[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla większej pewnościposłałem tekst do  Sztandaru Młodych", gdzie uznałem, \e łatwiej przejdzie.Po pewnymczasie otrzymałem maszynopis z powrotem z odręczną adnotacją:  Autor ma zadatki naprozaika, ale opowiadanie jest zbyt frywolne i sztubackie".Podpisał się kierownik działu literackiego, znany poeta i prozaik Andrzej Braun.- Jeszczejeden odkrył we mnie zadatki! - dumałem.Szło mi jak z kamienia i coraz bardziej nie wiedziałem, co ze sobą począć.32Zapisałem się do koła polonistów, które firmował profesor Stefan śółkiewski, ale prowadziłje jego asystent - magister Andrzej Wasilewski.Był to przystojny blondyn w rogowychokularach, rasowy inteligent, który tylko z dykcją miał kłopoty.Pofukiwał  ftrasznie" naszeleszczących zgłoskach.Zachęcał nas do pisania szkiców na temat literatury współczesnej.Podsunął mi twórczość Jerzego Andrzejewskiego.Poniewa\ po lekturze Popiołu i diamentu byłem jego wielbicielem - chętnie się zgodziłem.Gdy odkryłem, \e Andrzejewski te\ byłpolonistąi ju\ jako student zadebiutował wprasie literackiej, jeszcze bardziej się do pisania onim zachęciłem.Młodzieńczy tom jego prozy Drogi nieuniknione z miejsca zwrócił na niegouwagę.Za drugi tom Aad serca otrzymał Nagrodę Młodych Polskiej Akademii Literatury i tęwłaśnie powieść wziąłem na warsztat.Aby poznać epokę, w której tworzył, udałem się doBiblioteki Publicznej na Koszykową, gdzie po okazaniu legitymacji studenckiej izaświadczeniu \e piszę pracę naukową, udostępniono mi ksią\ki i przedwojenne czasopisma zprohibitów.Poniewa\ wiedziałem, \e realizm socjalistyczny jest szczytowym osiągnięciem w sztuce,kierunkiem skupiającym w sobie najlepsze tradycje postępowej myśli ludzkiej - z tejmarksistowskiej pozycji zacząłem oceniać przedwojennych twórców.Zagubieni wkapitalizmie popadali w nihilizm i katastrofizm tak charakterystyczny dla schyłkowej kulturymieszczańskiej.Strach przed rewolucją i ucieczka od rzeczywistości rodziły w nich jałowyformalizm.W miarę jak zapoznawałem się z ich twórczością, zwłaszcza w rocznikach przedwojennych Wiadomości Literackich",  Pionu",  Sygnałów" czy  Prosto z mostu" - moja wy\szośćmalała, a zagubienie rosło.Teoria kłóciła się z rzeczywistością.Ci schyłkowi pisarze okazalisię świetni.Z płonącymi uszami ich czytałem.Felietony skrzyły się dowcipem, wierszezadziwiały pięknem, satyra była satyrą, ostrąjak brzytwa.Atakowano po nazwisku, nieoszczędzając największych tuzów.Zmiało rysowano ich karykatury.Trudno było to nazwaćucieczką od rzeczywistości.Od społecznych spraw a\ się roiło.- Mo\e to for-maliści, ale niejałowi.Lepsi od naszych realistów socjalistycznych, autorów od drętwych produkcyjniaków -dumałem nad  Wiadomościami Literackimi".- Swobodnie się spierają.Nie jak dziś w Nowej Kulturze".Niechby ktoś skrytykował referat Adama Wa\yka czy ośmieszyłmarksistowski styl Melanii Kierczyńskiej.Ju\ widzę, co by było!Ujrzałem znanych mi pisarzy w nowej roli.Dziś pierwsi marksiści, pionierzy postępu ipokoju, a tu - bywalcy mieszczańskich kawiarni i twórcy zgniłych prądów, które potępiają.Adam Wa\yk pisał awangardowe wiersze rewolucyjne chyba w formie, nie w treści.LeonKruczkowski z Kordianem i chamem te\ wielkim komunistą nie był.Nie siedział w mamrze,a jego ksią\ki były w lekturze szkolnej.Fragment sztuki o carskim gubernatorze drukowalimu bez białych plam cenzury.Stanisław Ryszard Dobrowolski, którego Powrót na Powiśledeklamowaliśmy w chórze recytatorskim profesora Libery, miał w  WiadomościachLiterackich" świetną recenzję.Z pięknym portretem - foto33Dorys.Nic o rewolucji 1917 roku nie wspomniano.Po prostu ciekawy młody poeta rokującydu\e nadzieje.Natomiast sztandarowy bard rewolucji, wzór dla dzisiejszych poetów Włodzimierz Majakowski, którego rewolucyjne schodki do znudzenia recytowano na akademiach, byłbezlitośnie schlastany.Z satysfakcją przeczytałem parodię jego słynnego wiersza Lewąmarsz.Gdy Antoni Słonimski pisał:  świat nie jest piłką futbolową/ świat się podbija głową,głową, głową!", zacierałem ręce.- Ale mu dokopał! Dziś by tak strzelił! Marzenie ściętejgłowy! - wzdychałem.W satyrycznych wierszach wyszydzano na równi hitlerowski faszyzm i stalinowskikomunizm.Ze zgrozą ujrzałem karykatury Pierwszego Chorą\ego Pokoju z chytrymi oczkamii wąsami szczura.Z wypiekami na twarzy czytałem reporta\e z Rosji Sowieckiej isprawozdania z pokazowych procesów moskiewskich.Nie dziwiłem się, \e te pisma wydająza zezwoleniem.Dziwiłem się, \e w ogóle wydają.Co ciekawsze, te artykuły i karykaturypodpisywali ci sami twórcy, którzy dziś szydzili z imperialistów i podobnie rysowaliChurchilla i Trumana.- Cud, \e nie siedzą! - myślałem. Natomiast pisarze prawdziwie czerwoni, jak Józef Aobodowski czy Marian Czuchnowski,siedzieli teraz na emigracji i uznawani byli za wrogów ludu.Ojciec mówił, \e przed wojnąmocno komunizowali i byli szykanowani przez policję.Cenzurowano i konfiskowano imwiersze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl