[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.39-40. ofiary, uczestniczącego w napadzie  chłopca z lasu" ianonimowego urzędnika policji albo administracji - pokazująprzemieszanie scenariuszy, które rozgrywały się w takichsytuacjach.Bo oprócz rabowania spółdzielni  Społem" orazżydowskich mieszkań i sklepów oddział niepodległościowejpartyzantki przy okazji pogromu w Parczewie we własnymmniemaniu zapewne likwidował też "%7łydków z automatami" lubto  dość podłe %7łydzisko" -  Bociana" (niezależnie od tego, czywymienieni byli %7łydami rzeczywiście, czy tylko w jego pojęciu)32.Z kolei bandycki napad na Liberfreunda w pociągu też jest pełenzaskakujących szczegółów, a z wypowiedzi jednego z pasażerówwynika, że od rabunku można się było po prostu wylegitymować", okazując aryjskie papiery, podczas gdypozostali pasażerowie w przedziale najwyrazniej nie czuli sięobecnością uzbrojonych bandytów zaniepokojeni ( śmiali się izachowywali dość nieprzyzwoicie").Drugiemu zaś bandycie,który w pewnym momencie wkroczył do akcji, towarzyszyłkolejarz (najprawdopodobniej konduktor).Spotykamy się z tym zjawiskiem dopiero pierwszy raz, alewkrótce się okaże, że charakterystyczną cechą agresji przeciwko%7łydom w Polsce tuż po wojnie był udział w napadach ludzimundurowych.A więc piastujących funkcje urzędowe -milicjantów, żołnierzy, kolejarzy (w szczególności tak zwanychsokistów, czyli pracowników Straży Ochrony Kolei), a także iharcerzy.Będziemy tego świadkami przy okazji pogromów wRzeszowie, w Krakowie i w Kielcach.Jednakże sam fakt jestodnotowywany przez Komitety %7łydowskie jako powtarzające sięzjawisko przez wszystkie tużpowojenne lata, nie tylko wmomentach eskalacji antyżydowskiej przemocy.Najważniejsze, czego się z obu opisów dowiadujemy, jest to,że antyżydowska przemoc w powojennej Polsce, łącznie z aktamizabójstwa, miała przyzwolenie społeczne.Zwiadczą o tymzarówno reakcje pasażerów podróżujących w przedziale pociągudo Krakowa, z którego uprowadzono Liberfreunda, jak imieszkańców Parczewa, ochoczo dołączających do pogromu%7łydów.Przejawem tego samego zjawiska32W prowincjonalnych posterunkach MO i UB %7łydówpracowało bardzo niewielu.Szerzej na temat %7łydów w aparacieprzemocy piszę w rozdziale szóstym. była również atmosfera, w jakiej dokonywano napaści na %7łydówpowracających w rodzinne strony.Alina Cała, która prowadziłabadania etnograficzne na Podlasiu, pisze, zaszokowanawypowiedziami swoich rozmówców w 1984 roku, że  nawet ci,którzy bardzo ostro potępili prześladowania hitlerowskie,powojenne mordy osądzili nadzwyczaj pobłażliwie, lub wręcz jeusprawiedliwiali"33.Spośród dziewięćdziesięciu ankietowanychosób dwadzieścia siedem wspomniało jakiś epizod powojennegomordu, którego ofiarą padł %7łyd albo kilku %7łydów.Miejscowidoskonale wiedzieli, kto mordował powracających ( Ja ichznałem, bom tu był sołtysem", i tak dalej), i nie traktowalimorderców jak wyrzutków społeczeństwa.To byli dla nich poprostu sąsiedzi.W liście do żony z 11 pazdziernika 1945 roku major armiiamerykańskiej Irving Heymont, komendant obozu dlauchodzców w Lands-bergu w Niemczech, pisał o napływieuciekinierów żydowskich z Polski i tak wyjaśniał przyczynytego zjawiska: "Większość z nich po wyzwoleniu z obozówkoncentracyjnych wróciła do Polski, ale tam znowu dotknęły ichprześladowania.Próby odzyskania przedwojennej własnościspotykały się z gwałtownym sprzeciwem obecnych właścicieli.Miejscowa policja, wedle tego, co mówią, zazwyczaj nic nierobiła, żeby im pomóc, albo nawet przeciwnie, utrudniała imodzyskanie własności"34.To był najczęstszy kontekst mordów popełnianych przyokazji powrotów %7łydów do rodzinnych miasteczek.Tak zwanyostatni delegat rządu londyńskiego w kraju Jerzy Braundokładnie tak samo - choć innymi słowami - oceniał sytuację wlipcu 1945 roku:33Cała, Wizerunek %7łyda., dz.cyt., s.183.A oto kilkacytatów, żeby nie być gołosłownym.Przypominani, że są toopinie wypowiadane w roku 1984:  Po samej wojnie partyzantkazabiła %7łyda, bo kogo się mieli czepiać [.]",  Partyzantka AKwymordowała %7łydów po wojnie, bo zaczęli się panoszyć.Niema %7łydów i jest spokój [.]",  Po wojnie, został zabity jeden %7łyd- dobrze mu tak [.]",  Z AK strzelali tych %7łydów.Ja ichznałem, bom tu był sołtysem w czasie wojny i trochę po.Onibyli stąd, ze wsi i z okolic.To ja im mówiłem: �%7łycia mu nieodbieraj, boś mu nie dał�" (tamże, s.181-182).34lrving Heymont, Among the Survivors of the Holocaust1945.The Landsberg DP Camp Letters of Major lrvingHeymont, U.S.Army, The American Jewish Archives, Cincinnati,Ohio, 1982, s.49-50. [N]a wsi i w miasteczkach nie ma dziś miejsca dla %7łyda.Wciągu ubiegłych sześciu łat w Polsce wytworzył się(nareszcie!) nieistniejący przedtem polski stan trzeci, przejąłcałkowicie prowincjonalny handel, pośrednictwo, dostawy,lokalną wytwórczość [.] oraz wszelkie rękodzieło.Ci młodzisynowie chłopscy i dawny proletariat miejski wysługujący się%7łydom - stanowią element zawzięty wytrwały, chciwy,pozbawiony doszczętnie wszelkich skrupułów moralnych whandlu, górujący nad %7łydami odwagą, inicjatywą i rzutkością.[.].Te masy z tych terenów nie ustąpią.Nie ma siły, która byje usunęła.W tej sytuacji zrozumiałe jest, że ocaleni zpogromu %7łydzi nie mogą powrócić w swe rodzinne strony i zrujnowani i załamani wyjeżdżają, głosząc na cały świat, żePolacy są antysemitami".Jednak to, co biorą zaantysemityzm, to  tylko prawo ekonomiczne, na które nie marady"35.Powracający %7łydzi padali ofiarami mordów całymi rodzinami(jeśli rodziny zdołały się uratować z Zagłady), nie oszczędzanokobiet ani małych dzieci, bywało, że zabijano wszystkich wsposób okrutny.Najbardziej charakterystyczną cechą tychzabójstw jest to, że nie były zaskoczeniem, że się ichspodziewano - tak jak spodziewamy się kary za popełnionywystępek.Pełne zdziwienia tytułowe:  Moszek, to ty żyjesz?",zazwyczaj miało dalszy ciąg w postaci dobrej rady albo ostrze-żenia, żeby się z rodzinnych stron czym prędzej wynosił, bobędzie zle. Ich doświadczenia w ciągu ostatniego pół roku sąwszędzie takie same - pisał dyrektor UNRRA (United NationsRelief and Rehabili-tation Administration) w Berlinie.-Powtarzają je wszyscy uciekinierzy z Polski.Mówią o listach,które dostawali od polskiej organizacji pod nazwą AK [.].W tensposób grożono %7łydom, że zostaną zabici, jeśli pozostaną namiejscu"36.Ulotkę podpisaną  AK" można było35Dariusz Libionka,  �Kwestia żydowska� w Polsce wocenie Delegata Rządu RP i KG ZWZ-AK w latach 1942-1944",referat wygłoszony na konferencji w Bibliotheque Nationale deFrance w Paryżu, 13-15 stycznia 2005, maszynopis, s.15-16.36Ruth Gay, Safe Among the Germans.Liberated Jews AfterWorld War //, Yale Uni-versity Press, New Haven-London 2002,s.183 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl