[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słowa są tylko słowami, ale niosą one ograniczoną zdolność wezwania nas do otwartości na tę miłość, nie jako wytworu naszego umysłu, ale jako jedynej Rzeczywistości.Takie radykalne i proste otwarcie wymaga dyscypliny i wierności; tego rodzaju wiernej dyscypliny, jaką praktykujemy codziennie, powracając do mantry.Słowo Ciałem się stałoMedytacja jest otwarciem się na rzeczywistość, którą możemy odkryć i napotkać tylko w głębi naszej istoty.Trzeba więc nauczyć się milczenia i ciszy w nas.Nadzwyczajne jest to, że mimo wszystkich rozproszeń, jakich dostarcza współczesny świat, ta cisza jest doskonale dostępna dla każdego człowieka.Żeby do niej zejść, potrzeba codziennie trochę czasu, sił i miłości.Czasu, bo medytować trzeba co rano i co wieczór.Dla chrześcijan przewodnikiem do źródła życia jest Jezus, który osiągnął pełnię człowieczeństwa i całkowitą otwartość na Boga.Podczas naszych codziennych medytacji możemy nie rozpoznać naszego Przewodnika.Dlatego medytacja, jako chrześcijańska droga życia, jest zawsze drogą wiary.Kiedy już osiągniemy centrum naszego istnienia, kiedy wstąpimy do naszego serca, odkryjemy, że wica nas w nim Ten, który nas ciągle prowadził.Wita i zaprasza do pełni istnienia.Owocem medytacji jest więc pełnia życia - harmonia, jedność i Boża moc, którą odnajdujemy w swoim sercu, w swoim duchu.Jest to moc, która powołała do życia całe srworzenie.Jak pokazał nam Jezus, moc ta jest miłością.Chrystusowe terazdzień szóstyOdwrócenie się od „ego” i skierowanie całej uwagi na drugiego nie tylko jest konieczne, by móc się modlić, jest to, ściśle mówiąc, zasadniczy warunek samej modlitwy, stan modlitwy jako takiej.Zawsze będzie mu towarzyszyć osobiste zaangażowanie w codzienne doświadczenie modlitwy jako całkowite zwrócenie się całej osoby ku Bogu, niezależnie od wszystkich rozproszeń i aktywności, czyli wszystkiego, co jest poza skupieniem się na Bogu.Taki chrześcijanin spełnia wskazanie św.Pawła: przy każdej sposobności módlcie sif (Ef 6,18).Kiedy, dzięki zbawczej obecności miłości Chrystusa, otwiera się nasze wewnętrzne oko świadomości, stajemy się nieustannie świadomi Jego obecności w nas.To dlatego każdy chrześcijanin jest powołany do bycia człowiekiem modlitwy.Wspólnota miłościMedytacja nie jesr sprawą myślenia, ale sprawą być.W modli-rwie kontemplacyjnej dążymy do tego, ażeby stać się osobą, którą już jesteśmy w zamyśle Boga, nie poprzez nasze myśli o Bogu, ale dzięki byciu z Nim.Już samo trwanie w Jego obecności jest najzupełniej wystarczające.Obcowanie z Bogiem to stawać się sobą, zgodnie z Jego powołaniem.To jest treść przesłania Jezusa, aby wpierw szukać Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie nam dodane.Jednak nie jest to łatwe zadanie dla nas, wychowanych we współczesnej kulturze zachodniej.Wszyscy jesteśmy uwarunkowani przez typowe dla tej kultury przywiązywanie nadmiernej wagi do działalności intelektualnej.Zdefiniowaliśmy się bardzo wąsko jako „istoty rozumne”.Jestem przekonany, że jest to zasadniczy powód zubożenia naszego życia modlitewnego.Gotowość do oddania Bogu całego siebie na modlitwie zaginęła i jedynie intelektualne, werbalne ogólniki funkcjonują w naszym bardzo zubożałym rozumieniu, czym modlitwa jest naprawdę.Celem chrześcijańskiej modlitwy jest przyzwolenie, aby misterium Boga i Jego milcząca obecność w nas nie należały do kategorii, na które, według słów kardynała Newmana, wydajemy jedynie „intelektualne zezwolenie”, ale stały się rzeczywistością, która nadaje sens, kształt i ce! wszystkiemu, co robimy i czym jesteśmy.Tak więc modlitwa to nie jest czas na choćby najpiękniejsze i najszczersze słowa.Wszystkie nasze słowa stają się bezużyteczne, kiedy wchodzimy w mistyczną komunię z Bogiem, którego Słowo zarówno poprzedza, jak i wychodzi poza wszystkie ludzkie słowa.Chrześcijańska medytacjaW swojej Ewangelii św.Jan uczy, że człowiek wiary musi być człowiekiem prawdy (por.J 4,24).Prawda jest rozumiana jako coś, co nieustanie wzrasta i jest pełne dynamizmu.Dlatego werbalna deklaracja wiary niczego nie załatwia.Wiara nie jest czymś, co robimy raz i na zawsze.Wiara nie ma charakteru statycznego.Zamieszkujący w nas Duch Prawdy nieustannie wpływa na nas i nas kształtuje.Stąd tak ważny jest codzienny powrót do medytacji.Pogłębia to nasze otwarcie i odpowiedź na obecność ożywiającego i oświecającego nas Ducha Świętego.W medytacji jesteśmy stale odświeżani mocą Ducha, kiedy uczy On nas, jak oddawać się i poświęcać prawdzie.A tą prawdą jest, że Bóg istnieje, że jest tylko Jeden i że sensem naszego istnienia jest być z Nim jedno.Sw.Jan przekazuje nam słowa Jezusa, że tylko ten, który trwa w Słowie, może odnaleźć ten sens i dojść do poznania prawdziwej mądrości.Słowo Ciałem się stałoPojęcia „sukces” i „porażka” tracą swój sens w świetle doświadczenia medytacji o prawdzie śmierci i zmartwychwstania.Za każdym razem, kiedy siadamy do medytacji, umieramy dla siebie i oblekamy się w Chrystusa, w nowe życie poza naszymi ludzkimi ograniczeniami.Wiemy, że to jest Jego życie w nas, Jego Duch zamieszkujący w naszym sercu.To moc naszego wzrastania.Wiemy także, że tylko wtedy wykorzystujemy nasz pełen potencjał jako istoty ludzkie, jeśli jesteśmy mocno zakorzenieni w tej rzeczywistości miłości i żyjemy z jej mocy.Trzeba nauczyć się powtarzać mantrę.Trzeba nauczyć się jej powtarzania od początku medytacji aż do jej zakończenia.Trzeba zrozumieć, że codzienna dyscyplina medytacji ostatecznie demaskuje nasze „ego”, a zdemaskowane „ego” - znika.Nie powinniśmy być niecierpliwi czy ulegać rezygnacji.Trzeba powtarzać mantrę z wiarą dzień po dniu.Sukces czy porażka nie będą wtedy ważne.Jedyne, co się liczy, to rzeczywistość Boga, realność Jego obecności w naszym sercu i nasza rzeczywistość, kiedy odpowiadamy na Jego obecność.Dyscypliny uczymy się przede wszystkim dzięki bezruchowi ciała.Dlatego trzeba nauczyć się siedzieć w bezruchu podczas medytacji, a potem nauczymy się wiernego powtarzania mantry.Droga niewiedzyChmura niewiedzy nazywa mantrę „jednym małym słowem”.Recytując bez przerwy nasze słowo modlitwy, nauczymy się wielu rzeczy.Pokory.Ubóstwa.Wierności.Nadziei.Wyrzekając się całego bogactwa innych słów i wszystkich myśli, pozostajesz otwarty na najwyższą rzeczywistość, na nieskończoność Boga, która jest poza naszym zasięgiem, ale może być doświadczona w twoim sercu.Uczenie się modlitwy to nie sprawa słuchania konferencji czy czytania podręczników o duchowości.Modlitwy uczymy się, modląc się, a wszystko, co tylko możemy zrobić podczas modlitwy, to ofiarować siebie.Otrzymaliśmy wielki dar - Ducha Świętego w naszych sercach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]