X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wrócił do samochodu i pojechał skontrolować swoje pola ipracujących na nich ludzi.Był zgrzany, spocony i brudny, kiedy skręcił wreszciemiędzy kamienne filary u wjazdu do długiej zacienionej alei,prowadzącej do Beaux R�ves.Dwadzieścia dębów  po dziesięćz każdej strony  tworzyło zielony tunel.Poprzez ich grube pniewidział kwitnące krzewy, rozległy trawnik, wstążkęwybrukowanej ścieżki, która prowadziła do ogrodów i nafolwark.Ten widok działał na niego niezwykle kojąco.%7ładnazawierucha ani pożoga wojenna nie naruszyły fundamentówBeaux R�ves.Od ponad dwustu lat ta ziemia znajdowała się w rękachLavelle ów.Oni się nią opiekowali, wykorzystywali ją iprzeklinali, ale jednak przetrwała.Była ich miejscem wiecznegospoczynku i miejscem ich narodzin.A teraz należała do niego.Być może dom był zbyt ekscentryczny  za bardzoprzypominał fortecę.Jego ściany błyszczały w promieniachzachodzącego słońca.Wieże wznosiły się dumnie kupurpurowemu o tej porze dnia niebu.Na ogromnym owalnym klombie pośrodku podjazdu rosłopełno kwiatów.Jakiś odległy przodek chciał pewnie złagodzićostre rysy tej budowli.Efekt był taki, że morze kwiatów ikrzewów dziwnie kontrastowało z masywnymi frontowymidrzwiami z rzezbionego dębu i z wbudowanymi na sztorcoknami.Cade zatrzymał samochód na zakręcie podjazdu i wspiął siępo sześciu kamiennych stopniach.Weranda stanowiła dodatek zczasów jego pradziadka.Odrobina cywilizacji ze spadzistym,dającym cień dachem i pnącymi się pędami klematisów.Mógłtutaj usiąść, gdyby miał ochotę, tak jak siadywali tu od pokoleń53 jego przodkowie, mógł stąd patrzeć na trawnik, na drzewa, nawodę, nie pracując tak ciężko na polach.Otarł buty z kurzu.Za drzwiami znajdowała się domena jegomatki i chociaż nie powiedziałaby mu słowa, jej milczącadezaprobata, zimne spojrzenie rzucane na każdy ślad buta napodłodze, byłyby gorsze niż ostra nagana.Tegoroczna wiosna była łaskawa i okna trzymano otwarte ażdo wieczora.Ogrodowe zapachy mieszały się i zlewały z woniąeleganckich kompozycji w wazonach.Idąc w holu po marmurowej zielonej posadzce człowiek miałwrażenie, że zanurza siew zimnej wodzie.Cade marzył o prysznicu, o piwie i o dobrym gorącymposiłku przed zabraniem się za papierkową robotę.Szedł cicho,mając zamiar unikać kontaktu z rodziną, zanim się nie umyje.Doszedł tak do baru w salonie i otworzył już puszkę zpiwem, kiedy usłyszał stuk damskich obcasów.Skrzywił się, alekiedy Faith wpadła do pokoju, jego twarz nie wyrażała jużżadnych emocji. Nalej mi białego wina, kochanie, muszę trochę ukoićnerwy.Mówiąc to, wyciągnęła się na sofie.Westchnęła, jakby byłalekko nadąsana, podrzuciła palcem krótko ostrzyżone blondwłosy.Znowu zrobiła się na blondynkę.Byli tacy, którzymówili, że Faith Lavelle zmienia kolor włosów prawie takczęsto jak mężczyzn.Byli tacy, którzy powtarzali to z lubością.W wieku dwudziestu sześciu lat była już dwukrotnierozwiedziona, zaś ilości kochanków, których miała, nikt niezdołałby zliczyć.Nawet ona sama.Wciąż jeszcze wyglądała jakdelikatny południowy kwiat.Jej niebieskie oczy na zawołanienapełniały się łzami, zdolne były składać obietnice, których niemiała zamiaru dotrzymać.Jej pierwszy mąż był przystojnym osiemnastoletnimchłopakiem, z którym uciekła na dwa miesiące przedukończeniem szkoły średniej.Pokochała go z całą pasją i54 egzaltacją właściwymi dla młodego wieku i była zdruzgotana,kiedy ją porzucił po niecałym roku.Jednak bynajmniej nie dała tego po sobie poznać.Wedługoficjalnej wersji to ona wyrzuciła Bobby ego Lee Matthewsa.Trzy lata pózniej poślubiła ambitnego piosenkarza country,którego spotkała w barze.Zrobiła to z nudów, ale znosiła toprzez dwa lata, dopóki nie zdała sobie sprawy, że Clive maskłonności do wcielania w życie swoich piosenek o kochankachi o niewierności, a także o bójkach z żoną, które gryzmolił woparach budweisera i marlboro.Znów wróciła do Beaux R�ves, rozdrażniona, czującaobrzydzenie do samej siebie.Kiedy Cade podał jej kieliszek wina, uśmiechnęła się doniego słodko. Kochanie, widzę, że jesteś zmęczony.Dlaczego nieusiądziesz i nie potrzymasz przez chwilę nóg w górze?  Złapałago za rękę i pociągnęła lekko. Przepracowujesz się. Możemy się w każdej chwili zamienić. Beaux R�ves jest twoje.Tata postawił tę sprawę jasno i razna zawsze. Ale taty już nie ma.Faith wzruszyła niedbale ramieniem. To nie zmienia faktu. Podniosła kieliszek, napiła się wina.Była śliczną kobietą i poświęcała wiele czasu i trudu naeksponowanie urody.Nawet teraz, wieczorem, w domu,upudrowała delikatnie policzki, pomalowała duże, zmysłoweusta różową pomadką, włożyła jedwabną bluzkę i szerokiespodnie w nieco innym odcieniu różu. Możesz zmienić wszystko, na co ci przyjdzie ochota. Zostałam wychowana tak, żeby pełnić rolę bezużytecznejozdoby. Przeciągnęła się jak kot. Jestem w tym bardzodobra. Denerwujesz mnie, Faith.55  W tym także jestem dobra [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.