[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To? - spytała Tinker zdumiona.- Tylko to?- Tak.To.- Zciskasz mi nadgarstki - jęczała.- Schyl głowę i wez go w usta - rozkazał stłumionym głosem.- Moje ręce.Nie mogę się schylić.Była bliska łez.Wypuścił jeden nadgarstek i wolną rękę położył na głowiedziewczyny, popychając ją w stronę członka.Tinker stawiałaopór, a kiedy poczuła, że już nie ma siły, błyskawicznie wolnąręką chwyciła go za jądra i najmocniej, jak mogła, ścisnęła.- Auu! - zawył, zachłystując się z bólu.- Ty szurnięty, chory draniu! Nie waż się mnie więcejtknąć, bo cię zabiję.Teraz gdy już obie ręce miała wolne, ściskała jeszczemocniej.- Nigdy więcej nie zostanę z tobą w tym pokoju sam nasam.Chcesz pracować beze mnie? Pójdę albo zostanę, wybórnależy do ciebie.- Zostań - jęknął.- Też mi się wydawało, że tak powiesz.Zdaje się, żedoskonale się rozumiemy, choć jestem taka niewinna.- Puszczaj!Tinker jeszcze raz, złośliwie ścisnęła mu jądra.- Wiesz, z czego słynęłam w ogólniaku, Marco?- Idz do cholery!253 - Najlepiej w całym mieście obciągałam druta.Dozobaczenia jutro.Wypadła za drzwi, cała się trzęsąc, ale nadal szeroko sięuśmiechając na myśl o swoim kłamstwie, podczas gdy Marcodługo jeszcze tkwił na sofie, niezdolny do jakiegokolwiek ruchu.16Gdybym miała się zakładać, stawiałabym na Tinker;według mnie już wygrała.Było kilka wolnych dni po tym, jak Lombardi przesłałwiadomość, że nie potrzebuje żadnych dziewcząt i nie ma czasudla Tinker.Bardzo mnie martwiło, że nie zamierzał dotrzymaćdanej jej obietnicy, ale przynajmniej cały wolny czas wykorzystałMike, który dzięki temu miał do dyspozycji wszystkie trzydziewczęta - napstrykał tych zdjęć tyle, że wystarczyłoby dodziesięciu numerów  Zinga.I oto, ni z tego, ni z owego, wczorajLombardi zaszczycił Tinker swą uwagą.Nic o tym nie wiedziałam, póki nie zadzwonił do mnie jakieśpół godziny temu, właśnie kiedy jadłam śniadanie, ipoinformował mnie o jej najnowszym planie zajęć: codziennierano lekcje tanga, a po południu praca z nim w jego atelier.Spytałam, czy mogę jakoś pomóc, na co on odparł, że ponieważwydał polecenie, by jedna limuzyna była cały czas do wyłącznejdyspozycji Tinker, dziewczyna niczego więcej nie potrzebuje.Nie,fotograf zdecydowanie nie jest mile widziany, zatruwałby pełnąskupienia atmosferę lekcji tanga.A już z całą pewnością nieżyczy sobie, by ktokolwiek - zwłaszcza Mike - przeszkadzał my wpracy z Tinker.Tak więc od tej pory dziewczyna przechodzi podopiekę jego, Lombardiego, jego pracowników oraz seniory Varga i254 mamy nie zawracać mu głowy pytaniami - jego czas jest na wagęzłota.Oczywiście, natychmiast skontaktowałam się z Tinker, bypotwierdzić to, co właśnie usłyszałam.Wyjątkowo udało mi się jązastać u siebie, brała kąpiel.Powiedziała, że wytrzyma tonapięcie.- To bardzo przeładowany program - ostrzegłam.- Prawiekażdą noc spędzasz na lewym brzegu Sekwany z jakimś facetem.Teraz jeszcze będziesz do południa tańczyła, a potem cały dzieństała, żeby Lombardi mógł na tobie mierzyć ciuchy.To szaleńczetempo, Tinker.O wiele rozsądniej byś postąpiła, gdybyś wracałado hotelu, przynajmniej miałabyś wolne wieczory, żeby wymoczyćnogi, porządnie się wyspać.Sama, we własnym łóżku.Nie muszęci przypominać, o jaką stawkę toczy się gra.Jestem za ciebieodpowiedzialna, Tinker.I ty też jesteś za siebie odpowiedzialna.Wiesz, co by na to powiedziała Justine.- Mam to wszystko gdzieś, Frankie! Nie obchodzą mnie twojerady, nie mogę nie być z Tomem.To dzięki niemu jeszcze jakośfunkcjonuję.Gdybyś go poznała, od razu byś zrozumiała!- Więc mi go przedstaw.- Przedstawię, obiecuję, ale jeszcze nie teraz.Jeszcze zawcześnie.Chcę go mieć tylko dla siebie.- Tinker, pozostaje mi tylko się modlić, byś okazała się taksilna, jak ci się wydaje, że jesteś - powiedziałam z nie udawanątroską.Tinker tak spalało połączenie miłości i ambicji, że dyskusja znią mijała się z celem.Jeśli upierała się, by wypalić świecę nietylko z obu końców, ale i w połowie, właściwie nie pozostawałomi nic, z wyjątkiem użycia siły.Obie z Justine od początkuwiedziałyśmy, że ta dziewczyna ma w sobie czar, a teraz teżprzekonał się o tym i Lombardi.A może w końcu to właśnie tencały Tom dał jej nowy blask pewności siebie, na który zareagowałLombardi?255 Siedziałam, zastanawiając się, jakby tu delikatniepowiadomić April i Jordan o tym znaczącym, niezbyt korzystnymi z pewnością ogromnie dla nich nieprzyjemnym rozwojuwypadków, kiedy zadzwonił Mike Aaron.- Frankie, mamy kolejny cudowny dzień.- Och, proszę uprzejmie, bierz sobie znowu dziewczęta -warknęłam.- Nie obchodzi mnie, czy pogoda jest cudowna, czyfatalna, są twoje.Wszystkie z wyjątkiem Tinker, ona ma robotę.Co to ma za znaczenie, ile niepotrzebnych zdjęć napstryka?- Nie, nie dlatego dzwonię.Nękają mnie straszne wyrzutysumienia po tym, jak skłamałem tamtego wieczora.- Hę?- No, kiedy powiedziałem wszystkim, że byliśmy w Luwrze.To mi nie daje spać.I do tego natarłaś im wszystkim uszu, że nieposzły [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl