[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dobrze o tym wiem, Hodges.Benedict wziął kopertę, szybko ją otworzył i przeczytał krótkąwiadomość. Dotarły do nas plotki o tobie i pannie amity doncaster stop twoja matkachce znać prawdę stop przypomina ci, że czas się ożenić stopBenedict rzucił liścik na tacę. To od ojca.Przed wyjściem z domu napiszę odpowiedz. Tak, sir powiedział Hodges.Wymienił spojrzenia z panią Hodges, która posłała mu, zdaniemBenedicta, zdecydowanie zadowolony uśmiech.Godzinę pózniej Benedict wszedł do niedużego, ale wytwornego domuw spokojnej i eleganckiej dzielnicy.Od razu wprowadzono go do gabinetu, wktórym zastał Richarda siedzącego przy biurku.Brat podniósł wzrok znad projektów architektonicznych. Nareszcie wróciłeś powiedział. Przypuszczam, że zdajesz sobiesprawę, że stałeś się obiektem wielce interesujących plotek, które łączą cię zpanną Amity Doncaster?Richard był dwa lata młodszy i nieco wyższy.Po matce, ElizabethStanbridge, odziedziczył rudobrązowe włosy i zielone oczy, a także pewnecechy charakteru, które czyniły z niego osobę towarzyską i optymistyczną,emanującą wewnętrznym ciepłem.Wielu ludzi twierdziło, że bracia Stanbridge są tak różni jak dzień i noc.Benedict zdawał sobie sprawę, że to jemu przydzielono w tym duecie rolęponurej, mrocznej nocy.Zawsze podkreślał ujemne strony każdegoprzedsięwzięcia i związane z nim ryzyko, spodziewał się najgorszego i74RLTplanował ewentualne działania na wypadek, gdyby sprawy przybrały złyobrót.Richard wprost przeciwnie: był pogodny i słoneczny jak letni poranek.Chociaż okazał się niezwykle uzdolnionym architektem, to za jegonajwiększy wkład w Stanbridge & Company uważano umiejętnośćzdobywania potencjalnych klientów osobistym urokiem.Miał również głowędo interesów i ta kombinacja zalet sprawiała, że był nieocenioną osobą dlafirmy.Benedict pomyślał, że gdyby to na nim spoczywał obowiązekrozmawiania z klientami, spółka Stanbridge & Company bez wątpieniazbankrutowałaby w ciągu pół roku.Doskonale zdawał sobie sprawę, że niema cierpliwości do ludzi, którzy nie pojmowali, że projekt musi spełniaćsolidne wymogi inżynieryjne i że nie można ciąć kosztów, oszczędzając namateriałach i rzemieślnikach.Większości klientów zależało jedynie naoszałamiających detalach architektonicznych.Zakładali, że most, budynekczy cieplarnia nie mogą się zawalić. Dopiero dziś rano dowiedziałem się o tych plotkach na temat mojegozwiązku z panną Doncaster powiedział.Postawił na biurku walizkę zczarnej skóry i podszedł do okna. Pomyślałby kto, że ludzie nie mająważniejszych spraw na głowie. Trudno się spodziewać, że zignorują plotki, w których jest szczyptaskandalu i usiłowanie morderstwa powiedział Richard z rozbawieniem. Ba.Richard zamilkł, po czym odchrząknął i dodał: Z tego, co wiem, ta część o usiłowaniu morderstwa jest prawdziwa.Wszystkie gazety pisały niemal to samo, choć może z pewną przesadą.Niewątpię, że panna Doncaster tylko cudem uciekła mordercy.75RLT Raczej dzięki swojej odwadze i umiejętnościom samoobrony powiedział Benedict. Jak mówi stare przysłowie, podróże kształcą.A co z romantycznymwątkiem historii? Powiedz mi prawdę, Ben.Czy masz romans z pannąDoncaster? Nie mam romansu. Benedict odwrócił się od okna i napotkał wzrokbrata. Jestem z nią zaręczony.W tym momencie uświadomił sobie, że mówienie ludziom, iż jestzaręczony z Amity, sprawia mu przyjemność.Im częściej ich o tyminformował, tym bardziej rzeczywiste wydawały się same zaręczyny.Richard uniósł wysoko brwi.Oparł się w fotelu i złożył dłonie czubkamipalców. No, no, no.Poczekaj, aż matka się dowie. Kiedy wszedłem rano do domu, czekał już na mnie telegram zAustralii. Wcale mnie to nie dziwi. Richard się roześmiał. Ja też dostałemwczoraj telegram.A propos, matka przesyła ci uściski.Najwyrazniejatmosfera tej artystycznej kolonii, w której się z ojcem zatrzymali, wywierainspirujący wpływ na jej malowanie. A ojciec na pewno z przyjemnością oddaje się obserwacjiaustralijskiej flory i fauny.Ale i tak starcza im czasu na śledzenienajnowszych plotek z Londynu. Nie powinno cię to dziwić.Wiesz równie dobrze jak ja, że po twoichostatnich nieudanych zaręczynach niczego bardziej nie pragną, jak tego,żebyś się ożenił.Benedict otworzył usta, żeby coś odpowiedzieć, ale w drzwiachpojawiła się jego bratowa.Jasnobrązowe włosy Marissy były upięte w prosty76RLTkoczek nad karkiem.Fryzura podkreślała jej regularne rysy i szary, ale ciepłykolor oczu.Benedict nie widział jej od półtora miesiąca i był zaskoczonyzmianą w wyglądzie Marissy.Nawet domowa suknia luzno opływająca ciałonie była w stanie ukryć jej błogosławionego stanu.Szybko policzył, że dataporodu musi się już zbliżać szybkimi krokami.Z trudem się powstrzymywałod natrętnych spojrzeń.Doszedł do wniosku, że to szczególny blask, któryotaczał jej postać, nie pozwalał oderwać od niej oczu.Ciąża zmieniaławiększość kobiet w bardzo radykalny sposób, co na ogół wydawało sięmężczyznom dość przerażające. Marisso zdołała wykrztusić. Czy.dobrze się czujesz? Wręcz doskonale, ale bardzo dziękuję, że pytasz, Ben. Uśmiechnęłasię i delikatnie dotknęła zaokrąglonego brzucha. Nie musisz siędenerwować.Zapewniam cię, że nie urodzę tu i teraz, w gabinecie Richarda. Kochanie, lepiej usiądz. Richard zerwał się od biurka, przeszedłszybko przez pokój, aby wziąć żonę pod rękę i zaprowadzić do dużego fotela. Poproszę panią Streeter, żeby przyniosła ci filiżankę herbaty. Pani Streeter całe rano nic innego nie robi, tylko poi mnie herbatą powiedziała. Nic mi nie jest, Richardzie.Richard podłożył jej stołeczek pod stopy. Jesteś pewna, że nie powinnaś położyć się do łóżka? Nonsens. Marissa spojrzała na Benedicta. Jak można drzemać,kiedy człowiek słyszy tyle ekscytujących wiadomości.Musisz nam wszystkoopowiedzieć, Ben.Co się dzieje? Czy ty i panna Doncaster rzeczywiściemacie romans? Wszyscy o tym mówią. Nie ekscytuj się tak, Marisso.Właśnie przed chwilą powiedziałemRichardowi, że mój związek z panną Doncaster został mylnie oceniony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]