[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest to bliskie temu,co filozofowie rozumieją przez pojęcie umowy społecznej.Niewielu z nas pragnęłobyżyć w społeczeństwie, w którym obowiązuje zasada: Oko za oko, ząb za ząb".Chcemy wierzyć, że życzliwość, jeśli nie zawsze, to przynajmniej od czasu do czasu,spotka się z wzajemnością.Pozwólmy, aby lęk przeniknął tego, kto upadłemu nie pomoże powstać gdy przyjdziejego kolej, nikt nie wyciągnie do niego swej dłoni2 Saadi (1184 1291)altruizm: każde działanie ukierunkowane na niesienie korzyści drugiej osobie zpominięciem własnego interesu; często człowiek angażując się w takie działania,ponosi określone kosztyW 1992 r.Reginald Denny, biały kierowca, jechał swoją ciężarówką przezpołudniowe dzielnice Los Angeles, kiedy rozpoczęły się zamieszki.Dwóch czarnychmężczyzn wyciągnęło go z samochodu, bili go, kopali, wielokrotnie uderzali w głowęgaśnicą.Ekipa wiadomości sfilmowała z helikoptera cały przebieg napaści, nieuczyniła jednak nic, aby pomóc ofierze lub powstrzymać napastników.Pozostawionyna ulicy na pewną śmierć Denny został uratowany przez czarnoskórą parę mężczyznę i kobietę, którzy przypadkowo znalezli się na miejscu zamieszek.Wciągnęli go do swojego samochodu, ukryli pod kocem i zawiezli do szpitala.Zastanów się, jak w ramach teorii wymiany społecznej można by opisać koszty izyski wiążące się z udzieleniem pomocy w tym przypadku.Wez pod uwagę ekipęwiadomości oraz czarną parę z samochodu.Po drugie, przyjście komuś z pomocąłagodzi dyskomfort związany z przyglądaniem się cudzemu nieszczęściu i z tegopowodu ma znaczenie nagradzające.Istnieją dowody na to, że widok cudzegocierpienia wywołuje niepokój i napięcie.Przynajmniej po części człowiek pomaga,aby pozbyć się tych nieprzyjemnych stanów (Dovidio, Piliavin, Gaertner, Schroeder,Ciark, 1991; Eisenberg, Fabes, 1991).W końcu pomaganie jest nagradzające, gdyżpozwala jednostce zdobyć uznanie i gratyfikacje przy stosunkowo niskich kosztach.Jak uprzednio stwierdziliśmy, podejmując decyzję o pomocy, człowiek kalkulujeewentualne wiążące się z tym straty i zyski (Dovidio i in., 1991).Jego chęć udzieleniapomocy zmniejsza się w wypadku wysokich kosztów, na przykład gdy rezultatemdziałania na rzecz innych jest ból lub zażenowanie.Wzrasta natomiast w wypadkuwysokich zysków, na przykład gdy efektem udzielenia pomocy są pochwały ze stronyotoczenia lub świadomość skuteczności własnego działania (Smith, Keating, Stotland,1989).Ostatecznie stwierdzić należy, że teoria wymiany społecznej podważarozumienie zachowania prospołecznego jako wyrazu altruizmu, czyli dążenia dozapewnienia pomyślności drugiej osobie z pominięciem własnego interesu.Zgodnie ztą teorią tak rozumiany altruizm nie istnieje.Ludzie pomagają wtedy, gdy leży to wich interesie, i nigdy w przypadku przewagi ewentualnych kosztów nad zyskami.Jeżeli jesteś, czytelniku, podobny do naszych studentów, to doświadczyszdyskomfortu, stykając się z takim poglądem na genezę zachowań pomocnych.Sądzisz z pewnością, że jest to raczej cyniczny sposób widzenia natury ludzkiej.Czyprawdziwy altruizm, wywołany wyłącznie chęcią pomocy drugiemu człowiekowi, totylko mit? Czy należy sprowadzić wszystkie prospołeczne zachowania do troski owłasne indywidualne dobro? Czy jeśli ktoś zachowuje się wspaniałomyślnie, ratująckomuś życie lub ofiarowując znaczną sumę pieniędzy na cele charytatywne, topowinniśmy oceniać te działania jako wyraz troski o własny interes nie zasługującyna aplauz lub uznanie? Przedstawione poglądy wydają się odbierać zachowaniomprospołecznym ich głębszy, bardziej ludzki wymiar.Na te zarzuty zwolennicy teoriiwymiany społecznej odpowiadają, że istnieje wiele sposobów uzyskiwania przezludzi gratyfikacji i powinniśmy się cieszyć, że jednym z nich jest udzielanie pomocyinnym.Przecież zamożne osoby mogłyby czerpać przyjemności jedynie zekskluzywnych wakacji, luksusowych samochodów, wykwintnych posiłków wmodnych restauracjach.Powinniśmy więc przyklasnąć ich decyzji wydania pieniędzyna inne cele, nawet jeśli ostatecznie jest to tylko swoisty sposób uzyskiwaniagratyfikacji.Działania prospołeczne są nagradzające podwójnie zyskuje zarównoten, kto udziela pomocy, jak i ten, kto z niej korzysta.Promowanie i utrwalaniezachowań pomocnych jest więc dla wszystkich opłacalne.Jednak stwierdzenie, żewszelka udzielana innym pomoc płynie z troski o własny interes, wywołuje protest.Czy można by w ten sposób wyjaśnić akty poświęcania własnego życia na rzeczinnych tak jak to zrobił nieznany bohater lotu numer 90 Air Florida, podając linęratunkową innym rozbitkom? Niektórzy psychologowie zajmujący się problematykąspołeczną twierdzą, że ludzie mają prawdziwie złote serca i pomagają dla samegopomagania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]