X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czy widzieliście kiedyś kogoś tak pięk�nego, tak niewinnego i czystego?  spytał Ge-rvais.Mówił po francusku, co nie brzmiało takdosadnie jak po angielsku.Charisa poczuła sięjednak zakłopotana. Jak można nie wielbić takiego piękna? ciągnął Gervais. Wiem, że będziecieczytscandalous mnie uważać za szczęściarza, skoro mam takcudowną i śliczną.krewną.Ostatnie słowo dodał po wyraznej pauzie.Charisa wiedziała, że chciał powiedzieć  na�rzeczoną".Ostatecznie odsunęła się od niego i podeszłado ojca.Nie była pewna, czy słyszał, co mówiłGervais, bo madame Dubus szeptała mu coś doucha.Charisa stanęła więc przed nim, po czymwzięła go za rękę. Muszę z tobą pomówić o czymś bardzoważnym, papo  oznajmiła. Proszę, chodzze mną.Ojciec był zdziwiony, ale wstał.Wzięła gopod ramię i wyprowadziła z pokoju.Dopierogdy znalezli się za drzwiami, powiedziała: Przepraszam, papo, że cię zabrałam,ale Gervais mówił o mnie do swych przyjaciółw wulgarny sposób, więc było mi nieprzyjem�nie i musiałam wyjść. Rozumiem  rzekł pułkownik  my�ślę, że Gervais wypił za dużo podczas lunchu.Najlepiej nie zwracaj na niego uwagi. Tak właśnie zamierzam zrobić  odpar�ła Charisa. Myślę, że najrozsądniej będzie wrócićzaraz do domu  zauważył pułkownik.Charisa milczała.Zastanawiała się, czyczytscandalous uda się przekonać Vincenta, by pojechał wrazz nimi.Potem zrozumiała, że to niemożliwe.Jedyną szansą na znalezienie dowodu przeciw�ko Gervaisowi było pozostanie tu, na miejscu,w ukryciu.Zmusiła się więc, by powiedzieć in�nym tonem: Nie, oczywiście, że nie, papo.Jestemniemądra, chociaż mówiąc prawdę, te wszystkiewyszukane komplementy mnie peszą. To jasne  przyznał pułkownik.Położył rękę na ramieniu córki i przytulił ją. Zostaniemy tu jeszcze dwadzieścia czte�ry godziny, a potem, niezależnie od tego, co po�wie Gervais, wracamy do domu.Charisa nie odpowiedziała.Modliła się,żeby dwadzieścia cztery godziny wystarczyłyVincentowi na znalezienie odpowiedniego do�wodu.Potem to Gervais będzie musiał opuścićopactwo, nie oni.czytscandalous 6Charisa wstała wcześniej niż zazwyczaj.Kiedy zeszła na śniadanie, nie było jeszcze ni�kogo.Służba nie czekała przy stołach.Dziew�czyna wiedziała więc, że ma jadalnię do swojejdyspozycji, dopóki nie pojawi się ojciec.Po�śpiesznie pakowała do koszyka jeszcze więcejjedzenia niż poprzedniego dnia.Właśnie wło�żyła do niego dwie dojrzałe brzoskwinie i wsu�nęła wszystko pod stół jak wczoraj, gdy wszedłjej ojciec. Dzień dobry, kochanie!  powiedział. Jak zwykle jesteśmy pierwsi, więc proponu�ję przejażdżkę, zanim reszta towarzystwa się donas przyłączy.Charisa zorientowała się, że nie spodoba�li mu się goście Gervaisa.Już podczas kolacjizauważyła, że patrzy na nich z dezaprobatą.czytscandalous Mimo pochlebstw madame Dubus nie było muprzyjemnie.Charisa wiedziała, że będzie nale�gał na wyjazd do domu.Co się jednak wówczasstanie z Vincentem? Musi coś wymyślić już te�raz  doszła do wniosku.Szybko zjadła śniadanie i poszła na górępo swój cylinder i rękawiczki do konnej jazdy.Otworzyła drzwi do kryjówki i wstawiła koszykdo środka.Miała nadzieję, że zastanie Vincen-ta.Nie było po nim jednak śladu.Zeszła więcna dół, gdzie czekał na nią ojciec.Odbyli bardzo miłą przejażdżkę.Koń, któ�rego dosiadła Charisa, brał przeszkody lepiejniż kiedykolwiek wcześniej.Ponieważ ojciecnie miał nic szczególnego do roboty, wrócili doopactwa dopiero około południa. Sądzę, że do tej pory już wszyscy wsta�li  powiedziała Charisa, gdy podjechali poddrzwi. Mam nadzieję  odparł ojciec dośćsztywno. To śmieszne, by młodzi ludziewstawali tak pózno, będąc na wsi!Mówił swym  wojskowym" tonem i Charisasię roześmiała.Potem poszła na górę, by zdjąć strój do kon�nej jazdy i włożyć śliczną lekką sukienkę. Wygląda na to, że dziś będzie gorąco rzekła Bessy, pomagając się jej przebrać.czytscandalous  Lubię upał  odpowiedziała Charisa ale opalę się, gdy wyjdę do ogrodu. Jeśli panienka to zrobi, to będzie zbrod�nia zniszczyć taką piękną cerę.Charisa uśmiechnęła się do niej i zeszła nadół.Zastanawiała się jednocześnie, czy w salo�nie są znowu ustawione przekąski i czy nie matam nikogo.Domyślała się, że przed lunchembędzie gościom serwowany szampan.Możewięc nie uda się zdobyć niczego innego dla Vin-centa.Postanowiła wziąć od razu kilka kana�pek, a potem spróbować znalezć coś na kolację.Podeszła do drzwi pokoju zwanego pokojemReynoldsa, bo na ścianach wisiały tam portretytego znanego artysty.Miała właśnie otworzyć drzwi, gdy pomy�ślała, że może być tam Gervais, a nie chciałabygo spotkać.Bardzo ostrożnie nacisnęła klamkę,by móc się wycofać, gdyby istotnie tam był.W tym momencie usłyszała jego głos: Odprawimy nabożeństwo dziś wieczorem,a potem Charisa będzie musiała za mnie wyjść.Stanęła cała zdrętwiała. Oczywiście, że tak!  usłyszała głos ma�dame Dubus. Nikt więcej się jej nie oświadczy!Oboje się roześmieli.Bardzo cicho Chari�sa zamknęła drzwi.Przestraszona pobiegła nagórę do swojego pokoju [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl