[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On wraca do swego dawnego domu, ponieważ matka umarła.Fragmenty, kiedy przygotowuje dom doRLTsprzedaży, pozbywa się okruchów wspomnień ze swojego dzieciństwa, przemawiają do mnie najbardziej.Chociaż jego związek z matką był kompletnie inny, pełen sekretów.Albo chwila, kiedy stara się wyobrazićją leżącą pod ziemią, aby obudzić w sobie żal.Ze mną oczywiście jest inaczej.Staram się nie myśleć o ma-mie, aby uczucia całkiem mnie nie zatopiły.Ale w gruncie rzeczy cała ta książka mówi o matkach i naturzemiłości macierzyńskiej.- On w ogóle nie ma satysfakcjonujących relacji z kobietami, poza Eden.Ani z własną matką, ani zmatką Eden, ani ze swoją byłą żoną.Wszystkie są opisane raczej zdawkowo.Jakby nie żył naprawdę,dopóki nie spotkał ponownie Eden.- I to imię! Wszystkie skojarzenia: pokusa, zakazany owoc.Raj.Eden Close.- Faktycznie, właśnie zdałam sobie z tego sprawę!- %7łartujesz? - Susan była rozbawiona.Nawet ona to zauważyła.- Nie, naprawdę.- To straszne.- Cicho.Nie możemy wszystkie być geniuszami - Harriet śmiała się z siebie samej.Teraz wydawałosię to oczywiste.Musiała za długo siedzieć na słońcu.- Nie mogę się doczekać, co powiesz o mojej książce.Chyba wiem, co powiem o twojej książce,Nic, pomyślała Harriet.NicoleAyżeczkowanie i wysysanie brzmiały jak nazwy luksusowych zabiegów w klinice piękności.Wspaniale niezrozumiałe określenia pewnej konkretnej czynności.Słowo aborcja" nasuwało Nicoleskojarzenia z pilotami myśliwców w II wojnie światowej*, uchodzącymi caio z beznadziejnych misji. Przerwanie ciąży" - to chyba najlepsze określenie, jeśli takowe w ogóle istniało.Ostatnio sprawdziła tohasło w encyklopedii, lecz encyklopedia nie wspominała nic o dzieciach, morderstwie, niegodziwości alboskrajnym egoizmie, o lęku przed Bogiem.* Gra słów - abortion (ang.) oznacza także misję skazaną na niepowodzenie. Przerwanie".Nicole siedziała w samochodzie przed przychodnią, do której chodziła od siedmiu lat, odkądprzeprowadzili się z Gavinem w tę okolicę.Tutaj za każdym razem pojawiała się na testy ciążowe, nawizyty kontrolne, tutaj przychodziła nieprzytomna z niewyspania na kolejne ważenie dzieci, któregowyniki skrupulatnie zapisywano w czerwonych książeczkach.Kilkanaście szczepień, niezliczone receptyna antybiotyki i tabletki na pasożyty.Karty zdrowia jej dzieci na szczęście zawierały dość typoweinformacje, bez przerażających chorób ani traumatycznych wypadków.RLTJej własna karta odzwierciedlała fizyczną stronę jej małżeństwa: rutynowe wizyty i badania, wirus,kiedy była w ciąży z blizniętami, potem gorączkowe działania, przypadające na okres tuż po porodzie.Wizyta co sześć tygodni i pogawędka o antykoncepcji - minipigułka po urodzeniu chłopców, spirala, którązałożyła sobie po urodzeniu Marthy i którą usunęła po kilku miesiącach, ponieważ nie lubiła objawówubocznych.Potem znowu pigułka.Wszystko to wskazywało na szczęśliwe życie erotyczne wbezpiecznym, płodnym związku.Niewierność Gavina także się tam zapisała, między wierszami, w postacirecept na leki antydepresyjne (dziewczyna w biurze, kiedy bliznięta miały kilka miesięcy), chronicznemigreny, podobno wywołane przez stres (klientka z dużej firmy farmaceutycznej, w lecie tuż przed ciążą zMarthą), tabletki nasenne (kiedy jego samochód skradziono z parkingu wiele setek mil od miejsca, wktórym powinien był się znajdować.Nigdy nie dowiedziała się, kim ona była).Teraz ta rzecz zostanie zapisana raz na zawsze w jej karcie: prośba o skierowanie na przerwanieciąży.Bez względu na ostateczną decyzję, to będzie tam zawsze - fakt, że się nad tym zastanawiała.Niewiedziała, że nadal trzeba przedstawić zaświadczenie od dwóch lekarzy, którzy potwierdzą, że jest tokonieczne dla zdrowia psychicznego.Wydawało się to należeć do innego świata, choć jej lekarz stwierdził,że obecnie jest to wyłącznie formalność.Bała się tej wizyty.Doktor Simons była sympatyczna, umiałaokazywać współczucie bez roztkliwiania się i zadawała właściwie pytania, nie sprawiając, że Nicole czułasię upokorzona.Nicole oczywiście nie wspomniała o Gavinie.Nie powiedziała nikomu poza Harriet.Nawet jeśli doktor Simons odgadła, co się dzieje, nie zmuszała jej do wyznań i Nicole była jej za towdzięczna.Nie chciała nic wyjaśniać przedtem ani tym bardziej teraz.Doktor Simons nie starała się również wyperswadować jej aborcji, ani nie mówiła, że popełnia błąd.Być może zrobiłaby to, gdyby Nicole była młodą dziewczyną, a nawet gdyby wydawała się mniejopanowana, mniej pewna siebie.Ale Nicole przed wejściem do gabinetu wzięła się w garść tak mocno, żeani kropelka emocji nie miała prawa przedostać się na zewnątrz.- Jestem w ciąży i nie mogę urodzić tego dziecka.To zabrzmiało rozpaczliwie.- Nie chcę - poprawiła się.Doktor Simons odłożyła pióro i odchyliła się na oparcie krzesła.Przyjrzała się uważnie Nicole,rejestrując nienaganną fryzurę i makijaż, eleganckie ubranie, kosztowną torebkę, przypuszczalnieprzypominając sobie także Williama, George'a i Marthę.Kto wie, o czym myślała?- Czy jest pani tego absolutnie pewna? - zapytała.- Tak, jestem.Proszę mi uwierzyć.Przemyślałam to dokładnie i jestem całkowicie zdecydowana.- A co na to pani mąż?Oczywiście, musiała spytać i Nicole musiała skłamać.- Chce, żebym zrobiła to, co uważam za najlepsze dla nas wszystkich.- Coś w jej postawie mówiłotakże: Poza tym, to moje ciało i moja decyzja.RLTZ tym akurat doktor Simons w pełni się zgadzała.Nicole była nieprzenikniona, a na twarzy miaławyraz pełnej determinacji.- Czy chce pani porozmawiać trochę o przyczynach swojej decyzji?- Raczej nie.Czy to w porządku? To znaczy, czy muszę wyjaśnić powody?- Nie, nie trzeba.Doktor Simons nie chciała naciskać.Było jeszcze wcześnie.Wiedziała, że kobiety zmieniają zdaniena każdym etapie.Czasami nie wiadomo, co się myśli, dopóki nie zaczęło się czegoś robić.Podniosłapióro.- No dobrze.Jak długo jest pani w ciąży, pani zdaniem?- Dokładnie dwanaście tygodni.- Podała datę ostatniej miesiączki, obserwując, jak doktor Simonsmanipuluje dwoma plastikowymi krążkami, aby upewnić się, czy Nicole się nie myli.Najwyrazniejpacjentka wiedziała prawie co do minuty, kiedy nastąpiło poczęcie.Co mogło oznaczać różne rzeczy.Niebyła to jednak jej sprawa.Lekarka rzuciła okiem na kartę pacjentki.Niedługo skończy trzydzieści pięć lat.- Czy była pani już u lekarza w sprawie ciąży?- Nie.- Więc nie robiła pani badań krwi, nie jest pani zapisana na USG? - Starała się, aby w jej głosie niebyło wyrzutu.- Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]