[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albo, co przychodzi czasem do głowy Perowne'owi,do kobiecego łożyska.Ale po ustąpieniu kostnego ucis-ku krew płynie teraz swobodnie wokół całego skrzepu.Leje się z głowy Baxtera po chirurgicznych chustach i napodłogę. Podnieście przednią część stołu.Tak wysoko jak tylkomożna!  krzyczy Henry do Jaya.Jeśli serce znajdzie się poniżej miejsca krwotoku, krewnie będzie płynęła tak obficie.Stół podnosi się, a Henryi Rodney robią szybko z powrotem krok przez kałużę krwi,i używając ssaka oraz elewatora Adsona, usuwają skrzep.Płuczą ranę roztworem soli i widzą w końcu długie naćwierć cala rozdarcie w zatoce.Kość została wycięta w dob-rym miejscu  uszkodzenie jest w samym środku od-słoniętego obszaru.Wzbierająca krew od razu zasłania imwidok.Zatokę musiała rozerwać krawędz wgniecionej kości.Perowne bierze pasek surgicelu, umieszcza go na rozdarciu,kładzie na górze tampon i daje znak Rodneyowi, żebyprzycisnął go palcem. Ile straciliśmy krwi?  pyta Jaya.Słyszy, jak ten pyta Joan, ile podano krwi.Razem doko-nują obliczeń. Dwa przecinek pięć litra  mówi cicho anestezjolog.Perowne chce poprosić o elewator okostnowy, ale Emilyjuż mu go daje.Znajduje obszar odsłoniętej, lecz nieuszko-dzonej czaszki i za pomocą elewatora, który jest czymśw rodzaju skrobaka, wycina dwa długie kawałki okostnejczaszki, włóknistej błony, która pokrywa kość.Rodneyunosi tampon i ma zamiar unieść także pasek surgicelu, alePerowne kręci głową.Skrzep może się już formować i niechce go naruszać.Delikatnie kładzie wiór okostnej nasurgicelu, dodaje jeszcze jeden jego pasek oraz drugi wiór288 okostnej i umieszcza na górze nowy tampon.Na to palecRodneya.Perowne przemywa jeszcze raz cały obszar roz-tworem soli i czeka.Matowomleczna, niebieskawa oponapozostaje czysta.Krwawienie ustało.Ale nie mogą jeszcze zacząć zszywać.Perowne bierzeskalpel, nacina na małym odcinku oponę, rozchyla ją lekkoi zagląda do środka.Powierzchnię mózgu Baxtera rzeczy-wiście pokrywa skrzep, o wiele mniejszy niż pierwszy.Przedłuża nacięcie, a Rodney wciska z powrotem oponęi zakłada wchłaniające się szwy.Perowne jest zadowolonyz szybkości, z jaką pracuje jego asystent.Rodney usuwaelewatorem Adsona zakrzepłą krew.Płuczą to miejsceroztworem soli, odsysają i czekają, żeby mieć pewność, żekrwawienie ustało  Perowne podejrzewa, że zródłemmogła być jedna z pobliskich ziarnistości pajęczynówki.Krwi nie ma, ale on jeszcze nie zszywa.Woli zaczekaćkilka minut, żeby się upewnić.W trakcie tej przerwy Rodney siada przy stole obokdrzwi do sali przedoperacyjnej i wypija butelkę wody.Emilykrząta się przy tacy z narzędziami, Joan zajmuje się rozległąkałużą krwi na podłodze. U nas wszystko w porządku  mówi Jay, przerywającprowadzoną półgłosem rozmowę ze swoją asystentką.Henry stoi dalej u szczytu stołu.Chociaż przez cały czasbył świadom muzyki, dopiero teraz może poświęcić jejpełną uwagę.Minęła już z górą godzina i Hewitt jest przyfinałowej wariacji ąuodlibet  hałaśliwej i żartobliwej,nawet sprośnej, z pobrzmiewającymi w niej echami wiej-skich piosenek o jedzeniu i seksie.Ostatnie radosne akordymilkną i po kilku sekundach ciszy wraca Aria, identycznaw zapisie, lecz odmieniona przez wszystkie poprzedzająceją wariacje, w dalszym ciągu delikatna, ale zrezygnowanai smutniejsza; dzwięki fortepianu dobiegają z oddali, jakbyz innego świata, i bardzo powoli stają się głośniejsze.289 Perowne patrzy na fragment mózgu Baxtera.Może beztrudu wyobrazić sobie, że to znajoma okolica, coś w rodzajuojczyzny, z niskimi wzgórkami i dolinami bruzd, z którychkażda ma swoją nazwę i przypisaną funkcję  miejsceznane mu tak samo dobrze jak własny dom.Zaraz na lewood linii środkowej, zasłonięty częściowo przez kość czaszki,mieści się ośrodek motoryczny.Równolegle za nim ośrodeksensoryczny.Tak łatwo go uszkodzić i tak straszne sątrwające całe życie konsekwencje.Ile czasu strawił, starającsię wytyczyć drogi, które omijałyby te obszary niczymjakieś zakazane dzielnice w amerykańskim mieście.Tafamiliarność nie pozwala mu na co dzień uświadomić sobierozmiarów własnej i powszechnej ignorancji.Mimo niedaw-nych postępów wciąż nie wiadomo, w jaki sposób tendobrze chroniony kilogram komórek koduje informacje,jak magazynuje doznania, wspomnienia, marzenia i intencje.Perowne nie wątpi, że w nadchodzących latach mechanizmkodujący zostanie poznany, chociaż niekoniecznie staniesię to za jego życia.Podobnie jak zawarte w DNA cyfrowekody replikującego się życia, pewnego dnia zostanie odkrytyfundamentalny sekret mózgu.Ale nawet wówczas nie prze-stanie zadziwiać fakt, że zwykła mokra materia potrafistworzyć to jasne wewnętrzne kino myśli, widoku, dzwiękui dotyku, połączonych w sugestywną iluzję terazniejszości,pośrodku której unosi się niczym duch poczucie własnegoja, kolejna wyrazista iluzja.Czy kiedykolwiek zostaniewyjaśnione, jak materia staje się świadoma? Nie potrafisobie nawet wyobrazić satysfakcjonującego opisu, ale wie,że się pojawi, że tajemnica zostanie odkryta.W ciągu kilkudziesięcioleci, o ile naukowcy i instytucje pozostaną naswoim miejscu, wyjaśnienia zespolą się w niezaprzeczalnąprawdę o świadomości.To już się dzieje, pracuje się nadtym w laboratoriach nieopodal tej sali operacyjnej, i podróżdobiegnie końca, Henry jest tego pewien.To jedyny rodzaj290 wiary, który wyznaje.W tym poglądzie na życie jest cośdostojnego.Nikt poza nim na tej sali nie wie, w jak beznadziejnymstanie jest ten konkretny mózg.Ośrodek motoryczny, naktóry teraz patrzy, jest już zaatakowany przez chorobę,która rozwija się najprawdopodobniej w jądrze ogonias-tym, głęboko w środku mózgu.Henry kładzie palce napowierzchni kory.Czasami dotyka mózgu na początkuoperacji guza, sprawdzając jego konsystencję.Jakaż towspaniała bajka, jak bardzo zrozumiała i ludzka  wiaraw uzdrawiający dotyk.Gdyby można było dokonać tego poprostu pieszczotą palca wskazującego, zrobiłby to teraz.Ale granice sztuki, neurochirurgii takiej, jaka jest dzisiaj,są dość proste: w obliczu tych nieznanych kodów, tej gęsteji fenomenalnej sieci połączeń on i jego koledzy oferująwyłącznie fenomenalną hydraulikę.Widoczny w jaskrawym świetle lamp operacyjnych nie-naprawialny mózg Baxtera od kilku minut pozostaje bezskazy  nie ma śladów żadnego krwawienia z ziarnistościpajęczynówki.Perowne daje znak głową Rodneyowi. Wygląda dobrze.Możesz zszywać.Ponieważ jest z niego zadowolony i chce poprawić musamopoczucie, Perowne pozwala asystentowi przejąć ini-cjatywę.Rodney zszywa twardówkę purpurową nicią Vicryl3-0 i zakłada dren zewnątrzoponowy.Wkłada z powrotemwycięty fragment wraz z dwoma wgniecionymi kawałkami,a następnie wierci dziury w czaszce, żeby przyśrubowaćtytanowe płytki, które będą trzymały kość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl