[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamiast tego zajmowała się mostem powietrznym i osiągnęła fantastyczną sprawność.Podczas tych pięciu miesięcy kładła się cieniem na dystrybucji żywności jedynienocna działalność nigeryjskiego samolotu transportowego Dakota, zamienionego nabombowiec pilotowany przez najemnika z Południowej Afryki.Bombowiec regularnieprzelatywał nad Uli w godzinach nocnych, spuszczając ładunek na chybił trafił, podczas gdypilot naigrawał się przez radio z załóg samolotów pomocy humanitarnej.Nadał sobieprzezwisko Genocide [Ludobójstwo] i straszył załogi wiozące żywność opowieściami otym, co je spotka, gdy wylądują.Jednakże jego bomby nigdy nie trafiły w samolot ani w żadną z załóg.Ponieważ Ulinadal było używane jako lotnisko, na które dowożono broń dla Biafry, nikt nie mógł uczciwietwierdzić, że nie jest ono celem militarnym, i agencje pomocy humanitarnej nigdy temu niezaprzeczały.Pod koniec maja weszły do akcji Minicony hrabiego von Rosena i podczas czterechkolejnych lotów nad lotniskami znajdującymi się w rękach federalnych - Enugu, Benin,Calabar i Port Harcourt - zniszczyły większość MiG-ów i Iłów nigeryjskiego lotnictwa.Bombowiec pana Genocide również został zniszczony na ziemi.Odpowiedz Rosjannadeszła szybko.W poniedziałek 2 czerwca podczas nocnego lądowania w Uli australijski samolot zpomocą humanitarną, pilotowany przez kapitana Vernona Polleya, pracującego dla JCA,został trafiony ogniem broni maszynowej z dwóch MiG-ów lecących w ciasnym szyku.Wyskoczyły przed nim w światłach lotniska i każdy oddał ostrą serię z działek.Zniknęłynatychmiast w ciemności, lecz DC-6 kapitana Polleya został posiekany od dzioba do ogona.Szczęśliwie pilotowi udało się ujść cało.Tej samej nocy przyleciała z S�o Tom� ekipa techniczna i pracowała cały dzień podrozpiętą siatką kamuflażową, aby naprawić samolot.We wtorkową noc kapitan Polley samsprowadził kulejącego DC-6 z powrotem do S�o Tom�.Piloci z pomocy humanitarnej w migpojęli poniedziałkową lekcję.Aby trafić ogniem z broni pokładowej oświetlony cel,wyłaniając się z ciemności, nie potrzeba w pełni wyposażonego nocnego myśliwca, potrzebaza to pilota o znacznych umiejętnościach.Latanie dziennym myśliwcem w nocy jest standardową praktyką, ponieważ wszystkiemyśliwce są wyposażone w instrumenty do nocnych lotów i urządzenia samokierujące.Leczwykazane umiejętności strzeleckie dowodziły, że do tych pilotów ani umywali sięnieskuteczni Egipcjanie, latający dotąd dla Nigeryjczyków i nie wykonujący nocnych zadań.Nurkując w kierunku oświetlonego celu, pilot myśliwca chwilowo widzi gorzej nawetw przyciemnionych szkłach, gdyż jego oczy są przyzwyczajone do innego natężenia światła.Zanurkować na wysokość 80 stóp nad ziemią, strzelić z maksymalną dokładnością, zrobić tow ciasnym szyku z innym myśliwcem przy prędkości 500 mil na godzinę, zaryzykowaćoślepnięcie na ułamek sekundy w razie wygaszenia świateł - do tego wszystkiego potrzebapilota o znacznych umiejętnościach i doskonałej znajomości maszyny, mającego kolegę zeskadry na skrzydle.Takich umiejętności nie sposób opanować w ciągu kilku godzin, nieposiedli ich Egipcjanie.Więc to ktoś nowy latał dla Nigeryjczyków. Sunday Telegraph z 22 czerwca rozszyfrował zagadkę; nowymi pilotami byłaszóstka Niemców Wschodnich przysłana na zlecenie Rosjan.Dziesięć dni pózniej zastępcarzecznika prasowego rządu RFN, Konrad Ahlers, oznajmił, że wywiad zachodnioniemieckiustalił, iż Niemcy z NRD latają dla Nigerii.Ale fakt, że tak zwane lotnictwo federalne jest wistocie połączeniem Rosjan, Niemców Wschodnich, Egipcjan i najemników, wzbudził małezainteresowanie rządów Zachodu i nadal nazywało się go lotnictwem nigeryjskim.Jeszcze wcześniej zostały zidentyfikowane samoloty latające za dnia nad Biafrą.Byłyto MiG-i 19, znacznie nowocześniejsze niż poprzednie MiG-i 15 i 17 prowadzone przezEgipcjan.Pomimo że piloci Czerwonego Krzyża i JCA coraz bardziej narażali się na trafienie naziemi, zdecydowali, iż będą kontynuować loty.Zastrzegli sobie tylko, że światła Uli powinnybyć włączane podczas lądowania w ostatniej sekundzie, co skróci czas oświetlenia pasastartowego, i wyłączane na rozkaz lądującego pilota, kiedy jego prędkość na pasie zmaleje dotego stopnia, iż będzie mógł się zatrzymać bezpiecznie w ciemności.Od tej pory startyodbywały się tylko przy światłach maszyn.Ten pomysł okazał się skuteczny.MiG-i 19 w dalszym ciągu ostrzeliwały lotnisko,gdy tylko odnajdywały je w ciemności, ale nigdy nie trafiły samolotu z pomocą humanitarną.Obsługa naziemna wsłuchiwała się w cichnące wycie odrzutowców, po czym sygnalizowałaswoim pilotom, aby zaczynali ścieżkę schodzenia.W ostatniej sekundzie światła zapalały się;wysoko w górze odrzutowce krążyły i nurkowały, ale zanim znalazły się w zasięgu działek,światła gasły i piloci musieli podrywać maszyny, aby nie rozbić się o ziemię.Nadalostrzeliwali teren z broni pokładowej i rakiet, ale zwykle nie trafiali.W czwartek 5 czerwca lotnictwo federalne naprawdę przeszło samo siebie.MiG 17 zzimną krwią zestrzelił w biały dzień wyraznie oznakowany samolot Czerwonego Krzyża.Wświetle praw Konwencji Genewskiej i niepisanych praw lotnictwa było to największeprzestępstwo, jakie może popełnić pilot jakichkolwiek sił powietrznych.Za sterami DC-6Czerwonego Krzyża siedział Amerykanin, weteran II wojny światowej i wojny koreańskiej,kapitan David Brown.Prawie nie mieści się to w głowie, ale niektórzy brytyjscy dziennikarze usiłowaliusprawiedliwić lub zminimalizować ten postępek.Jeden z nich w niedzielnym dodatku kilkadni pózniej doniósł, że pilot myśliwca podczas długiej rozmowy radiowej z kapitanemBrownem kilkakrotnie rozkazał mu lądować na nigeryjskim lotnisku i zestrzelił go dopierowtedy, gdy tamten z uporem odmawiał.Jest to kompletny nonsens z trzech powodów:1.Myśliwiec MiG 17 komunikuje się z bazą lub innym myśliwcem w powietrzu naustalonym zakresie fal, na który jest ustawiony jego przełącznik kanałów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]