[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sama ich obecnośćpowstrzymywała różnych cwaniaków przed próbami wśliznięcia się na mój teren.Udowodnili, że są dobrzy, w ostatniej wojnie z Herthem.Wcześniej zresztą też.Każdy z nich wielokrotnie narażał życie, pilnując mojego, gdy sprawdzałem terennawet w najgorszym okresie.Jeżeli nie byłbym w stanie na nich liczyć, prościejbyło zabić się własnoręcznie.Skutek ten sam, a szybciej.Po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że nie ma wśród nich żadnej kobiety.Dlaczłowieka było to dziwne.Dla Dragaerianina normalne.Zgodnie bowiem zodwieczną tradycją organizacji większość kobiet stanowiły adeptki należące doLewej Ręki Jherega, potocznie zwanej Kurwim Patrolem.Mężczyzni zaś tworzyliPrawą Rękę Jherega o wielu pomysłowych i zawsze niecenzuralnych nazwachpotocznych.Obie organizacje ze sobą współpracowały, acz nie darzyły sięmiłością.Kiedyś, dawno temu, jakaś wyrocznia przepowiedziała mi, że nakrawędz ruiny przywiedzie mnie moja lewa ręka.Od tej pory częstozastanawiałem się, czy miała na myśli Lewą Rękę Jherega.W tej chwili było to jednak mało istotne.- Po pierwsze, pozwólcie, że wyjaśnię wam, o co chodzi - zagaiłem.- Jegomość,który tym razem chce mnie zabić, jest znacznie potężniejszy niż ktokolwiek, z kimmieliśmy dotąd do czynienia.Stać go, by zaproponować sześć tysięcy sztuk złotakażdemu, kto będzie się bezczynnie przyglądał, jak mnie zabijają.I to w tejchwili; sądzę, że jeśli nie znajdzie się chętny, stawka wzrośnie.Natomiast zdrugiej strony ostatnią rzeczą, której by pragnął, jest otwarta wojna, toteżwątpię, by cokolwiek zagrażało interesom, których pilnujecie, czy też wamosobiście.Dlatego też każdy z was ma kilka możliwości.Może mnie naturalniesprzedać, kusząca propozycja, ale wrócimy do niej za chwilę.To jedna.Druga totaka, że możecie robić to co dotychczas i mieć nadzieję, że i tym razem wygram.Iwreszcie trzecia: możecie odejść, do czego, przyznaję uczciwie, będę próbowałwas zniechęcić.Zrobiłem dłuższą przerwę i rozejrzałem się.Wszyscy słuchali z takimi samymi119 minami jak wtedy, nim zacząłem mówić.Póki co nie było najgorzej.- W mojej ocenie sprawa rozwiąże się w ciągu paru najbliższych dni -podjąłem.- Jeżeli wygram, a wy będziecie nadał robić to co do tej pory, waszedochody ulegną znaczącej poprawie.Jeżeli przegram, naturalnie sytuacja niebędzie tak radosna.%7ładen z was nie będzie w tym czasie przydzielony do mojejosobistej ochrony, ponieważ nie będę jej potrzebował, a to z tego prostegopowodu, że się ukryję, a interesami będzie zarządzał Kragar.Pozostanę z nim wkontakcie, ale tylko z nim.To równocześnie uniemożliwi zarobienie tych sześciutysięcy w złocie temu z was, którego by to skusiło.Zasady te obowiązują od zaraz,czyli od zakończenia tego spotkania.Mam nadzieję, że przemyślicie sprawę izostaniecie.Nic wam nie powinno grozić, a potencjalne zyski przewyższająewentualne ryzyko.Są pytania?Pytań nie było.- Doskonale - zakończyłem.- Jeśli ktoś będzie chciał się wycofać, niechpoinformuje Kragara.To wszystko.Wstałem i wyszedłem szybko do siebie.Szybko na wypadek, gdyby któryśzostał już kupiony i teraz, wiedząc, że to ostatnia okazja, zdecydował się działać.Było to mało prawdopodobne, gdyż szansa, że przeżyję mimo zamieszania, byłaniezwykle mała, ale nie było to niemożliwe.Nikt mnie nie zaatakował, toteż siadłem spokojnie za biurkiem, ale nadal nawszystko uważałem.Dlatego tym razem zauważyłem, kiedy Kragar wszedł.- I co? - spytałem.- Wszyscy zostają.- Doskonale.A co ty o tym wszystkim sądzisz?- Miło, że mnie uprzedziłeś o nowych, obowiązkach, Vlad.- Jakich nowych?! Przecież to właśnie w praktyce robisz od roku!- Ale nie oficjalnie.Wiesz, gdzie się ukryjesz?- Nie jestem do końca pewien, ale najprawdopodobniej w Czarnym Zamku.Obaj wiemy, jak trudno jest kogoś stamtąd wyciągnąć.- Ale obaj też wiemy, że jest to wykonalne.- Tylko przy bardzo dużej pomysłowości.Zresztą jeszcze nie zdecydowałem.Kragar pokiwał głową i przyjrzał mi się z namysłem.- Z tego co mogłem zaobserwować, przyjęli to nie najgorzej.- To dobrze.Domyślasz się, co ci teraz każę zrobić?Westchnął ciężko.- Dowiedzieć się wszystkiego co się da o lordzie Boralinoim.Na wczoraj.- Brawo!- Całe szczęście, że wczoraj zacząłem.- Chcesz powiedzieć, że już wszystko wiesz?!- Skądże.Ale za dwa dni powinienem.- Zadziwiasz mnie, ale to dobrze.W tej sprawie musimy się spieszyć.- Tak.Zmieniłem temat:- Masz jakieś wieści o wojnie?- W tej kwestii to ty masz lepsze zródła informacji.Ostatnie, co słyszałem, to, że120 na miejsce koncentracji floty wyznaczono Northport.Podobno już się zaczęła, a wporcie trwa ruch co się zowie.- %7ładnych nowych ataków nie było?- Ze dwa statki zostały zatopione i ponoć okręty z Elde zaatakowały jakiśkonwój, ale nie wiem, czy to prawda.Pokiwałem głową [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl