[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chciał przecież zrobić ci krzywdy.Nie tobie!.- Ale przecież on.Czy to znaczy, że Periodykus i.- Jak na bohatera jesteś zbyt gadatliwy.Leż cicho! Zanim podadzą berodeę i jadło,wszystko ci opowiem: Nie od razu zauważyliśmy twoje zniknięcie.Na murach było za dużozamętu ze smołą i z kuszami.Myślałem, że zatrzymałeś się u straży przy głównej bramie.Mój niepokój wzbudziła dopiero nieobecność Ida.Wiesz, grał swoją życiową rolę z takąpasją! Od przyjazdu posłów wszędzie go było pełno.Wszędzie pierwszy! A tu - nie ma.Trudno, znajdzie się, pomyślałem.Jednak, kiedy z lasu wypełzły na ciężkich wozach dwiekatapulty i jedna wielka jak smok maszyna oblężnicza, a Ida ani ciebie nigdzie nie było,zawołałem Gliwera.Nie widział was.Podobnie Perino ani Omnus.Jak również żaden zdowódców czterech baszt.Zapytałem więc jeszcze Ura.Najpierw wzruszył ramionami, ale pochwili coś go tknęło.Znasz Ura.On jest wyjątkowy.Ma jakieś takie nadzwyczajne intuicje. - Niektórzy mówią, że jest prorokiem.aauuuu.- Leż spokojnie!- Ur pobiegł do stajni.Po co, dowiedzieliśmy się w chwilę potem.Ale jednocześnieBerdes narobił rumoru, że na łąkach za Północnym Lasem Holin zobaczono dwóch konnychzmierzających z królewską chorągwią ku Dolinie Siarczanych Jezior.Skojarzyliśmy fakty.Resztę zaraz wyjaśnił Ur.Był wściekły.- Obawiałem się, że będzie na mnie.- Nie na ciebie! Na siebie! Klęczał przede mną ze łzami w oczach, prosząc owybaczenie.Czuł się winny.Pomysł, żeby uciekać doliną z zapasem berodei.- Nie uciekliśmy! Na Boga, nie!.aaaaaaauuuuu!- Leż! Wiem przecież, że nie uciekaliście! Wszyscy wiedzą! Musielibyście być obajpodwójnie obłąkani, żeby uciekać środkiem pustkowia z pstrą chorągwią Anharydów i to wdzień, kiedy wroga armia stoi pod lasem tuż za waszymi plecami! Gdybyś zostawił coś z zieladla trzeciego konia, na pewno Ur albo ja pojechalibyśmy waszym śladem.Pieszo żaden z nasnie miał szans.Ur od razu cię przejrzał.A ja.nie wiedziałem, czy ci pobłogosławić, czy.Ar! Wybacz mi.Wybacz! Zazdrościłem ci i nienawidziłem cię jednocześnie! Wybacz mi iproś ze mną Tego Samego o wybaczenie, ale.bałem się o ciebie! Bałem się tak jak nigdy, żeto ostatni raz, że.Książę Adam wstał gwałtownie z posłania Ariela i podszedł do okna.Minęło dobrećwierć klepsydry, zanim przemówił ponownie, tym razem znacznie spokojniejszym głosem:- Oczekiwaliśmy w napięciu, co się stanie.Perino.- sądzę, że on również miłuje cięjak brata - Perino domagał się, abyśmy pierwsi zaatakowali wroga, ściągając w ten sposóbuwagę Lucerusa na twierdzę.Proponował zaczepny wypad za mury z pozorowaną ucieczkąku Bryderin, aby tylko odwrócić jego uwagę od doliny i od ciebie.Rozważałem nawetpoważnie ten plan.Zrozpaczony Ur był po mojej stronie, ale Gliwer, Berdes i Omnuszdecydowanie odmówili.Wtedy też dowódcy baszt dali znać, iż wozy z katapultami imaszyna oblężnicza zatrzymały się w marszu, a żołnierze Lucerusa rwącym strumieniempuścili się ku dolinie.To była straszna chwila.Nigdy tak gorąco nie pragnęliśmy walki jakwtedy, tymczasem sam Lucerus na czele połowy swojego wojska ruszył w pościg za tobąjednym! Wiedzieliśmy, że najpierw musielibyśmy opuścić Holin istoczyć na łąkach nierównąbitwę z uzbrojonymi po zęby oddziałami.Nie zabrakłoby nam odwagi, żeby rzucić się na ichmiecze, ginąc w bohaterskiej walce, ale oni stali! Stali po prostu! Stali poza zasięgiemnaszych strzał, naszych beczek z płonącą smołą i katapult, nie mówiąc o naszych mieczach.Czekali na sygnał wodza, a my byliśmy w potrzasku! Mogliśmy albo opuścić mury i dać się pozarzynać, wiedząc, że oni natychmiast przejmą klasztor, świątynię i zamek jak swoje, alboczekać w murach na rozwój wydarzeń, modląc się o cud Tego Samego.Ur niemal odchodziłod zmysłów.Wyrzuty sumienia nie dawały mu spokoju.Omnus próbował rozsądnie wyjaśnićwszystkim, że jeśli błogosławieństwo Tego Samego sprzyja twojemu bohaterskiemupojedynkowi z Lucerusem, możemy być spokojni o rozwój wydarzeń.Przyznam ze skruchą,że jedynie Omnus wierzył szczerze, że plan wciągnięcia w dolinę iwygubienia tam wojskwroga jest realny do przeprowadzenia.Oczywiście wciąż podkreślał rolę Króla Królów w tymszalonym przedsięwzięciu.Omnus też zarządził nieustające modły w Zwiątyni dlawszystkich.To była, jego zdaniem, najpewniejsza broń przeciw Lucerusowi.Gliwer, Perino ija postanowiliśmy połączyć prorocze nastawienie Omnusa z tradycyjną taktyką wojenną.Właśnie mieliśmy ustalić sposób sprowokowania stojących na łące oddziałów do walki, kiedyBerdes znów wezwał nas na mury.Dolina pokryta była chmurą siarczanego pyłu mniej więcejna środku i od zachodu.Wzdłuż wschodniego pogórza natomiast rozciągała się gruba, czarnalinia konnych, zwróconych ku tobie i Idowi.Z murów wyglądaliście jak dwa ziarna piaskuokryte nitką czerwonego płótna. Nigdy ich nie uratujemy! - powiedział wtedy Ur.Myślałem, że do końca postradałzmysły, ale on mówił spokojnie ipoważnie. Nigdy ich nie uratujemy ludzką siłą, nawetgdybyśmy wszyscy rzucili się teraz jak bohaterowie na armię Lucerusa.Omnus miał rację,nasze miejsce jest w Zwiątyni! Ta prawda była trudna do przyjęcia, ale czuliśmy, że głosKróla Królów wzywa nas do posłuszeństwa.Na murach pozostały więc tylko patrole i Berdes,który przysiągł na własną duszę, że poinformuje o każdej ważnej zmianie w dolinie.Padliśmywięc przed świętym obliczem Boga Który Widzi.Nie minęła klepsydra, kiedy przybiegłposłaniec z baszty: armia Lucerusa kładła się pokotem w śmiertelnych oparach siarczanychjezior.Nasza radość nie miała granic, ale trwała krótko.Straciliśmy bowiem z oczu ciebieoraz Ida! Konie i ludzie wymieszali się w kurzawie.Dziki wiatr nad doliną wzbił takiechmury pyłu, że trudno było ustalić nawet, gdzie jest teraz jej rzeczywiste dno.Wkrótce teżmistrzowie Periodykus, Damokleus, a także dowódca Lasów Wschodnich, których oddziałynie brały udziału w bitwie w dolinie, przysłali nam poselstwo z białą flagą.Na ich korzyśćpowiem, że nie wiedzieli jeszcze wtedy o śmierci Lucerusa.Z relacji posłów wynikało, żeLucerus, pewny swojego zwycięstwa, rozkazał Damokleusowi dowodzić resztą armii inatychmiast przyprzeć szturm na Holin.Damokleus nie wypełnił jednak rozkazu.Czekał.Podnieobecność pierwszego mistrza Wielkiej Rady wraz z Periodykusem zbuntowali przeciwLucerusowi pozostające w lesie oddziały.Nie było to trudne, kiedy między ludzmi gruchnęławieść, że mistrz Lucerus chce dopaść za chwilę i zabić w dolinie poszukiwanego przez wszystkich księcia Ariela, a drugi potomek wielkich Anharydów, książę Adam, po którymsłuch na lata zaginął, broni się właśnie przeciw nim na murach twierdzy Holin! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl