[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maura jakby się poruszyła, więc spodziewał się jakiejś reakcji.Czekał i czekał. Mauro? Czy nie masz nic do powiedzenia?244emalutkausoladnacs Wciąż milczała.I wtedy coś usłyszał.Początkowo tak cicho, żemusiał wstrzymać dech, bo bał się stracić jakieś słowo.Ale Maura poprostu pochrapywała.Najpierw przeżył straszny zawód, ale potem roześmiał się.Tooczywiste, że przespała najbardziej namiętne wyznanie, na jakie zdobyłsię w życiu.To oczywiste, że chrapaniem odpowiedziała na jegopłomienne deklaracje.To oczywiste, że nie pozostało mu nic innego, jak powtórzyć całą tęscenę pózniej, najlepiej gdy Maura będzie przytomna.Zanim zasnął, przemknęła mu przez głowę jeszcze jedna myśl:przynajmniej miał okazję do próby generalnej.Zbudził się w panicznym lęku.Była chora, lecz na tym się nie kończyło.Co jeszcze tak bardzo gozaniepokoiło? Kitty. Wypowiedział to słowo tak cicho, że nie sądził, byktokolwiek jeszcze mógł je usłyszeć. Słucham?  I wtedy zobaczył jej twarz promieniejącą uczuciem,które mogło być tylko miłością, jej niezwykłe oczy wpatrzone prosto wniego.W jaki sposób znalazł się po drugiej stronie pokoju, dlaczego stałoparty o gzyms kominka?Zerknąwszy w dół, ze zdziwieniem zauważył żółtobrązowe spodniedo kolan i skórzane buty z cholewami.Zakłopotany, chciał się podrapaćw głowę, przeszkodziły mu jednak włosy, mnóstwo włosów, ściągniętychw kucyk.czym.? Rzemykiem.Rzemykiem? Mam nadzieję, że wkrótce go znajdą  powiedziała. Ja też  odrzekł machinalnie. Wstyd mi tego, jak się za-chowałem.Wstyd mi tak, że aż się boję o tym myśleć. Nie wyrzucaj tego sobie, Fitz. Wyglądała tak krucho wmuślinowej sukni, jej delikatna twarz wydawała się jeszcze bledsza niż245emalutkausoladnacs zwykle.Tego, naturalnie, należało się spodziewać.To i tak cud, że Kittysiedziała spokojnie po tym, co zaszło wieczorem. Od jak dawna wiedziałaś o Andrew?  Nie zamierzał zadać tegopytania.Miał nawet nadzieję, że Kitty go nie dosłyszała.Z drugiej stronyjednak nie mógł nie wiedzieć, jak bardzo był ślepy na prawdę o bracie. Och, kochanie. To efemeryczne westchnienie, które wydała, gdymówił, przyprawiło go o lekki skurcz serca.Natychmiast znalazł się przy niej, ukląkł obok krzesła i ujął jejdelikatną dłoń. Czy kiedykolwiek mi wybaczysz, że zwątpiłem w was oboje, wciebie i Patricka.Nie mogę o tym myśleć bez uczucia nienawiści dosiebie samego. Byłabym bardzo rozczarowana, gdybyś w nas nie zwątpił.Andrewjest twoim bratem, a nasze podejrzenia postawiły między wami mur. Od kiedy wiedziałaś? O Andrew? Fitz, on zawsze był taki.Ty widziałeś go inaczej, bobraterska miłość przesłaniała ci wzrok.Nawet twój ojciec martwił sięjego charakterem.Czy przypominasz sobie wieczór, gdy ulubionego psaojca znaleziono martwego na trawniku? Naturalnie.Boru był również moim ulubieńcem. To Andrew go zabił.Mocniej ścisnął jej dłoń, ale nie wtrącił ani słowa, pozwolił jejmówić dalej. Twój ojciec podsłuchał, jak Andrew chełpi się przed chłopcemstajennym, że poderżnął psu gardło kuchennym nożem. Dlaczego mi o tym nie wspomniał? Ojciec powinien był mipowiedzieć. On również osłaniał Andrew w nadziei, że czarna owca z czasemzmieni maść.Poza tym wiedział dobrze, że prawdopodobnie już nigdynie odzyskałbyś zaufania do brata i musiałyby upłynąć lata, by ta urazaposzła w niepamięć.246emalutkausoladnacs  Kuchennym nożem  powtórzył pod nosem. Przypominam sobie,że mniej więcej w tym czasie, gdy Boru znaleziono martwego, w domuwymieniono część zastawy.Osobiście przyniosłem nowe zakupy zesklepu Thomasa Reada przy Crane Lane. Twój ojciec powiedział mi, że nie może patrzeć na stare noże, bonatychmiast przypomina mu się Andrew albo biedny Boru. Dlaczego ci to powiedział? Tobie, a nie mnie? Zawodziło go już zdrowie, Fitz.Wiedział o naszych wzajemnychuczuciach.Podejrzewam, że zorientował się w nich dużo wcześniej niżmy.Chciał, żebym wiedziała o dwoistej naturze Andrew w razie, gdybyw przyszłości miał z tego nie wyrosnąć.Ojciec bał się o ciebie.Wiedział,że widzisz w Andrew tylko to, co dobre. Musiał mnie uważać za kompletnego głupca. Nie. Pochyliła się do przodu i położyła głowę na jego piersi.Gdybyś był inny, podejrzliwy albo nieufny, nie byłbyś moimFitzwilliamem.Zamknął oczy, a ona pogłaskała go po głowie.W jaki sposóbmógłby ją ochronić?Poślubić ją.Poślubić natychmiast, przed długo i drobiazgowoplanowaną wielką uroczystością.To była jedyna metoda przeszkodzeniabratu w urzeczywistnieniu jego zamiaru, który omal się nie powiódł jużpoprzedniego wieczoru.Na Boga, musiał ochronić Kitty, żeby była jego na zawsze.We śnie czuła, że jest w jego objęciach, i to było cudowne.Rozbudziwszy się nieco, zdała sobie nawet sprawę z jego równego,głębokiego oddechu, a gdy się poruszyła, uścisk stał się mocniejszy,jakby się obawiał, że mu ucieknie.Cudowny sen.Starała się jak najdłużej odwlec chwilę pełnegoprzebudzenia, gdy będzie musiała otworzyć oczy i przekonać się, że jest247emalutkausoladnacs sama.Ach, gdyby mogła jeszcze na trochę zasnąć i znowu śnić, żekocha i jest kochana. Mauro  szepnął i aż podskoczyła. Donal!Leżeli na kanapie w salonie, tak wąskiej i niewygodnej, że trudnobyło nawet na niej siedzieć, nie rozglądając się za czymś znośniejszym.Sądząc ze sposobu, w jaki leżeli, musieli tam przespać całą noc.Maura wolno usiadła, wyplątując się z uścisku Donala. Jak tu się znalazłeś? Myślałam, że mnie nienawidzisz.Wcale nie zamierzała tego powiedzieć, ale wryło jej się w pamięć, żeDonal jest na nią wściekły. Nie nienawidzę cię. Jego głos zabrzmiał chropawo; nosił jeszcześlady snu.Donal odchrząknął i uśmiechnął się. Przeciwnie, o ile sięnie mylę, w nocy wyznałem ci miłość.Czy to był żart? A co.co ja powiedziałam? Ty chrapałaś. Ja.Co takiego? Ja nie chrapię. Dobrze wiedzieć. Uśmiech znikł mu z twarzy.Donal usiadł.Czy dobrze się czujesz? Dlaczego pytasz? Pamiętasz ostatni wieczór, Rogera.? Tak  przerwała mu. Roger był tutaj i.i. Wiem.Widziałem, co się stało.Wróciły do niej przykre wspomnienia: natrętne ręce Rogera, ciałoprzygniatające ją do podłogi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl