[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Okay, mogłam przyjąć to tłumaczenie. Następnym razem wyświadcz mi przysługę i skupsię na potworach.Chwila.Następnym razem? O nie, nie, nie! Niemiałam ochoty robić tego po raz drugi.Jedna lekcjawystarczała mi aż nadto. Nie stanowiły największego zagrożenia. Ale& Gdyby Szron i pozostali natknęli się na tych w kombinezonach, znalezliby się w tarapatach; ich uwagabyłaby podzielona między ludzi i& jak ich nazywasz?Potwory.Więc żeby odpowiedzieć na jedno z twoichwcześniejszych pytań: tak, moi przyjaciele je widzą.Rzucił mi szybkie spojrzenie. A teraz ciśnie ci się nausta kolejnych tysiąc pytań, prawda? Oczywiście, że nie.Ale jak je nazywasz, jeśli niepotworami? Dlaczego ci ludzie nosili kombinezonyochronne? To znaczy, jeśli ta odzież pomaga, to dlaczegojej nie nosicie? Ty i twoi przyjaciele? A może nosicie?Widzicie, tylko cztery pytania, nie tysiąc. Nie nosimy.Kombinezony chronią przedugryzieniem, ale nie pozwalają także zabijać.Co dopierwszego pytania&Nastawił głośniej muzykę.Zrozumiałam.Chwilę pózniej zjechał z drogi, a japomyślałam, że chce się zatrzymać.Nie zrobił tegojednak.Skręcił w las, podążając niewidocznym traktem.Serce zaczęło mi walić młotem, jakby ten głupi organchciał wyskoczyć z piersi.Cole jednak wiedział, dokądzmierza, i ani razu się nie zawahał.W końcu zatrzymałsię przed odludną chatą z bali.Zwiatło reflektorówrozpraszało mrok.Stały tam jeszcze dwa samochody  SUV-y.Domekmiał dwa okna zakryte grubymi ciemnymi zasłonami zeszczeliną pośrodku.Wizjery, jak się domyśliłam.Wyjął kluczyki ze stacyjki i muzyka umilkła. Co to za miejsce i dlaczego tu jesteśmy? Gdyby oświadczył, że jesteśmy poza miastem i żezamierza mnie zamordować, ponieważ wiem za dużo, tosądzę, że przystałabym na to bez wahania.Dopókiponownie nie musiałabym wchodzić w bliski kontakt ztymi potworami  albo czymkolwiek były. Jesteś tu, ponieważ nie możesz wrócić w takimstanie do domu  wyjaśnił Cole, wskazując ruchem brodymoje ubranie. Musisz wziąć prysznic i przebrać się.Trzeba ci też opatrzyć rany.Popatrzyłam po sobie i skrzywiłam się.Miał rację,jeśli chodzi o prysznic.Moje ubranie było podarte ibrudne, w kilku miejscach oblepiała je czarna maz.Nanogach miałam zadrapania i sińce, a kostki dłoni były takspuchnięte, że przypominały piłeczki golfowe. To nasza kryjówka.Zjawiamy się tutaj, kiedypotrzebujemy relaksu.Nie musiałam pytać, o kim mówi.O swoichprzyjaciołach. Więc to nie jest twój dom? Ten, w którymmieszkasz? Nie, tamten jest bliżej szkoły.Lubimy to miejsce,bo znajduje się na odludziu i jest monitorowane przezdwadzieścia cztery godziny na dobę.Nie ma tu niczego,czego bym sobie nie życzył, co sprawia, że jest to dlaciebie najbezpieczniejsze lokum na ziemi.Myśl o bezpiecznym miejscu naprawdę mniezaintrygowała.W tej chwili tak mi się przewracało wżołądku, że musiałabym zwymiotować, żeby nie zatruć się na dobre.A może przemieniłabym się w nowegosuperbohatera pokroju Petera Parkera i radioaktywnegopająka.Tyle że byłabym Rzygającą Dziewczyną, zdolnąprzyprawić każdego o obrzydzenie. Powiedziałam ci, że nie wracam dzisiaj do domu.Miałam spędzić noc z Kat  mruknęłam. Mogę tuzostać? Jeśli tak&  nie było powodu się narzucać  & toczy odwieziesz mnie rano? Odpowiedz na oba pytania brzmi: owszem.Okay.Poszło łatwiej, niż przypuszczałam. Dzięki. Otrzymawszy pozwolenie, wyjęłamkomórkę, żeby zadzwonić do Kat. Powiem jej, że sięspiknęliśmy, ty i ja. Nie zamierzałam wspominać, żedoszło do tego nad ciałami potworów. W porządku? Tak.Zwietnie.Sprytnie.Jeśli będzie chciaławyciągnąć ze mnie jakieś szczegóły, a na pewno będziechciała, to powiem jej, żeby pogadała z tobą, więc uraczją historyjką, jaką uznasz za stosowną. Dzięki.Dokąd według niej pojechaliśmy? Nie wiadomo.Dwaj moi chłopcy mieli powiedziećwszystkim czterem dziewczynom, że nie są już milewidziane w klubie, i odwiezć je do domu Reeve.Ci samichłopcy będą trzymać tam straż przez resztę nocy.Dyskretnie. Dobra. Jedno zmartwienie mniej. No to jazda.Skomponowanie odpowiedniego tekstu zabrało miprawie dziesięć minut   Jestem z Cole em.Przepraszamza ucieczkę! Nie gniewaj się, ale spędzę z nim noc.Nie dzwoń do moich dziadków  ale w końcu przesłałamwiadomość.Choć wiedziałam, że nie dojdzie do niczego międzymną i Cole em  nie pozwoliłabym na to, a on, jak sięwydawało, nie zamierzał próbować  czułam się tak,jakbym miała na czole wypisane wielkimi literami:PUSZCZALSKA [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl