[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kie�dy się to stanie, ujmę ciężaru, który dzwigasz.Wtedybędziesz mogła odpocząć.Wyciągnął rękę i powiódł opuszkiem wskazujące�go palca po jej wargach.Aż musiała się wesprzeć obudłońmi o jego pierś, by nie dać się wciągnąć w tenwir jego uroku.- Wdzięczna jestem za chęć niesienia mi pomocy,lecz jej nie potrzebuję.Nauczyłam się polegać wyłą�cznie na sobie, Nevada.Poderwał się, żeby ją pocałować, lecz zaraz z bo�lesnym westchnieniem opadł na poduszki.- Sam widzisz.Wciąż jeszcze jesteś słaby i chory- powiedziała z niejaką satysfakcją w głosie.- Znaszreguły.Musisz jeść i spać, spać i jeść.A wówczasmoże za kilkanaście dni podniesiesz się z tego łóżka. - Podniosę się szybciej niż się spodziewasz, JasnyNefrycie.Wtedy odrzucimy dotychczasowe regułyi wymyślimy całkiem nowe.Mimo wszystko odczuwał radość.Wiedział już, żeniedostępna i chłodna właścicielka  Złotego Smoka"traci w zbliżeniu z nim całą swoją wolę oporu.Pozo�stawało mu więc tylko rozbudzić w niej pragnienieotwarcia się na jego przyjęcie. ROZDZIAA PITNASTYNevada jadł i spał, spał i jadł i faktycznie dośćszybko powracał do zdrowia.Jednak z Jasnym Ne�frytem działo się coś wręcz przeciwnego.Coraz trud�niej było jej zasnąć, coraz częściej też wymawiała sięod posiłków.Straszliwie męczyła się po nocach, cze�kając na sen, który nie nadchodził.Myślała wówczaso mężczyznie, który zajmował jej łóżko.Kusiło ją,żeby wyciągnąć się przy nim.Wiedziała, co znaczą tepokusy i ku czemu uleganie nim może przywieść.Wtedy przypominała sobie słowa swojej nauczy�cielki.- Pamiętaj, dziecko - mówiła stara kobieta - żeżądza jest jak opium.Osłabia, wysysa siły, dając rów�nocześnie iluzję mocy.Kobieta, która pragnie zacho�wać niezależność, musi wykształcić w sobie zdolnośćwyrzekania się tego, co proponują jej mężczyzni.Toona powinna kształtować w mężczyznach ich pra�gnienia.Niechaj biorą to, co ona im daje.Wtedy jejpozycja będzie niezachwiana.Lepiej pociągać zasznurki, niż samemu być marionetką w rękach in�nych.W słowach tych przebijała filozofia mocy i wła- dzy.Dlaczego życie miało się sprowadzać tylko dotych dwóch pojęć? Jasny Nefryt gnębiła ta kwestiai pewnego razu podzieliła się z nauczycielką swoimiwątpliwościami.Odpowiedz brzmiała:- Gdybyś kiedykolwiek doświadczyła zależnościi poddaństwa, nie zadałabyś mi tego pytania.Wie�działabyś, że silny góruje nad słabszym i dyktuje muwarunki.W rozgrywce ze światem zawsze trzeba byćtym silniejszym.Wróg czyha na naszą słabość.- Czy mężczyzni są wrogami kobiet? - zapytała.- Traktujemy ich jako zło konieczne - odparła zuśmiechem stara kobieta.Jasny Nefryt nigdy nie zapomniała tych słów i te�raz dzwięczały one w jej głowie.Patrzyła na Nevadęi nie sposób było jej zaprzeczyć, iż ten mężczyznapróbował ją zranić.Ale było również prawdą, iż pod�jął śmiertelne ryzyko, żeby ocalić jej honor.Kto więcmiał tu dominować, a kto chodzić w jarzmie poddań�stwa?Och, gdyby żył jej czcigodny ojciec! Onyx Jewelodpowiedziałby na wszystkie pytania, wyprostował�by jej ścieżki, wyznaczyłby kierunek, wyrwałby ją ztego labiryntu.Ukryła twarz w dłoniach.Podpisała wszystkie dokumenty i skończyło siętym, że dostała zawrotu głowy.Wchodziła po scho�dach, trzymając się poręczy.Otworzyła drzwi sypial�ni.Zdumienie zatrzymało ją na progu. Na środku pokoju stał Nevada.Pochylał się nadmiednicą.Był nagi i tylko w biodrach przepasany rę�cznikiem.- Kto ci pozwolił wstać z łóżka?Wyprostował się i pokazał zęby w szerokimuśmiechu.- Najwyższy czas wrócić do normalnego życia.Nie jestem cieplarnianą roślinką.Puchowe poduszki,atłasowa pościel, posiłki przynoszone do łóżka -wprędce zniewieściałbym od tego wszystkiego.- Ale lekarz powiedział, że nie możesz wstawaćprzed upływem co najmniej dwóch tygodni.- Weszłado środka i zamknęła za sobą drzwi.Jeszcze dziś rano Nevada wydawał się wycieńczo�ny i biedny.Minęło kilka godzin i prezentował jejswoje muskularne ciało.Kontrast był tak ogromny, żejuż sama nie wiedziała, co myśleć.Znowu się uśmiechnął, lecz tym razem był to jedenz tych uśmiechów, które budzą w kobiecie poczuciezagrożenia.- Może faktycznie zachowałem się trochę nieroz�sądnie.Czy mogłabyś mi pomóc wrócić do łóżka?Zbliżyła się do niego, on zaś wsparł się na niej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl