[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słowadobierałyśmy piękne.Niekoniecznie odpowiadały prawdzie.Nic nie było rzeczywiste oprócznieba i księżyca, nawet stworzony przez Hermanna raj.Ogień, burza i nagle wszystko możezostać zniszczone.To była tylko luksusowa dekoracja do wieczornej sceny pod egzotycznymniebem. A co będzie, jeśli on zapłaci, ale zacznie mnie podejrzewać?Hermann spytał o to, kiedy ściągnęłam sukienkę i skoczyłam do basenu.Temperaturawody była doskonała, toteż nie spieszyłam się z wyjściem. W jaki sposób mógłby to udowodnić? W końcu również ty zostaniesz przeze mnieoszukany, ale nie finansowo.Ale ludzie będą się ostatecznie śmiać z utraty pieniędzy przezLindena, z jego próżności i głupoty.Nie z ciebie.Teza była oczywiście do podważenia, jednakże została przedstawiona przekonująco.Wzięłam jeden z przygotowanych ręczników kąpielowych, dużych i miękkich, a Hermannwybałuszał na mnie oczy, jakby nigdy jeszcze nie widział nagich piersi.Były za małe jak najego erotyczne pragnienia, lecz pił przecież także szampana, chociaż wolał piwo.Możliwe, żewytrzeszcz oczu należało tłumaczyć nadczynnością tarczycy.Klara twierdziła, że Hermannmimo swych masywnych kształtów jest delikatnym człowiekiem, tyle że nie chce sięodsłaniać.Gdybym pragnęła męża, to musiałby być piękny jak Antonio, mądry jak Brecht ierotyczny jak Cohen.Wierny jak pies i tajemniczy jak kot.Bogaty jak Hermann.Wiedziałam,że to niemożliwe, i dlatego byłam na z góry przegranej pozycji. Kochasz ją? Kogo? Klarę. Nie odpowiedział. Kobieta, którą mógłbym kochać, powinna być szczera,uczciwa i bezwarunkowo lojalna.Tego nie sposób oczekiwać od Klary i dlatego odkładamsprawę ad acta.Wypijmy, Hermannie.Za wszystko, czego nie otrzymamy.Za wspólny sukces.Zapieniądze i podłość.Za piękną noc w twoim wspaniałym domu.%7łycie jest najważniejsze.Nicwięcej nie mamy do dyspozycji.ROZDZIAA 13Przekonanie, że pasażerowie klasy biznes w przypadku nieplanowanego lądowaniaszybciej wyjdą przez awaryjne wyjścia, jest pocieszające.Również kawior i dobra wódkazmniejszają strach, że jest się zdanym na łaskę maszyny, a co gorsza człowieka, który nazywasię kapitanem.Klara poleciała do Hamburga, ja zaś byłam w drodze przez Atlantyk doLondynu.Z połową pieniędzy od Hermanna tym razem podzieliłyśmy się z Klarą posiostrzanemu.Plik banknotów miałam w torebce, która leżała na siedzeniu obok, pięknepapiery bladozielonego koloru, szeleszczące przyjemnie, gdy się je poruszało.Dwa wyjścia awaryjne stały do dyspozycji pasażerów.Klasa biznes z szerokimi,dającymi się przestawiać siedzeniami dla menedżerów, przedsiębiorców, działaczysportowych, sutenerów i oszustów świeciła pustkami.Mój współpasażer był młody, czarny iubrany ekscentrycznie.Uznałam go za rozpieszczoną latorośl jakiegoś skorumpowanegoafrykańskiego polityka; wydawało mi się, że sprawia mu przyjemność dręczenie przystojnegobiałego stewarda, dziecinne okazywanie władzy w ciągu długiego, nudnego lotu.Białe buty iczerwone skarpetki! Steward przewracał po rasistowsku oczyma, gdy przechodził obok mnie.Pasażer życzył sobie ściśle określonego szampana, nie, jednak raczej blue label, za mało lodulub za dużo, skarżył się na obsługę, złe jedzenie, a kiedy w końcu zasnął, steward byłnerwowym wrakiem, palił w kambuzie papierosa, przeklinał wybór zawodu i marzył o tym,żeby znalezć bogatego kochanka i być przez niego utrzymywanym.Nierozsądnie jest dużo jeść i pić na trasie długiego lotu, ale ja to robiłam.Czas stanąłw miejscu i aż do przybycia na lotnisko Heathrow był bez znaczenia.Miałam cenny zegarek,ale w nowoczesnych mechanizmach nie słychać już tykania, widać tylko ruch wskazówekzmieniających współczesność w przeszłość; dokładny i monotonny pożeracz sekundodmierzał po cichu mój czas.Szkoda, ponieważ lubiłam szmer, na przykład stojącego wjadalni Hermanna zabytkowego zegara, jednej z jego wartościowych i pięknych rzeczy, którewyzwalały we mnie chęć kradzieży.Hermann, pojednawczy przy rozstaniu, zawiózł nas na lotnisko w Santo Domingo.Wszystko przebiegło zresztą inaczej, niż zamierzałyśmy okazuje się, że trzebawkalkulowywać w swoje plany najbardziej nieprawdopodobne przypadki, teraz to wiem.Wszystkie próby generalne, sfałszowane papiery, dyskusje o tym, ile pieniędzy powinnaKlara zażądać od Lindena, wielkie party, które Hermann wydał.pięć dni zmarnowanychprzygotowań i nerwowego napięcia.Równie dobrze mogłabym leżeć nad basenem z jakąśkiepską książką z biblioteki Hermanna.Miał tam pornosy, bestselery i science fiction, nic, coby mnie zachęcało do lektury, ponieważ można żyć tylko w jednej rzeczywistości, inne zatemmnie nie interesują.Klara oddawała się egzotycznym koktajlom, które tak lubiła, Hermannzaś zajmował się swoimi interesami, polowaniem na obiecujące zysk parcele, przekupnymidecydentami i chętnymi wyspiarskimi pięknościami.%7ładnego więcej pożądliwego spojrzeniana więdnące wdzięki Klary.Przez większość czasu sprzeczali się o szczegóły naszego planu io przyjęcie.Klara chciała je wydać z szampanem, odpowiednio do książęcego stanu,natomiast Hermann sprzeciwiał się temu, gdyż większość niemieckich gości wolała piwo zbeczki i kiełbaski z rusztu pochodzące od pewnego frankfurckiego rzeznika z Santo Domingo.W detalach nasz gospodarz i fundator był oszczędny, nie chciał nawet miejscowego zespołuinstrumentalnego, twierdząc, że jest za drogi jak na tubylcze brzdąkanie.Jednakże zgrubsza Klara przeprowadziła swoje wyobrażenie hucznej zabawy, gdyż po prostu tak długoprzedstawiała własne racje, aż Hermannowi nabrzmiała żyła na czole, a ja rzuciłam znaczącespojrzenie na swoją torebkę.Hermann pokazał nam swój hotel: tysiąc łóżek, a w każdym turysta zezryczałtowanymi wymaganiami.Dobrze odżywieni ludzie, którzy się obnażali wniewyobrażalny sposób, i wrzaskliwe dzieci siusiające do nasyconych chlorem basenów.Szerokie tyłki na barowych stołkach i owłosione ręce podnoszące puszki z piwem.Prażone wupale kobiece ciała na leżakach obok egzotycznych koktajli.Bezużyteczny materiał dlarewolucyjnych teorii Klary
[ Pobierz całość w formacie PDF ]