam już dość powodów do zmartwień,a teraz pojawiła się jeszcze możliwość, że John wyjdzie z więzienia.Zrobiłam, co mogłam, by do tego nie doszło, ale co z jegowspólniczką? Czyżby to ona miała zdobyć dla niego pieniądze?Zapisałam: Potwierdzić, że John jest admirałem".Ta rozmowa telefoniczna zapoczątkowała ścisłą współpracę między detektywem i mną, czyli śledczym.Greg wiedział,że poruszam się po omacku.Pewnego razu, aby ukoić mojezszargane nerwy, wysyłał mi rysunki z komiksów, w którychwybrane słowa zmienił tak, żeby pasowały do mojego przypadku.Dzięki niemu w tej tragicznej sytuacji mogłam dostrzecrównież pewne elementy komiczne.Zadzwoniłam do lecznicy i potwierdziłam, że Johnpodstępem zdobył od nich eter, i to nie jeden raz, ale dwa,dzięki czemu dysponował śmiertelną dawką.Za pretekst posłużyły mu problemy zdrowotne naszego kota.Za pierwszymrazem przekonał panią doktor, że weterynarz z UK Davisprzepisał eter dla kota; za drugim - że zbił butelkę i potrzebuje kolejnej.Teraz byłam jeszcze bardziej zdeterminowana.Nadszedł czas, by załatwić kilka spraw.Najpierw pojechałamdo biura Toma Landersa, który wręczył mi rachunek opiewającyna tysiąc dwieście dolarów.Przeprosił, wyjaśniając, że podwyższona kwota wynika ze złożoności sprawy majątku Johna.-Jakiego majątku? Wcale nie jestem przekonana, że istnieje.Czy w tę cenę wliczył pan także spotkanie z Jasonem?- Z kim? Nie spotykałem się z nikim poza Johnem.- Mogę skorzystać z telefonu?Gdy zadzwoniłam do Jasona, ten poinformował mnie uprzejmie, że nie ma pojęcia, o czym mówię.- Kupiłem ten dom ponad dwanaście lat temu - przekonywał - ale nie od Johna.Właściwie znam go tylko jakieśjedenaście lat.- Słucham? Myślałam, że jest spokrewniony z pana ojcem.- Nie, przedstawiłem go rodzicom po tym, jak się poznaliśmy.Polubili się i zostali przyjaciółmi.- Mąż mnie okłamał - powiedziałam ponurym tonem, gdyodłożyłam słuchawkę.- Teraz wiem, dlaczego nie dostaliśmyod Jasona żadnych pieniędzy.Dom należy do niego.W tym tygodniu świat walił mi się na głowę raz za razem.Z każdym nowym odkryciem lód pod moimi stopami robił sięcoraz bardziej kruchy, a teraz w końcu pękł.Podjęłam decyzję:aby nie popaść w obłęd, będę musiała się rozwieść - nieważne,co inni sobie o mnie pomyślą.Przez ostatnie dziewięć lat tegowłaśnie obawiałam się najbardziej.- Chcę natychmiast rozpocząć postępowanie rozwodowe- oświadczyłam.Tom nie zajmował się prawem rodzinnym, ale zadzwoniłdo znajomego prawnika.- Właśnie ktoś odwołał spotkanie, może pani tam pójśćjuż teraz.Razem z mamą weszłyśmy do gabinetu Rossa Grissoma.Zza biurka wstał niewysoki, dobrze ubrany mężczyzna, któryprzywitał nas ciepłym uśmiechem.Za jego plecami stał regałz tomami kodeksu prawa rodzinnego stanu Kalifornia.- To najdziwniejsza sprawa, o jakiej w życiu słyszałem- powiedział, kręcąc z niedowierzaniem głową, gdy przedstawiłam mu swoją sytuację.Poczułam, jak narasta we mnie napięcie.Dlaczego nie mógłto być zwykły, prosty rozwód, taki jak pierwszy?- Mogę panią reprezentować - ciągnął - ale na początekpotrzebuję dwóch i pół tysiąca dolarów zaliczki.Moje dłonie kurczowo zacisnęły się na przesiąkniętej łzamichusteczce.Za każdym razem kończyło się na pieniądzach.- Nie mam teraz tyle.Jest jakiś inny sposób?Natrafiłam na ogromną przeszkodę i nie wiedziałam,jak ją ominąć.- Pożyczę ci - powiedziała mama.- Możesz pózniej podpisać weksel.Wypisała czek, a Ross przekazał mi kolejną przykrąwiadomość.- Musimy załatwić Johnowi prawnika rozwodowego w hrabstwie Contra Costa.- Nie chcę mieć z tym nic wspólnego - oznajmiłam.- Niechsam się tym zajmuje.Poza tym siedzi teraz w więzieniu w Wirginii i ma obrońcę z urzędu, Kenta Whistlera.Ross wyjaśnił, że prawnik z Wirginii zajmuje się prawemkarnym i prawdopodobnie nie może uprawiać zawodu w Kalifornii, ale można przez niego przekazywać informacje Johnowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]