[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyglądało to tak, jak gdyby ktoś ją popchnął, ale przecież nikogo przy niej nie było.Carrie rzuciła się biegiem przez tłum zakrywając sobie rękami twarz i ktoś jej podstawił nogę.Niewiem, kto to był, ale Carrie rozciągnęła się jak długa na podłodze i z rozpędu pojechała do przodu,zostawiając za sobą szeroką, czerwoną smugę krwi.Zawołała: "Oj!" Pamiętam to.Jeszcze bardziejzaczęłam się śmiać, jak usłyszałam, że Carrie mówi: "oj".Zaczęła się czołgać po podłodze, wkońcu podniosła się i pobiegła dalej.Minęła mnie z tak bliska, że poczułam zapach krwi.Zmierdziała jak zepsute mięso.Zbiegła na dół po schodach, biorąc po dwa stopnie naraz i znikła za drzwiami.Zmiech jakby trochę się uspokoił.Niektórzy pociągali nosem.Lennie Brock wyjął wielką białąchustkę i wycierał sobie oczy.Sally McManus była biała jak prześcieradło, jakby miała zemdleć,ale ciągle chichotała i nie mogła przestać.Billy Bosman stał bez ruchu ze swoją dyrygenckąpałeczką w ręku i tylko potrząsał głową.Pan Lublin siedział obok panny Desjardin i wołał, żebyktoś mu przyniósł ligniny.Pannie Desjardin krew leciała z nosa.Musicie zrozumieć, że to wszystko trwało najwyżej dwie minuty.Nikt jeszcze nie zdążył siępozbierać.Wszyscy byli jak ogłuszeni.Niektórzy próbowali coś powiedzieć, ale nie mogli znalezćsłów.Helen Shyres wybuchła płaczem, a wtedy parę innych dziewcząt też się rozpłakało.Potem ktoś krzyknął:- Wezwijcie lekarza! Hej, wezwijcie lekarza, szybko!To był Josie Vreck.Wspiął się na scenę i klęknął obok Tommy'ego Rossa, a jego twarz była białajak papier.Próbował go podnieść, ale tron się przewrócił i Tommy upadł na ziemię.Nikt się nie poruszył.Wszyscy tylko patrzyli.Wydawało mi się, że się zamieniam w lód.Mogłamtylko powtarzać w duchu: O Boże, o Boże, o Boże.A potem w moje myśli coś się wdarło i to byłotak, jakbym to nie ja myślała, ale jakaś inna osoba.Pomyślałam o Carrie.l o Bogu.Wszystko mi siępomieszało i to było okropne.Stella popatrzyła na mnie i powiedziała:- Carrie wróciła.A ja odparłam:- Tak, masz rację.Wszystkie drzwi na korytarz jednocześnie zatrzasnęły się z hukiem.Zabrzmiało to tak, jakby ktośklasnął w ręce.Ktoś z tyłu krzyknął.To zapoczątkowało panikę.Ludzie rzucili się w popłochu dodrzwi.Zostałam na miejscu i tylko patrzyłam, nie wierząc własnym oczom.A kiedy tak patrzyłam,zobaczyłam - na chwilę przed tym, zanim pierwsi ludzie dobiegli do drzwi i zaczęli je szarpać - żeCarrie zagląda do środka.Twarz miała wysmarowaną jak Indianin na ścieżce wojennej.Uśmiechała się.Ludzie dobijali się do drzwi, walili w nie pięściami, aledrzwi ani drgnęły.Robił się coraz większy ścisk; widziałam, jak ci z przodu byli bezlitośniespychani na boki wśród krzyków i jęków.Drzwi nie chciały się otworzyć, a przecież te drzwi nigdynie są zamykane na klucz.To jeden z przepisów stanowych.Ludzie tłoczyli się w panice jak stado bydła.Pan Ste-phens i pan Lublin przedarli się przez tłum izaczęli odciągać ich do tyłu, łapiąc za marynarki, za suknie, za co popadnie.Pan Stephens dał kilkudziewczynom po twarzy i podbił oko Vickowi Mooneyowi.Krzyczał na nich, żeby uciekali od tyłuwyjściem awaryjnym.Niektórzy go posłuchali i ci przeżyli.l wtedy zaczął padać deszcz.przynajmniej z początku tak myślałam.W całej sali z sufitu leciaławoda.Popatrzyłam w górę i zobaczyłam, że wszystkie tryskacze są odkręcone.Woda zalewałaboisko do koszykówki i rozpryskiwała się dookoła.Josie Vreck wrzasnął na swoich chłopców zzespołu, żeby powyłączali z sieci wzmacniacze i mikrofony, ale wszyscy uciekli.Josie zeskoczył zesceny.Panika przy drzwiach w końcu się uspokoiła.Ludzie wracali popatrując na sufit.Usłyszałam, jakktoś - chyba Don Farnham - mówi:- To całkiem zniszczy boisko do koszykówki.Kilka osób podeszło, żeby popatrzeć na Tommy'ego Rossa.Nagle poczułam, że muszę się stądwydostać.Chwyciłam Tinę Blake za rękę i zawołałam:- Uciekajmy! Szybko!%7łeby dostać się do awaryjnych drzwi, należało przejść krótkim korytarzem na lewo od sceny.Tamrównież znajdowały się tryskacze, ale nie były odkręcone.Drzwi stały otworem - widziałam, jakwybiega przez nie kilka osób.Ale większość ludzi po prostu stała dookoła w niewielkich grupkach,zerkając na siebie niepewnie.Niektórzy patrzyli na smugę krwi na podłodze w miejscu, gdzieCarrie się przewróciła.Woda już prawie zmyła plamy.Wzięłam Tinę za rękę i zaczęłam ją ciągnąć do drzwi z napisem: "Wyjście".W tej samej chwilizobaczyłam jaskrawy błysk i usłyszałam krzyk oraz przerazliwy pisk zakłóceń.Rozejrzałam się izobaczyłam Josiego Vrecka, jak przytrzymywał się rękami mikrofonu.Nie mógł się od niegooderwać.Oczy wylazły mu na wierzch, włosy stanęły dęba; cały się skręcał, jakby tańczył.Stopyślizgały mu się po mokrej podłodze.Koszula zaczęła dymić.W końcu przewrócił się na jeden ze wzmacniaczy - to były wielkie wzmacniacze, wysokie na pięćczy sześć stóp - i wzmacniacz wpadł do wody.Zakłócenia przerodziły się w przeszywający hałas,który dosłownie rozdzierał uszy; potem znowu błysnęło, zaskwierczało i zapadła cisza.KoszulaJosiego zaczęła się palić.- Uciekajmy! - krzyknęła Tina.- Chodz, Norma! Proszę!Pobiegłyśmy korytarzem.Z tyłu sceny coś eksplodowało - to chyba przepaliły się wszystkiebezpieczniki.Obejrzałam się tylko na chwilę.Z naszego miejsca widać było scenę i ciałoTommy'ego, ponieważ kurtyna była podniesiona.Wszystkie ciężkie elektryczne kable tańczyły wpowietrzu, wyginając się i skręcając jak węże zaklinane przez hinduskiego fakira.Potem jeden znich rozdzielił się na dwoje.Zobaczyłam fioletowy błysk, kiedy wpadł do wody, i wszyscy naglezaczęli krzyczeć.Potem znalazłyśmy się za drzwiami i pobiegłyśmy przez parking.Chyba krzyczałam.Nie pamiętamdokładnie.Nie pamiętam nic od momentu, kiedy tamci zaczęli krzyczeć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]