[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Po tych słowach Brice nagłe cały zesztywniał.- Chyba nie zatrzymał się u ciebie?Francesca milczała, unikając jego spojrzenia.Brice uderzył się ręką w czoło.32- Francesco! Czyś ty oszalała? Przecież nic nie wiesz o tym człowieku.Nie maszpojęcia, gdzie się podziewał przez ten cały czas.Czym się ostatnio zajmował? Założę się, żetego nie wiesz, a mimo to pozwoliłaś mu u siebie zamieszkać.Całkiem możliwe, że gnił poprostu w więzieniu.Na pewno tak było.- Zacisnął dłoń na ramieniu Franeeski, nie pozwalającjej odejść.- Słusznie się domyślam? Twój mąż siedział w więzieniu, a ty boisz się mi o tympowiedzieć? Uważam, że jesteś mi winna szczerość.- Nawet gdybym chciała wyznać prawdę, nie mogłabym tego zrobić, bo nie dopuszczaszmnie do głosu - obruszyła się.- Poza tym to wyłącznie sprawa Gabriela, gdzie przebywał i corobił.Tylko jego, a ja nie mam żadnego obowiązku wyjawiać ci tych informacji.- Spałaś z nim - domyślił się Brice.- To też nie jest twoja sprawa.- Francesca wyprostowała się, posyłając Brice'owiostrzegawcze spojrzenie.Może czuła się winna, ale nie zamierzała pozwolić, by Brice lubjakikolwiek inny mężczyzna ją karcił.Zawsze była z Brice'em szczera.Zawsze.Wielokrotnienamawiała go, żeby znalazł sobie inną kobietą, która będzie go podziwiała tak, jak na tozasługiwał.Ona po prostu nie miała takiego charakteru i to ją smuciło.Czuła się jakbywybrakowana, nie potrafiła oddać komuś całego serca.Coś z nią było nie tak, czegoś jejbrakowało.Dobrze się więc stało, że Gabriel wybrał inną ścieżkę życiową; gdyby z nią został,nie byłby zadowolony.%7łycie z nią nie dałoby mu satysfakcji.- Nie przyszło ci na myśl, że on te wszystkie minione lata mógł spędzić z inną kobietą?Może ma żonę i dzieci, a ty nic o tym nie wiesz.- Złośliwe uwagi wymknęły się Briee'owi zust, zanim zdążył się nad nimi zastanowić.W ciemnych oczach Franceski zabłysnął nagły gniew.- Nie poniżaj się, Brice - odparła łagodnie.- Francesco, proszę cię, nie rób tego.- Brice objął ją w pasie, ale gdy ją do siebieprzyciągał, wiedział, że posunął się za daleko.Francesca była spięta i sztywna.Zapach wody kolońskiej Brice'a, mimo że była droga,budził w niej lekkie mdłości.Zdziwiło ją to, bo zazwyczaj lubiła perfumy, których używał,ale teraz mogła myśleć wyłącznie o tym, jak pachniał Gabriel.Piżmem i męskością.Czy towynik rytualnego połączenia? Czy teraz nie będzie już mogła dotykać innych mężczyzn? Czyna tym opiera się tajemniczy wpływ, jaki mężczyzni jej gatunku mają na swoje kobiety? Zezniecierpliwieniem przesunęła ręką po włosach, przy okazji przekonując się, że jej dłońmocno drży.Może istnieje jakiś sposób na unieważnienie rytualnego połączenia? W końcujuż raz udało jej się osiągnąć niemożliwe; znalazła sposób na to, by móc wychodzić na słońcejak śmiertelnicy.Gabriel wyrażał się powściągliwie o jej osiągnięciu, ale to nie zmieniałofaktu, że udało jej się dokonać tego, czego nie osiągnął nikt z jej ludu.- Niczego nie robię, Brice.Nie wiem, co powinnam zrobić, więc nie podejmuję żadnychdecyzji.I nie proszę cię, żebyś czekał, aż coś postanowię.Zawsze ci powtarzałam, żepowinieneś znalezć sobie jakąś miłą, słodką dziewczynę i założyć z nią rodzinę.- Francescastrzepnęła włosy z twarzy nerwowym gestem, który był u niej rzadkością.- Ale ja kocham ciebie, Francesco - wyznał nieszczęśliwym głosem lekarz.- Nie chcęszukać innej kobiety, pragnę tylko ciebie.Nie podoba mi się to, że mieszkasz z byłymmężem, ale nie chcę, żebyś mnie wykluczała tylko dlatego, że uważasz, iż nie poradzę sobie ztą sytuacją.Francesca pokręciła głową.- To ja sobie z nią nie radzę, Brice.Nie masz pojęcia, jaki mam chaos w głowie.Alewolę teraz o tym nie rozmawiać.Lepiej chodzmy zobaczyć twoją pacjentkę.Brice znów chwycił ją za ramię, nie pozwalając wejść na teren szpitala.- Kochasz go?Francesca powoli wypuściła powietrze z płuc.Nie chciała go oszukiwać.33- Jak mogłabym go kochać, skoro tyle lat go nie widziałam? Nie znam go.Nie mogłamgo poznać.I nadal nie chcę go poznawać.Ale uważam, że jest niezwykle dzielny.Nikogo takw życiu nie podziwiałam.Moim zdaniem zasługuje na szczęście, tyle że ja niekoniecznie chcębyć świadkiem, jak doznaje tego szczęścia.Brice zaklął cicho pod nosem.- Nie jesteś mu nic winna.Nie obchodzi mnie, że jest twoim mężem.Mówisz tak,jakbyś uważała, że jesteś mu coś dłużna, ale to nieprawda.Dla mnie to mało istotne, jeśli na-wet jest tajnym agentem ratującym świat.On nie może sobie po prostu wrócić i mówić, że doniego należysz.Ale Gabriel naprawdę uratował świat.I to niejeden raz.A ponieważ w mieście grasujepotężny wampir, uczyni to ponownie, ryzykując własne życie.Dla ratowania innychpoświęcił szczęście, zrezygnował z założenia rodziny, poświęcił kolory i emocje.Uczynił teżcoś więcej, narażał nie tylko życie, narażał też duszę, bo pragnął zapewnić bezpieczeństwoludziom i innym istotom.Nie miał własnego życia i nawet pobratymców przerażała jego moc.Gabriel był zupełnie sam.Gabriel.Jej serce wyrywało się do niego z tą samą siłą, z jaką jejumysł buntował się przeciwko władzy, jaką Gabriel nad nią posiadał.- Gabriel jest inny.Nie umiem ci tego wytłumaczyć.Poza tym prosiłam cię, żebyśmy onim teraz nie rozmawiali.Mam za sobą ciężki wieczór i jestem zmęczona.Nie mogęodpowiedzieć ci tak, jakbyś sobie tego życzył, a jeśli będziesz naciskał, będę zmuszona ciodmówić, powiedzieć, że nie ma dla nas przyszłości, więc zapomnij o mnie.- Potarłapulsujące bólem skronie.- Co z tą twoją pacjentką? Chcesz jej pomóc czy nie?Brice pokręcił głową, starając się ukryć frustrację
[ Pobierz całość w formacie PDF ]