[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.UwolniÅ‚a dÅ‚oÅ„ i popatrzyÅ‚a na morze. Przypuszczam, że musiaÅ‚ pan znać setki kobiet  powiedziaÅ‚a.Sacha wzruszyÅ‚ ramionami. Naturalnie  odrzekÅ‚ tonem Charlesa Boyera. Na tym polega moja praca. ChodziÅ‚o mi o to, że osobiÅ›cie. O tak!  oÅ›wiadczyÅ‚. ZnaÅ‚em bardzo wiele kobiet! Kurtyzany, tancerki,ekspedientki,wiaroÅ‚omne żony! CaÅ‚y korowód! A czy one wszystkie miaÅ‚y tÄ™& emanacjÄ™?  zapytaÅ‚a Esther.NapiÄ™cie miÄ™dzy nimi wzrastaÅ‚o z każdÄ… chwilÄ….ByÅ‚o to ryzykowne, ale i zabawne.Sacha powoli i z powagÄ… potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Nie, emanacja to coÅ› szczególnego.CoÅ› bardzo wyjÄ…tkowego.Przytrafia siÄ™tylko raz wżyciu.Czasami nigdy. No, nie wiem  zawahaÅ‚a siÄ™ Esther. Nigdy jeszcze o niej nie sÅ‚yszaÅ‚am,jeÅ›li mam byćszczera.Może w takim razie powinniÅ›my spróbować tego doÅ›wiadczyć. Zawsze musi być ten pierwszy raz, n est ce pas? Jasne. zgodziÅ‚a siÄ™. Ale przypuszczam, że znacznie uÅ‚atwiÅ‚oby nam sprawÄ™,gdybymzrozumiaÅ‚a, co to w ogóle jest ta emanacja. No cóż, jakby to wyjaÅ›nić?  zastanowiÅ‚ siÄ™ Sacha. Emanacja to taki blask.Jak temaleÅ„kie promyczki, które dzieci zawsze rysujÄ… wokół sÅ‚oÅ„ca.Dotyczy to sferyintelektu, uczuć,seksu.Uff!! On naprawdÄ™ użyÅ‚ sÅ‚owa  seks ! I jakim tonem to powiedziaÅ‚! Jeżeli ciÄ…glepowtarzaÅ‚oby siÄ™ w taki sposób sÅ‚owo  seks , to w zasadzie nie ma nawet potrzebygo uprawiać. I sÄ…dzi pan, że pan i ja&  chociaż staraÅ‚a siÄ™, by wypadÅ‚o to zupeÅ‚nienaturalnie, gÅ‚os jejzadrżaÅ‚ tak jak wczeÅ›niej powieki  sÄ…dzi pan, że miÄ™dzy nami jest, uhm, jedna ztakichemanacji?Sacha wyjÄ…Å‚ z ust papierosa i przepuÅ›ciÅ‚ dym przez zÄ™by. Mam swoje zdanie na ten temat, ale oczywiÅ›cie byÅ‚bym bardzo ciekaw równieżpanizdania.Z wysokoÅ›ci siedemdziesiÄ™ciu stóp pokÅ‚adu Normandii Esther spojrzaÅ‚a w dół nakoÅ‚yszÄ…cÄ…siÄ™ na powierzchni wody pianÄ™.Sacha obserwowaÅ‚ Esther przez chwilÄ™, a nastÄ™pniezapytaÅ‚: Czy mogÅ‚aby pani na przykÅ‚ad uwierzyć, że to Przeznaczenie kazaÅ‚o nam obojguznalezćsiÄ™ na tym samym statku; że pokierowaÅ‚o nami jak te wykresy, które pokazujÄ…, jaknależytaÅ„czyć?Esther przypatrywaÅ‚a mu siÄ™ przez palce.  Skoro już mowa o taÅ„cu, to może powinniÅ›my jeszcze trochÄ™ potaÅ„czyć.Wie pan,zanimzanurzymy siÄ™ w naszym przeznaczeniu.SpojrzaÅ‚ na niÄ…, potem rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ i rozgniótÅ‚ papierosa o deski pokÅ‚adu. Ma pani caÅ‚kowitÄ… racjÄ™.Wszystko w swoim czasie! Najpierw taniec, potemprzeznaczenie! Czy umie pani taÅ„czyć Big Apple? No oczywiÅ›cie, jak mogÅ‚aby paninie umieć!Wrócili wiÄ™c do sali.Zobaczyli tam Harolda von Höxtera, który siedziaÅ‚ tuż obokmatki Estheri szeptaÅ‚ jej coÅ› szybko i poufale do ucha.Natomiast gruby Egipcjanin opadÅ‚ naswoje krzesÅ‚o jakna wpół wypompowany balon i próbowaÅ‚ zÅ‚apać oddech.Sala byÅ‚a teraz takzadymiona, żeEsther ledwie mogÅ‚a dojrzeć jej przeciwlegÅ‚Ä… stronÄ™.SÅ‚ychać byÅ‚o wybuchyÅ›miechu odurzonychgoÅ›ci.WybijaÅ‚y siÄ™ z ogólnego gwaru, który stanowiÅ‚ mieszaninÄ™ fragmentówszeÅ›ciuset różnychrozmów.Orkiestra graÅ‚a dosyć rozmytÄ… wersjÄ™ The Way You Look Tonight, aniektórzy mÅ‚odzimężczyzni, aż purpurowi z podniecenia, bÅ‚Ä…dzili rÄ™kami po derrieres swoichpartnerek.Gdy tylko ukazaÅ‚a siÄ™ Esther, Harold poderwaÅ‚ siÄ™ na nogi, skÅ‚oniÅ‚ gÅ‚owÄ™ izawoÅ‚aÅ‚: WiÄ™c jest pani nareszcie! ZaczynaÅ‚em siÄ™ już trochÄ™ niepokoić, FräuleinFlecker! MiaÅ‚emnadziejÄ™, że pani i ja bÄ™dziemy mogli pobawić siÄ™ razem jeszcze trochÄ™!Esther, wsparta mocno na ramieniu Sachy, odpowiedziaÅ‚a. To naprawdÄ™ bardzo miÅ‚o z pana strony, Haroldzie, ale obawiam siÄ™, ze od tejzabawyrozbolaÅ‚a mnie gÅ‚owa.Tak mi spuchÅ‚a, jakbym miaÅ‚a jÄ… co najmniej dwa razywiÄ™kszÄ…. To pani ma wiÄ™cej niż jednÄ… gÅ‚owÄ™?  zażartowaÅ‚ Harold nieudolnie.Matka Esther (która miaÅ‚a wiÄ™cej niż jeden podbródek) spojrzaÅ‚a szybko na córkÄ™ioÅ›wiadczyÅ‚a: Ależ oczywiÅ›cie, że zataÅ„czysz z Herr von Höxterem!  PoraziÅ‚a SachÄ™ swoimsÅ‚ynnym Å›miercionoÅ›nym spojrzeniem i oÅ›wiadczyÅ‚a:  Jestem przekonana, że pan StPierre nie bÄ™dziemiaÅ‚ nic przeciwko temu, Monsieur St Pierre, zgadza siÄ™ pan? Ależ, naturalnie  odparÅ‚ Sacha. ZmiaÅ‚o, niech pani taÅ„czy, Esther.Ca nefait rien*.BÄ™dzie jeszcze wiele okazji, żeby razem zataÅ„czyć.Harold natychmiast chwyciÅ‚ Esther za Å‚okieć, lecz ona wyrwaÅ‚a siÄ™ kapryÅ›nie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl