[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dzwonił, żeby cię sprawdzić.Wykorzystałeś moje nazwisko, aby go poznać.- Znałeś go od dawna.Jeszcze z czasów Elżbiety.Potem była wojna.Musiałeś zdawaćsobie sprawę z tego, co robił w czasie wojny.- Miałem pewne wyobrażenie - przyznał Claude.- I założę się, że potrafisz sobie wyobrazić, kto mógłby teraz chcieć usunąć go z drogi - wtrąciłaSonia.- Był tylko małą figurką.Komu mógł zaszkodzić? Wiesz komu?Duclos roześmiał się, jej oskarżenie mu pochlebiało.- Pokładasz we mnie zbyt wielkie nadzieje,Soniu.Ale mógłbym się rozejrzeć.Do tego jednak potrzebowałbym uzasadnienia.Z jakiegopowodu chciałbym się dowiedzieć czegokolwiek o pismaku, który już od dawna był wyrzucony zaburtę?Charlie nic nie powiedział.Podszedł z kieliszkiem w ręku do wielkiego okna i wyjrzał napochmurne, paryskie niebo.Był zmęczony po podróży i było za wcześnie na tego rodzajuspotkanie, kiedy trzeba cały intelekt skupić na niuansach.Stłumił ziewnięcie, odwrócił się z oznakami znużenia na twarzy, by stawić czoła Duclosowi.- Czyteraz czasami spotykasz się z Wolfem?Duclos roześmiał się na nagłą wzmiankę o tym tajemniczym imieniu, potem potrząsnął głową.-Nie, Charlie, nie widziałem się z nim od lat.- Ale mimo wszystko dobrze go niegdyś znałeś - powiedziała Sonia.- Dwoje na jednego! To jak w gestapo.- Na jego twarzy pojawił się wyraz lekceważącegorozbawienia.- Tak, znałem go bardzo dobrze.432Często przyjeżdżał do Paryża w latach trzydziestych - pózniej też, choć wtedy raczej nie mogłemsię z nim widywać.- Wiedziałeś o nim i Elżbiecie? - spytał Charlie.- O, tak.- Czy opowiedziałeś o nich Briedonowi? Duclos wyglądał na zakłopotanego.-Dlaczegomiałbym to robić?- To jest właśnie moje następne pytanie.- Wyglądasz na zmęczonego, Charlie - powiedział Duclos.- Niewiele spałem w samolocie.- Twoje pytania są bardzo bezpośrednie.Nie jestem pewien, czy mi to odpowiada.- Pociągnął łykszampana obserwując Charliego.- Nikt nie rozmawiał o Wolfie - powiedział.- Wtedy były inneczasy.Przygody miłosne utrzymywane były w tajemnicy - można było o nich plotkować, ale niewolno się było przyznawać.Tak sądziła większość ludzi.Ale Elżbieta była nierozważna.Przyprowadzała go na przyjęcie i zachowywała się tak, że cóż.nie pozostawiała wątpliwości co dotego, że z nim sypia.Jej przyjaciele starali się być lojalni, ale było to dla nich trudne.Szczególniedla Levallierów.Sonia to zrozumie, prawda Soniu?Ty skurwysynu, myślała Sonia.Nie potrafisz sobie tego odmówić.- A dlaczego niby ja? - zapytała.- Och, sam nie wiem.Spojrzał na nią.Potem mówił dalej.- Z samego początku Levallierowie bylibardzo lojalni względem Elżbiety.Lecz Lucille mierzyła bardzo wysoko - tak samo jak i Renę.Oboje śmiertelnie bali się skandalu.Przygoda z Wolfem, lub raczej ostentacyjność Elżbiety w tejsprawie,433spowodowała rozłam między nimi.Przez pewien czas nawet Elżbieta i Lucille nie rozmawiały zesobą.Potem zaczęła się wyraznie zbliżać wojna i to nadało całej sprawie zupełnie odmiennycharakter.Nawet teraz nie znajdzie się wielu, którzy byliby skłonni rozmawiać na temat Wolfa.- Więc kto o nim rozmawiał z Briedonem? - spytał Charlie.- Ktoś go poinformował, że ona i Wolfmają się spotkać.To było już po zajęciu Paryża przez okupantów, Claude.- Nigdy o tym nie słyszałem - powiedział Duclos.- I nie patrz tak na mnie Charlie.Ja mu o tym niepowiedziałem.- Czy wiedziałeś o tym, że się spotykali już po wybuchu wojny?- Czy wiedziałem? - Duclos potrząsnął głową.- Ale nie zdziwiłoby mnie to.- Pomimo to, że pracowała w Ruchu Oporu? - zapytała Sonia.- Pomimo czegokolwiek.Mówimy przecież o miłości, o namiętności.Poszukaj pamięcią w historiii spójrz, Co, ludzie gotowi byli zaryzykować dla miłości.Marek Antoniusz.KatarzynaHoward.Abelard.A czym jest wojna?- Prawdziwy romantyk z ciebie - powiedziała uszczypliwie - ukryty pod tą skorupą cynizmu.Dlaczego nie powiedziałeś Nikki, kim był W, gdy o to zapytała?- A czego ty się spodziewałaś, że powiem.Tak Nikki, on był kochankiem twojej matki - generałwrogiej armii, twój prawdziwy ojciec, teraz poszukiwany za zbrodnie wojenne.Czy myślisz, żebyłbym w stanie jej coś takiego powiedzieć?Charlie podszedł do półek z książkami zajmującymi w całości jedną ze ścian pomieszczenia.434Kiedy przebiegał wzrokiem po grzbietach książek, Duclos zapytał go: - Dlaczego mi nie powiesz,co się za tym wszystkim kryje, Charlie?- Myślę, że dobrze wiesz, Claude- odrzekł Charlie wciąż przeglądając półki.- Wiem niezbyt wiele.Pewnych rzeczy mogę się domyślić.Kiedy przyprowadziłeś tu Nikki,zadałem sobie pytanie: O co właściwie Charliemu chodzi? Po kilku miesiącach zadaję sobie tosamo pytanie.Elżbieta musi być w tym centralnym punktem, bo ona była ogniwem spajającym waswszystkich - Nikki, Sonię, towarzyszy broni z Vercors, utrzymujących wciąż tak ścisłe kontakty,nawet biednego Briedona.No dobrze, dowiedziałeś się o Wolfie, ale ty wciąż podążasz tropem jakgończy pies.- Ale dlaczego, po tylu latach? Odpowiedz jest jedna: śmierć Elżbiety.To musiało byćto - nic innego.Odkryłeś pewne nowe aspekty, które zmieniły wszystko, co było zasadnicze.Więcco by to mogło być? No, cóż, to jak zginęła? Nawet dlaczego zginęła, co nas prowadzi do rozkazu.Jeszcze teraz Charlie czuł podniecenie, jakie u niego wywołały słowa Duclosa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]