[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7Å‚aÅ‚owaÅ‚a, że niema dość odwagi, żeby wziąć Christiana za rÄ™kÄ™.Tylko jak on przyjÄ…Å‚by taki gest?- Tak.Ale nie wróciÅ‚.Po sÅ‚owach Christiana na chwilÄ™ zapadÅ‚a cisza.- WolaÅ‚bym, żeby i mój nie wróciÅ‚! - wybuchnÄ…Å‚chÅ‚opak - Po co to zrobiÅ‚? Mama, Holly i Julie przy­zwyczajÄ… siÄ™, że jest w domu, a on znowu odejdzie.MówiÅ‚ wyÅ‚Ä…cznie o matce i siostrach, ale Rosa­lyn podejrzewaÅ‚a, że sam również boi siÄ™ kolejne­go zawodu.ByÅ‚a tego pewna.Zerknęła na Garretai stwierdziÅ‚a, że ten też nie wie, co odpowiedzieć.Porozumiewawczo trÄ…ciÅ‚a go Å‚okciem.298 - W takim wypadku odmówisz mu pomocy,Christianie, prawda?Garret w lot zrozumiaÅ‚ jej intencje.- Tak.Powiem mu, że nie odzyska dawnego sta­nowiska w papierni.- W zamyÅ›leniu potarÅ‚ brodÄ™.- Co prawda nie wiem, gdzie znajdÄ™ drugiego bry­gadzistÄ™, który zna siÄ™ na rzeczy tak jak twój tata.Jamy usiadÅ‚ prosto i popatrzyÅ‚ na nich z osÅ‚u­pieniem.Nie tylko on byÅ‚ zaskoczony nowinÄ….Rosalyn,równie zaskoczona, miaÅ‚a jedynie nadziejÄ™, że Chri­stian nie toczy kolejnej gry.Tym razem chyba mó­wi szczerze.Wobec innych ludzi nie bywaÅ‚ okrutny.- DostaÅ‚ pracÄ™? Wróci do papierni? SkÄ…d panwie, panie Garret?Christian opuÅ›ciÅ‚ wzrok.Nagle bardzo go zain­teresowaÅ‚y wÅ‚asne buty.- Bo kupiÅ‚em fabrykÄ™ i zatrudniÅ‚em twojego ojca.Rosalyn i Jamy spojrzeli po sobie oniemiali.PierwszÄ… myÅ›lÄ… dziewczyny byÅ‚o: Christian zosta­je! Natychmiast skarciÅ‚a siÄ™ w duchu za egoizmi gÅ‚upotÄ™.Kupno papierni nie oznaczaÅ‚o, że Gar­ret zamierza osiąść w Worcester.Czyż ona samanie uważaÅ‚a, że lepiej by byÅ‚o, gdyby wyjechaÅ‚?OczywiÅ›cie, że tak, lecz może.Nie, w takiej chwi­li nie powinna myÅ›leć o sobie, tylko o chÅ‚opcu.- WiÄ™c nie masz nic przeciwko temu, że twójtata wróciÅ‚ do domu, Jamy? - zapytaÅ‚a, silÄ…c siÄ™ narzeczowy ton.299 - Chyba nie.- Nagle spoważniaÅ‚.- Ale lepiejniech uważa, bo jeÅ›li znowu skrzywdzi mamÄ™i dziewczynki.Christian objÄ…Å‚ wÄ…skie ramiona Jamy'ego.- Nie zrobi tego, synu.ObiecujÄ™ ci.Tym razem Rosalyn mu uwierzyÅ‚a.19W dniu Å›wiÄ™tego Walentego Rosalyn obudziÅ‚asiÄ™ przed Å›witem.SiÄ™gnęła po szlafrok, po omac­ku wsunęła stopy w ranne pantofle i pospieszyÅ‚ado okna.OgieÅ„ w kominku wygasÅ‚.Przy każdymwydechu wokół nosa i ust tworzyÅ‚y siÄ™ obÅ‚oczkipary.Mróz namalowaÅ‚ kwiaty na szybach.Dziew­czyna chuchnęła, potarÅ‚a wilgotne miejsce rÄ™ka­wem i wyjrzaÅ‚a przez niewielkie kółko.Aż westchnęła z zachwytu.Panna Howland jakzwykle zostawiÅ‚a na frontowym ganku zapalonÄ…lampÄ™.W jej żółtawym blasku Å›nieg padaÅ‚ wolnona ziemiÄ™ pokrytÄ… grubÄ… warstwÄ… biaÅ‚ego puchu.WszÄ™dzie panowaÅ‚a cisza i spokój.Magiczny nastrój sprawiÅ‚, że Rosalyn tym moc­niej odczuÅ‚a utratÄ™ prawdziwej miÅ‚oÅ›ci.BaÅ‚a siÄ™,że już nigdy w życiu nie bÄ™dzie tak kochać.Chri­stian byÅ‚ tym jedynym mężczyznÄ….I jednoczeÅ›nie300 najbardziej upartym, jakiego spotkaÅ‚a.StrzegÅ‚wÅ‚asnego serca jak skÄ…piec zÅ‚ota i nawet z niÄ… niechciaÅ‚ podzielić siÄ™ skarbem.ZadrżaÅ‚a, obserwujÄ…c, jak brzask z trudem prze­bija siÄ™ przez grubÄ… warstwÄ™ szarych Å›niegowychchmur.ByÅ‚o piÄ™knie, ale zimno.WolaÅ‚aby, żebyakurat tego dnia siÄ™ ociepliÅ‚o.Przez kilka ostat­nich tygodni prawie mieszkaÅ‚a w dorożce.Wie­czorem potrzebowaÅ‚a godziny, by rozgrzać nogi,i to tylko dziÄ™ki temu, że gospodyni przewidujÄ…­co kÅ‚adÅ‚a termofor pod koÅ‚drÄ™.W ten szczególny dzieÅ„ czekaÅ‚o jÄ… wiele space­rów przez gÅ‚Ä™boki Å›nieg.I rozmyÅ›laÅ„ o Christianie.WiedziaÅ‚a, że i tym razem nie uwolni siÄ™ odwspomnieÅ„.PożegnaÅ‚a siÄ™ z nim ostatecznie po od­wiezieniu Jamy'ego do domu.Christian uchyliÅ‚ ka­pelusza i obdarzyÅ‚ jÄ… leniwym, zagadkowym uÅ›mie­chem, lekceważąc jej poważny ton.Tymczasemona naprawdÄ™ postanowiÅ‚a przestać go widywać.UznaÅ‚a, że już dÅ‚użej nie zniesie huÅ›tawki nastro­jów.I tak Christian caÅ‚kowicie zaprzÄ…taÅ‚ jej myÅ›li!RosaÅ‚yn wyprostowaÅ‚a plecy.Dzisiaj skupi siÄ™na pracy i nie bÄ™dzie Å›nić na jawie.Tak, dzisiaj pokaże Å›wiatu promienny uÅ›miechi zasÅ‚uży na pochwaÅ‚Ä™ panny Howland.PrzebolejenieodwzajemnionÄ… miÅ‚ość, bÄ™dzie pocieszać zÅ‚ama­ne serca i pÅ‚akać z radoÅ›ci, widzÄ…c szczęście innych.Jest przecież dzielna [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl