[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kie­dy sekundÄ™ pózniej podnoszÄ™ wzrok, Gomez stoi do nas tyÅ‚emi z wielkim zainteresowaniem oglÄ…da kryminaÅ‚y Agathy Christie.Sobota, 15 stycznia 1995 (Clare ma 23, Henry 31 lat)CLARE: Zmywam naczynia, a Henry obiera zielonÄ… paprykÄ™.Nanaszym podwórku zachodzÄ…ce sÅ‚oÅ„ce barwi styczniowy Å›nieg naróżowo.Robimy chili i Å›piewamy %7łółtÄ… łódz podwodnÄ…:In the town when I was bornLived a man who sailed to sea.Na patelni skwierczy cebula.Kiedy dochodzimy do And ourfriends are all on board, uÅ›wiadamiam sobie nagle, że Å›piewam sa-277 ma i odwracam siÄ™.Ubranie Henry'ego leży na podÅ‚odze, obok nie­go nóż.Połówka papryki koÅ‚ysze siÄ™ wdziÄ™cznie na krawÄ™dzi deskido krojenia.WyÅ‚Ä…czam gaz i przykrywam cebulÄ™.Siadam na podÅ‚odze obokubraÅ„ i skÅ‚adam je starannie.SÄ… nadal ciepÅ‚e.TulÄ™ je mocno dopiersi.Po chwili wstajÄ™, idÄ™ do sypialni i kÅ‚adÄ™ ubrania na łóżku.Wracam do kuchni, koÅ„czÄ™ kolacjÄ™ jak umiem najlepiej i zjadam jÄ…sama, czekajÄ…c na jego powrót.PiÄ…tek, 3 lutego 1995 (Clare ma 23, Henry 31 i 39 lat)CLARE: Siedzimy z Charisse i Gomezem przy stole w jadalni i gra­my we WspółczesnÄ… KapitalistycznÄ… MózgojebkÄ™.To gra wymyÅ›lo­na przez Gomeza i Charisse, a gra siÄ™ w niÄ… przy użyciu zestawu do Monopoly".Polega na odpowiadaniu na pytania, zdobywaniupunktów, gromadzeniu pieniÄ™dzy i wykorzystywaniu pozostaÅ‚ychgraczy.Teraz kolej Gomeza.PotrzÄ…sa kostkami, wyrzuca sześćoczek i lÄ…duje na polu Community Chest.CiÄ…gnie kartÄ™.- No dobra, sÅ‚uchajcie.Jakiego współczesnego wynalazku po­zbyÅ‚byÅ› siÄ™ dla dobra spoÅ‚eczeÅ„stwa?- Telewizora - odpowiadam.- PÅ‚ynu do pÅ‚ukania tkanin - mówi Charisse.- Czujników ruchu - rzuca zaciekle Henry.- A ja wybraÅ‚bym proch strzelniczy.- Trudno to uznać za współczesny wynalazek - protestujÄ™.- Dobra.Linia montażowa.- Nie można odpowiadać dwa razy - mówi Henry.- Jasne, że można.A poza tym trudno uznać  czujniki ruchu" zarzecz godnÄ… uwagi.- Mam stale z nimi problem w Newberry.Tylko w tym tygodniuwylÄ…dowaÅ‚em dwa razy miÄ™dzy regaÅ‚ami już po zamkniÄ™ciu biblio­teki i strażnik zaraz przybiegaÅ‚ sprawdzić, co siÄ™ dzieje.Straszniemnie to wkurza.- Nie sÄ…dzÄ™, by los proletariatu poprawiÅ‚ siÄ™ zbytnio po zlikwidowa­niu czujników ruchu.Razem z Clare dostajemy po dziesięć punktówza poprawnÄ… odpowiedz, Charisse pięć za inwencjÄ™, a Henry cofa siÄ™o trzy pola za przedkÅ‚adanie potrzeb jednostki nad potrzeby spoÅ‚eczne.278 - DziÄ™ki temu wracam na start.Bankierze, proszÄ™ mi wypÅ‚acićdwieÅ›cie dolarów.Charisse wrÄ™cza Henry'emu pieniÄ…dze.- O kurczÄ™! - rzuca Gomez.UÅ›miecham siÄ™ do niego.Teraz moja kolej.Wyrzucam cztery.- Park Place.KupujÄ™.Aby kupić cokolwiek, muszÄ™ poprawnie odpowiedzieć na pyta­nie.Henry ciÄ…gnie kartÄ™ ze stosiku Charisse.- Z kim chciaÅ‚abyÅ› zjeść kolacje i dlaczego: z Karolem Mark­sem, Różą Luksemburg czy Alanem Greenspanem?- Z Różą.- Dlaczego?- ZmarÅ‚a najbardziej interesujÄ…cÄ… Å›mierciÄ….Henry, Charisse i Gomez naradzajÄ… siÄ™ przez chwilÄ™ i zgadzajÄ…siÄ™, żebym kupiÅ‚a Park Place.WrÄ™czam Charisse pieniÄ…dze, a onapodaje mi akt wÅ‚asnoÅ›ci.Teraz Henry lÄ…duje na polu Podatek Do­chodowy.To pole ma swój specjalny stosik kart.Wszyscy zamie­ramy z ciekawoÅ›ci.- Wielki Skok Naprzód - odczytuje z dumÄ… Henry.- Cholera.Oddajemy Charisse wszystkie nasze akty wÅ‚asnoÅ›ci, a ona odkÅ‚a­da je do Banku razem ze swoimi.- Nie nacieszyÅ‚am siÄ™ Park Place.- Przepraszam.- Henry przesuwa pionek na pole St.James.-KupujÄ™.- Mój biedny St.James - jÄ™czy Charisse.CiÄ…gnÄ™ kartÄ™ ze stosiku Darmowy Parking.- Jaki jest dzisiejszy kurs jena w stosunku do dolara? - zadajÄ™Henry'emu pytanie.- Nie mam pojÄ™cia.Kto to wymyÅ›liÅ‚?- Ja - uÅ›miecha siÄ™ Charisse.- A jak brzmi odpowiedz?- Jeden dolar to 99,8 jena.- No dobra.Pa, pa St.James.Teraz twoja kolej.- Henry podajekostki Charisse.Wyrzuca cztery i trafia do WiÄ™zienia.Bierze kartÄ™ze swoim przestÄ™pstwem.- Wykorzystywanie Poufnych Informacji.-Wybuchamy Å›miechem.- To raczej wasza sprawka - mówi Gomez.279 UÅ›miechamy siÄ™ z Henrym skromnie.Ostatnio sporo zarabiamyna gieÅ‚dzie.%7Å‚eby wydostać siÄ™ z wiÄ™zienia, Charisse musi odpo­wiedzieć na trzy pytania.Gomez podnosi kartÄ™ ze stosika Charisse.- Pierwsze pytanie: podaj nazwiska dwóch sÅ‚ynnych artystów,których Trocki poznaÅ‚ w Meksyku.- Diego Rivera i Frida Kahlo.- Dobrze.Pytanie drugie: JakÄ… dniówkÄ™ pÅ‚aci robotnikom w Wiet­namie firma Nike za wytwarzanie tych horrendalnie drogich butów?- O, Boże.Nie mam pojÄ™cia.Trzy dolary? Dziesięć centów?- Zdecyduj siÄ™.Nagle sÅ‚yszymy straszliwy huk w kuchni.Zrywamy siÄ™ z miejsc.- Siadać! - woÅ‚a Henry tak stanowczo, że speÅ‚niamy jego pole­cenie, a sam biegnie do kuchni.Charisse i Gomez patrzÄ… na mnie zdumieni.KrÄ™cÄ™ gÅ‚owÄ….- Nie mam pojÄ™cia, co siÄ™ dzieje.Ale mijam siÄ™ z prawdÄ….Z kuchni dobiega cichy szum gÅ‚osówi jÄ™k.Charisse i Gomez zamierajÄ… na swoich miejscach, a ja wsta­jÄ™ i cicho idÄ™ za Henrym.KlÄ™czy na podÅ‚odze, przyciskajÄ…c Å›cierkÄ™ do gÅ‚owy nagiego męż­czyzny leżącego na podÅ‚odze, który jest oczywiÅ›cie Henrym.Drew­niana szafka, w której trzymamy talerze, leży przewrócona na bok;oszklone drzwi rozbiÅ‚y siÄ™, podobnie jak jej rozsypana na podÅ‚odzezawartość.Henry leży w samym Å›rodku tego baÅ‚aganu, zakrwawio­ny i pokryty odÅ‚amkami szkÅ‚a.Teraz obaj patrzÄ… na mnie: jeden ża­Å‚oÅ›nie, drugi natarczywie.KlÄ™kam obok Henry'ego i pochylam siÄ™nad Henrym.- SkÄ…d pÅ‚ynie krew? - pytam szeptem.- Chyba z gÅ‚owy - odpowiada również szeptem.- Wezwijmy karetkÄ™ - mówiÄ™ i zaczynam wyjmować z piersiHenry'ego kawaÅ‚ki szkÅ‚a.- PrzestaÅ„ - mówi i zamyka oczy.- O cholera!W drzwiach staje Gomez.Za nim wspina siÄ™ na palce Charissei próbuje zajrzeć mu przez ramiÄ™.- Jezu - mówi, odsuwajÄ…c Gomeza.Henry okrywa Å›cierkÄ… genitalia swojej drugiej wersji.- Nie przejmuj siÄ™ tym.RysowaÅ‚am setki aktów.280 - PróbujÄ™ zachować odrobinÄ™ prywatnoÅ›ci - rzuca Henry.Charisse kuli siÄ™, jakby wymierzyÅ‚ jej policzek.- PosÅ‚uchaj, Henry.- zaczyna Gomez.W caÅ‚ym tym zamieszaniu nie mogÄ™ myÅ›leć.- Zamknijcie siÄ™, proszÄ™ - rzucam w rozpaczy.Ku mojemu zaskoczeniu w kuchni zapada cisza.- Co teraz? - pytam Henry'ego, który leży, krzywiÄ…c siÄ™ z bólu,na podÅ‚odze i próbuje siÄ™ nie ruszać.Otwiera oczy i patrzy na mnie.- Za kilka minut zniknÄ™ - mówi bardzo cicho.- ChcÄ™ siÄ™ napić.Henry wstaje i po chwili wraca do kuchni z wysokÄ… szklankÄ… wy­peÅ‚nionÄ… whisky.Podtrzymuje Henry'emu gÅ‚owÄ™.Ten wypija jed­nÄ… trzeciÄ… szklanki.- Czy to rozsÄ…dne? - pyta Gomez.- Nie wiem.MaÅ‚o mnie to obchodzi - uspokaja go leżący napodÅ‚odze Henry.- Boli jak cholera.- WciÄ…ga ze Å›wistem powiet­rze.- Cofnijcie siÄ™! Zamknijcie oczy.- Dlaczego.? - zaczyna Gomez.Henry wije siÄ™ na podÅ‚odze, jakby poddawano go elektrowstrzÄ…­som.Wali gÅ‚owÄ… o podÅ‚ogÄ™ i krzyczy:  Clare!" Zamykam oczy.Rozlega siÄ™ nagle trzask, jakby ktoÅ› rozdarÅ‚ przeÅ›cieradÅ‚o, tylkoo wiele gÅ‚oÅ›niejszy.SzkÅ‚o i kawaÅ‚ki porcelany wylatujÄ… w powiet­rze i Henry znika.- O mój Boże - woÅ‚a Charisse.Patrzymy z Henrym na siebie.To wyglÄ…daÅ‚o zupeÅ‚nie inaczej,Henry.To tutaj byÅ‚o gwaÅ‚towne i okropne.Co siÄ™ z tobÄ… dzieje? Je­go pobladÅ‚a nagle twarz mówi mi, że on też nie ma pojÄ™cia.Spraw­dza, czy w szklance z whisky nie ma odÅ‚amków szkÅ‚a, i wypija jejzawartość do dna.- A to szkÅ‚o? - pyta Gomez, strzepujÄ…c drobiny z ubrania.Henry podnosi siÄ™ i podaje mi rÄ™kÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl