[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A potem ruszył w jej stronę.Nie, tylko nie to.Nie oglądając się  choć pragnęła go ujrzeć, nasycić się jego widokiem  wpadła dobudynku i popędziła do windy.Wbiegła do niej i nacisnęła guzik zamykający drzwi.Gdypodniosła głowę, zobaczyła, że Gabe z determinacją na twarzy podąża za nią szybkim krokiem.%7łeby tylko drzwi się zamknęły  błagała w milczeniu.Drzwi zaczęły się zasuwać; Gabe rzucił się przed siebie, ale było już za pózno.Naszczęście.Po co w ogóle tu przyszedł?Wysiadła z windy, stanęła pod drzwiami mieszkania i przekręciła klucz w zamku.W środku panowała cisza.Rzuciła torebkę w przedpokoju.Caroline miała wrócić pózniej, a potem pewnie wybierała się do Vibe, żeby spotkać się z Brandonem.Podskoczyła, gdy usłyszała głośne pukanie do drzwi.Westchnęła.Widziała na dole wyraztwarzy Gabe a i zdawała sobie sprawę, że łatwo się go nie pozbędzie.Czego on chciał?Podeszła do drzwi i otworzyła je.Stał w progu.W jego oczach pojawiła się ulga.Zrobiłkrok do przodu, ale zagrodziła mu drogę drzwiami. Po co przyszedłeś?  zapytała wprost. Muszę z tobą porozmawiać, Mio  oświadczył.Pokręciła odmownie głową. Nie mamy o czym  odparła. Mylisz się, do cholery.Pozwól mi wejść.Wysunęła głowę zza drzwi, by zobaczył, że mówiła poważnie. Wobec tego ujmijmy to inaczej.Ja nie mam ci nic do powiedzenia  oświadczyłaspokojnie. Zupełnie nic.Wszystko już powiedziałam u ciebie w mieszkaniu.Pozwoliłeś mi odejść& Jezu,właściwie mnie odepchnąłeś.Nie zasługuję na takie traktowanie, Gabe, i nie zgodzę się na nie.Zatrzasnęła drzwi i zamknęła je na klucz.Ponieważ nie chciała słyszeć, gdyby pukał,poszła do sypialni i tam się zamknęła.Była wykończona i pragnęła jedynie wziąć prysznic, żebysię rozgrzać.Obawiała się jednak, że nic nie przegna zimna, wywołanego nieobecnością Gabe a.Nic,oprócz niego.Następnego dnia Mia podawała stałemu klientowi jego ulubioną kawę, gdy do LaPatisserie wszedł Gabe i usiadł przy tym samym stoliku, który zajmował kilka tygodni temu.Niemogła uwierzyć własnym oczom.Jak miała pracować w jego obecności, skoro był tak niedaleko?Zacisnęła szczęki, podeszła do niego i obrzuciła go zimnym spojrzeniem. Co tu robisz?  zapytała.Popatrzył na nią i wyraz jego oczu złagodniał, gdy przyjrzał się jej twarzy.Czy wiedziała,że wygląda na bardzo zmęczoną i smutną? %7łe wszystko w niej mówi, jak bardzo jest bez niegonieszczęśliwa? Ja też nie śpię po nocach, Mio  powiedział łagodnie. Popełniłem błąd.Schrzaniłemsprawę.Daj mi szansę naprawienia tego.Zamknęła oczy i zacisnęła dłonie w pięści. Nie odbieraj mi i tego, Gabe.Potrzebuję tej pracy.Dopóki nie zdecyduję, co chcę robićdalej, muszę tu pracować.Nie przeszkadzaj mi.Ujął jej rękę i odgiął zaciśnięte palce.A potem podniósł ją do ust i pocałowałw wewnętrzną stronę dłoni. Masz pracę, Mio.Czeka na ciebie.Nie straciłaś jej.Jak oparzona wyrwała rękę z jego uścisku. Odejdz, Gabe.Proszę.Nie mogę tak.Zwolnią mnie z tej posady.Jeśli chcesz mi pomóc,idz sobie i trzymaj się ode mnie z daleka.Była niebezpiecznie bliska załamania.Nie mogła zapanować nad emocjami.Dlaczego niepotrafi być silniejsza? Dlaczego pokazuje po sobie, w jakim strasznym jest stanie?Odwróciła się, nie dbając, czy to będzie wyglądało, jakby była nieuprzejma dla klienta,czy nie.Musiała obsłużyć innych.On jednak pozostał w cukierni i patrzył na nią, jak pracuje. Klienci się zmieniali, a on siedział przy stoliku i siedział, aż zaczęło jej to ciążyć.Poczuła sięprześladowana.Wreszcie poszła na zaplecze i poprosiła Louisę o przerwę.Zaczęła pomagać Gregowiprzy zamówieniach, podczas gdy Louisa zajęła się obsługą klientów.Gdy po godzinie wyjrzałana salę, Gabe a już nie było.Nie wiedziała, czy poczuła ulgę, czy rozczarowanie.Wiedziałatylko, że ma w sercu ranę, która nigdy się nie zagoi.Po powrocie do domu zastała pod drzwiami bukiet kwiatów.Wzdychając, wyjęławizytówkę i zobaczyła, że Gabe napisał na niej kilka słów: Przepraszam.Pozwól mi wyjaśnić.Musiała zwalczyć dziecinną pokusę, żeby podeptać kwiaty.Były jednak naprawdę pięknei na pewno ładnie wyglądałyby w mieszkaniu.Mogłaby udawać, że dostała je od kogoś innego.Położyła je na blacie w kuchni i zaczęła się zastanawiać, dlaczego Gabe zadaje sobie tyletrudu.Po co to robi? Przecież sam powiedział, że powinni rozstać się raz na zawsze.Skoro niezamierzał z nią być, po co przedłużał agonię? Nie chciała przechodzić tego wszystkiego od nowa,kiedy ponownie się nią znudzi.Po rozmowie z Jace em i Ashem o Gabie i jego związkach Mia przejrzała na oczy.Jużwcześniej się domyślała, jak Gabe postępuje z kobietami.Ale podczas pobytu na Karaibach cidwaj otworzyli się przed nią i zdradzili jej szczegóły, których dotąd nie znała.Gabe zawsze zawierał umowy z kobietami, z którymi wchodził w związek.O tymwiedziała.Nie miała natomiast pojęcia, że na ogół był z nimi krótko i zmieniał je jak rękawiczki.Kiedy o tym usłyszała, zdała sobie sprawę, że z nią był wyjątkowo długo.Leżała na łóżku z twarzą wtuloną w poduszkę, gdy Caroline wróciła do domu i zajrzałado jej pokoju. Hej.Od kogo są te kwiaty?  zapytała. Od Gabe a  odparła Mia.Przyjaciółka usiadła przy niej na łóżku, zbulwersowana tą wiadomością. Po co przysyła ci kwiaty, do cholery?Mia obróciła się na plecy. Och, to nie wszystko.Był tu wczoraj wieczorem.A dziś zjawił się w La Patisserie. Ale po co? Czego on chce? Nie mam pojęcia  rzuciła Mia ze znużeniem. Doprowadzić mnie do obłędu? Wczorajzatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.A dziś po prostu go zignorowałam. I bardzo dobrze  stwierdziła Caroline gniewnym tonem. Mam skopać mu tyłek?Mia parsknęła śmiechem i podniosła się, żeby uściskać przyjaciółkę. Uwielbiam cię, Caro.Tak się cieszę, że cię mam.Caroline też ją uściskała. Od czego ma się przyjaciół? A jeśli zdecydujesz się go załatwić, pomogę ci ukryćzwłoki.Mia znowu się roześmiała.Trochę się rozpogodziła. Co zjemy dziś na kolację?  zapytała. Myślałam, żeby zamówić coś na wynos, alemoże miałabyś ochotę wyskoczyć do pubu?Caroline przyjrzała jej się uważnie. Jesteś pewna? Mogę coś dla nas ugotować, jeśli wolisz zostać w domu.Mia pokręciła głową. Nie, wyjdzmy gdzieś.Nie mogę siedzieć w domu w nieskończoność i myśleć o Gabie.Wstała z łóżka.Caroline zamilkła na chwilę, a potem spojrzała na przyjaciółkę z powagą.  A może on chce cię odzyskać, Mia? Brałaś to pod uwagę? Nie powinnaś goprzynajmniej wysłuchać?Mia skrzywiła usta z pogardą. Zapowiedziałam mu, że jeśli zechce mnie odzyskać, będzie musiał się czołgać.Jeszczetego nie zrobił, a ja na pewno nie ułatwię mu sprawy. Rozdział 43Pod koniec tygodnia Mia zupełnie nie wiedziała, co postanowić w sprawie Gabe a.Przychodził do La Patisserie codziennie, na kawę i croissanta, ale za każdym razem zjawiał sięo innej porze, więc ją zaskakiwał i nie mogła schronić się przed nim na zapleczu.Jego ciągła obecność wytrącała ją z równowagi.I pozbawiała spokoju.Jakby tego było mało, zasypywał ją kwiatami i prezentami.W pracy.W domu.Poprzedniego dnia posłaniec przyniósł dla niej do La Patisserie wielki bukiet kwiatówi ku jej zażenowaniu odczytał głośno liścik:  Przebacz mi.Nie mogę bez ciebie żyć.Gabe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl
  • /li>
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • akte20.opx.pl